Budżet a podatki. Obietnice i rzeczywistość
Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), która zrzesza 34 wysoko rozwinięte kraje, podliczyła, jaką część PKB danego kraju stanowią wpływy z wszelkiego rodzaju podatków. Chodzi o PIT, CIT, VAT, Akcyzy i inne. Okazuje się, że w Polsce dochody budżetu z tego tytułu stanowią 32 % PKB całego kraju. To znacznie mniej niż w Danii -49%, Francji -45% czy też Belgii -45%. Ale znacznie więcej niż w Japonii -30%,Australii -27% czy też Stanach Zjednoczonych -25%.
Wysokie podatki w Polsce to mit o którym ekonomiści mówią od dłuższego czasu. Podkreślają jednocześnie, że obecny poziom wpływów z podatków w stosunku do polskiego PKB jest sprawiedliwy. Podstawowym problemem jest to jak państwo wykorzystuje podatki. Wielu ekonomistów twierdzi jednocześnie, że nasz system podatkowy jest zbyt skomplikowany przez co następuje zmniejszenie wpływów do budżetu. Gdyby system był prostszy wpływy byłyby większe.
Wpływy budżetowe Polski kształtowały się dotychczas w następujący sposób: podatek dochodowy od osób prawnych 30 mld zł, podatek dochodowy od osób fizycznych 78 mld zł, podatek od towarów i usług 125 mld zł, podatek akcyzowy 62 mld zł, podatek od gier 1,2 mld zł, cła 2,5 mld zł. Łącznie to około 297 mld zł. To dochody. Wydatki są niestety wyższe i stanowiły deficyt budżetowy w kwocie ponad 46 mld zł.
Z punktu widzenia ekonomistów kraj na dorobku powinien mieć niskie podatki dochodowe, a wysoki VAT. Z drugiej strony obywatel cieszy się, że fiskus nie zabiera mu zbyt dużej części wypłaty, ale będzie musiał zapłacić więcej za produkt w sklepie. Wyższe ceny na sklepowych półkach hamują popyt. To z kolei wstrzymuje rozwój gospodarki, choć doraźnie zyskuje na tym budżet państwa.
Czy zatem PiS ma jakiś pomysł na lepszą zmianę?
Przedstawione propozycje zmierzają do wprowadzenia dodatkowych podatków, które i tak obciążą obywatela. Muszą również zwiększyć deficyt budżetowy (co z procedurą nadmiernego deficytu?), który krytykowali mówiąc, że jest za wysoki. PiS proponuje dodatkowo 19 mld zł z podatku VAT, 4 mld zł z podatku CIT, 3,5 mld zł z podatku od sklepów wielkopowierzchniowych oraz podatek od instytucji finansowych (wysokość kwot się zmienia w zależności od przedstawiającego). Czy to możliwe, czas pokaże.
Ale jednocześnie mówi o obniżeniu stawek podatku VAT, zwiększonej kwocie wolnej od opodatkowania – może wejść najwcześniej dopiero od 2017 r., koszt to ponad 20 mld zł , 500 zł na dziecko – koszt około 20 mld zł itd, itp. Do tego jeszcze obniżenie wieku emerytalnego – przewidywany koszt około 20 mld zł tylko w pierwszym roku, ale zwiększający się z roku na rok oraz zwiększenie wydatków na armię do 3% PKB, choć w tym roku ma pozostać w wysokości 2 % PKB. Co z obietnicami dla frankowiczow? Co ze zniesieniem już zapomnianego podatku od kopalin?
Tego typu propozycje, jeśli będą realizowane uderzą niestety w polskich przedsiębiorców i osoby najbiedniejsze.
