Kongres Prawników Polskich
W Katowicach w dniu 20.05.2017 r. zebrali się przedstawiciele polskiego świata prawniczego sędziowie, adwokaci, radcowie prawni na swoim I Kongresie. Organizatorami Kongresu byli Krajowa Rada Radców Prawnych, Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” oraz Naczelna Rada Adwokacka. Zebrało się na nim ponad 1500 prawników z całej Polski. Po raz pierwszy w tym środowisku pojawił się przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości – Minister M. Warchoł oraz przedstawiciel Prezydenta RP Minister A. Dera.
Wystąpienia ich uznane zostało za polityczne, aroganckie i obraźliwe dla środowisk prawniczych. Były to wystąpienia uwłaczające inteligencji słuchających, wykształceniu, wiedzy, doświadczeniu i obrażające ich dorobek zawodowy. Pouczanie przez ludzi, którzy niszczą obowiązującą konstytucję, rezygnują z monteskiuszowskiego trójpodziału władzy i idą na zwarcie z środowiskiem prawniczymi zawierające kłamliwe zarzuty i insynuacje to wyjątkowy szczyt hipokryzji i wyjątkowy popis zakłamania. A. Dera ostatecznie został wybuczany, a w trakcie skandalicznego wystąpienia M. Warchoła prawnicy opuścili salę. Uczestnicy Kongresu byli zdruzgotani i zniesmaczeni tymi wystąpieniami.
Nic zatem dziwnego, że Prezydent RP A. Duda i Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny Z. Ziobro nie odważyli się przyjść na Kongres Prawników Polskich. Ich wysłannicy najedli się tony wstydu. Kongres stanowił odpowiedź na liczne działania Ministerstwa Sprawiedliwości i PiS-u zmierzające do uzależnienia środowisk prawniczych od polityków. Dziś po zmianach zarówno tych prawnych, jak i personalnych Trybunał Konstytucyjny istnieje tylko teoretycznie, została zniszczona niezależna prokuratura, mamy do czynienia z jednowładztwem Ministra Sprawiedliwości, postępującą anarchizacją prawa, a rządzący politycy ciągle recenzują pracę sędziów.
Zarówno te wdrożone, jak i te projektowane przez Ministra Sprawiedliwości zmiany dotyczące szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości budzą sprzeciw sędziów, radców prawnych i adwokatów. Dotyczą one bowiem upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości i naruszają zasadę niezależności sądów i niezawisłości sędziów, których mają wybierać posłowie czyli czytaj politycy .
Rząd Beaty Szydło przyjął niedawno projekt zmian o Krajowej Radzie Sądownictwa. Przewiduje on m.in. powstanie w KRS dwóch izb oraz wygaszenie (po 30 dniach od wejścia nowelizacji w życie) kadencji jej obecnych członków. Ich następców miałby wybierać Sejm. Gotowy jest też projekt przewidujący zmiany w Sądzie Najwyższym. Projekt ten zakłada wygaśnięcie kadencji wszystkich sędziów Sądu Najwyższego – począwszy od pierwszego prezesa, przez prezesów, wiceprezesów poszczególnych izb aż po przewodniczących wydziałów. Jeśli dodać do tego projekt nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych, który pozwoli Zbigniewowi Ziobrze usuwać prezesów i wiceprezesów sądów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych, sądy czeka prawdziwa rewolucja albo jak kto woli rzeź.
Powodem tych zmian, jak i planowanej wymiany wszystkich prezesów sądów powszechnych ma być między innymi według rządzących przyspieszenie postępowań sądowych i przez to skrócenie oczekiwania na końcowe rozstrzygnięcie. Dziwne w tym jest to, że uzasadnienie projektowanych ustaw nie zawiera wyjaśnienia, w jaki sposób powołanie „swoich” sędziów przyspieszy czas rozpatrywania spraw, ponieważ w żaden sposób nie odnosi się i nie nowelizuje obowiązujących w tym zakresie procedur karnej czy cywilnej.
Przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości i wszyscy prawnicy przyznają, że zdają sobie sprawę z konieczności kontynuowania procesu reformy obecnego systemu prawnego. Dlatego też Kongres był apelem, aby takie zmiany przeprowadzać w konsultacji z praktykami i przy poszanowaniu standardów demokratycznego państwa prawa, w szczególności zasadą zachowania niezależności sądów, niezawisłości sędziów oraz autonomiczności istniejących samorządów prawniczych. Dlatego też Kongres przedstawił swoje propozycje, czyli Program odbudowy Państwa i Prawa.
Znamienna w tym zakresie jest wypowiedz A. Bobrowicza prezesa KRRP- „To co się dzieje nie dotyczy tylko kwestii naruszenia niezawisłości sędziów. Dotyczy też nas radców prawnych i adwokatów. Bo to nasi klienci muszą mieć gwarancję tego, że uzyskają sprawiedliwy wyrok od niezawisłego sędziego, a nie od sędziego „dyspozycyjnego” wobec władzy. To może spotkać każdego z nas, bo każdy z nas może znaleźć się na drodze rządowego BMW. I wtedy musi mieć pewność, że będzie go bronić niezależny i kompetentny radca prawny czy adwokat, a sądzić niezawisły i niezależny sędzia.”
Dalsza kontynuacja reformy wymiaru sprawiedliwości jest niezmiernie potrzebna. To nie ulega najmniejszej wątpliwości i pozostaje poza jakimkolwiek sporem. Tyle tylko, że reforma przeprowadzona przez PiS to reforma upolitycznienia, a nie usprawnienia. Tylko niezależny zespół ekspertów może uczynić wymiar sprawiedliwości apolitycznym i zależnym tylko od konstytucji i obowiązujących przepisów prawa.
Wyraźnie widać, że władzę w Polsce przejmują utajnieni dotąd komuniści. Wskazuje na to codzienna rzeczywistość, typowa putinowska propaganda, pisowskie trole i ich hejty na sądy, nie licząca się z faktami kampania kłamstw i oszczerstw rzucanych na środowiska prawnicze i ludzi wybitnych, zasłużonych dla polskiej racji stanu tych, którzy bronią niezależności i niezawisłości sądownictwa takich jak np. Prof. A. Strzembosz. Dziś kierunki wyznaczają współcześni bolszewicy. Wystarczy spojrzeć na tych ludzi. Kryże, Muszyński, Morawski, Przyłębska z mężem agentem „Wolfgangiem”, Piotrowicz, Jaki i wielu innych. Oni chcą mieć „tylko” swoich sędziów.
Wbrew deklaracjom nadpremiera J. Kaczyńskiego o „krótkiej smyczy” i kontroli nad Ziobrą, szef Solidarnej Polski w ciągu kilku ostatnich miesięcy bardzo poszerzył swoje wpływy – po cichu i bez rozgłosu. W efekcie jego władza wykracza dziś poza kompetencje ministra. Nasz kraj został opanowany przez bezwzględną sektę, której zupełnie nie obchodzi prawda, liczy się dobre wykształcenie i doświadczenie, przyzwoitość, interes społeczny, interes prawny i inne tego typu „lewackie” przywary. Dlatego też dziś w Polsce trwa tak głęboki kryzys prawnoustrojowy państwa. Ponieważ liczą się Misiewicze, Pisiewicze, BMW, a wartością jest służalczość.
Ale należy mieć, nie tylko nadzieję i przyłączyć się do życzeń złożonych przez Panią I Prezes Sądu Najwyższego M. Gersdorf w trakcie trwania Kongresu –
” … Opamiętania władzy nim trafi przed oblicze sprawiedliwości”.
Jaroslaw Pięta
Radca Prawny