Rząd większości obietnic w przyszłym roku nie zrealizuje. 29 gudnia odbędzie się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy budżetowej na 2016 rok. Z niektórych wycofuje się po cichu, inne ogranicza, a niektóre obiecuje wprowadzić w życie dopiero w kolejnych latach. Ale już kombinuje. Znowelizował budżet zwiększając nieznacznie na papierze jego deficyt do 54,7 mld zł. Podwyższył dochody określając je na nierelną kwotę 313,8 mld zł. Gwałtownie podniósł też wydatki budżetowe (o to chodziło) o prawie 36 mld zł czyli o przeszło 10% do 368 mld zł (zawyżając inflację do 1,7% – przy deflacji w listopadzie 2015 r. na poziomie – (minus)0,6%, co dało możliwość zwiększenia dochodów i wydatków). Co miesiąc ukazuje się sprawozdanie z wykonania budżetu państwa. To za listopad pokazało, że deficyt w tegorocznym budżecie wynosi 36,1 mld zł tj. o 10 mld zł mniej od planu zapisanego w ustawie budżetowej na cały rok. Zakup aukcji z LTE zaksięgowany będzie w następnym roku. Zakup węgla zalegającego na hałdach zostanie sfinansowany natomiast z tegorocznego budżetu, aczkolwiek może się okazać, że koszty tej decyzji będą zdecydowanie większe, gdy okaże się, że mamy doczynienia z niedozwoloną pomocą publiczną.
PiS chce mieć możliwość swobodniejszego wydawania pieniędzy z budżetu. Temu ma służyć nowa ustawa dotycząca reguły wydatkowej. Chodzi o to, aby mieć możliwość zwiększania wydatków w następnych latach. Ekonomiści szacują, że będzie to dodatkowo kwota około 20 mld zł rocznie. Przez ostatnie lata ostro zaciskaliśmy pasa. Zmniejszyliśmy deficyt z 8 do 2,8 PKB. Latem tego roku Komisja Europejska zdjęła z Polski procedurę nadmiernego deficytu. Warto pamiętać że mogło to grozić wstrzymaniem wypłat unijnych środków.Dzieje się tak ponieważ PiS i rząd rozpaczliwie poszukuje środków na realizację swoich obietnic wyborczych. Deficyt za rok 2016 już może przekroczyć 3% PKB.
PiS znalazł się niestety dla nas wszystkich w niezmiernie trudnej sytuacji. Wpadł w zastawione przez siebie sidła. Eksperci od początku mówili, że trudno będzie w budżecie znaleźć takie pieniądze. PiS nie słuchał i tylko obiecywał, obiecywał, obiecywał. A teraz niestety widać, że obietnice te przekraczają nasze możliwości.
Realizacja obietnic wyborczych spowoduje katastrofę w budżecie panstwa, uderzy w najbiedniejszych i spowoduje zastój gospodarczy państwa. Obietnice bywają jak wata cukrowa, słodkie, rozdmuchane i zupełnie bezwartościowe. Niezrealizowanie tych obietnic spowoduje przekonanie społeczeństwa o jednym, wielkim wyborczym pisowskim kłamstwie. I tak źle, i tak niedobrze.
W przyszłym roku unikniemy katastrofy związanej z budżetem. Ale co będzie w 2017 r. gdy koszt obietnic lawinowo wzrośnie. Wzrośnie niestety już w 2016 r. rentowność obligacji co oznacza, że koszty obsługi długu wzrosną w przyszłym roku o miliardy złotych. Czy katastrofa budżetu państwa jest odroczona tylko o rok.???
Jarosław Pięta
Ps.
Powolnym krokiem stary rok przygarbiony odchodzi z niespełnionymi obietnicami, nowy wkracza radosny z wiwatami nieświadom, że za rok podzieli los poprzednika i też go pożegnamy.
Z ostatnią kartką kalendarza życzenia obficie się sypią, wszyscy zdrowia,bo najważniejsze wzajemnie sobie życzą, jeszcze szczęścia, miłości i pieniędzy, a ja Wam życzę wszystkiego w odpowiednich dawkach w nowym 2016 roku.