Polskie prawo na rozdrożu?
Sedno polskiego wymiaru sprawiedliwości nie tyle tkwi w niedoskonałej Konstytucji i zbyt wielu przepisach prawnych często dotyczących tego samego problemu, lecz w interpretacji przepisów prawnych. Jedynym i skutecznym remedium jest stosowania obowiązkowo ustalonych zasad kolizyjnych w przypadku sprzeczności przepisów prawnych oraz wykładnia prawa nie według litery lecz wg jego ducha. Czym innym jest system przepisów prawa, a czym innym stosowanie przepisów tego systemu w praktyce. Wymiana prezesów sądów lub sędziów – nawet wybieranych przez społeczeństwo – bez zmiany złego stosowania prawa, nic w wymiarze „sprawiedliwości” nie zmieni.
Często słyszymy jacy wybitni są nasi profesorowie prawa, ale przecież to przede wszystkim oni od 26 lat przygotowują prawne buble wymagające nieustannych nowelizacji, bardzo często sprzeczne z konstytucją. A większość ich tzw. ekspertyz prawnych, to produkty urągające inteligencji i elementarnej fachowości.
Potem, występując w mediach ci profesorowie tak wszystko tłumaczą, że nic z tego nie wynika. I tak ma być, bo gdyby mówili prosto i z sensem, zniknęłaby atmosfera wielkiego wtajemniczenia. W bezsensownym ględzeniu jest cała siła profesorskiego autorytetu. We wszystkich porządkach prawnych są reguły i zasady, które pozwalają odstąpić od znaczenia literalnego – w polskim porządku prawnym również. W każdym systemie prawa obok procedur istnieją niezmienne zasady, które należy bezwzględnie stosować. Natomiast w Polsce te żelazne reguły i zasady, często są pomijane w przypadkach licznych kolizji przepisów prawnych.
Prawo składa się z litery i ducha prawa, czyli tego po co prawo ma być stosowane. Ustawy winny być interpretowane dla zachowania ich ducha (Benignius leges interpretandae sunt quo voluntas earum conservetur). W Polsce niestety króluje interpretacja przepisów prawa według jego litery. Sędziowie rzadko stosują poniższe obowiązujące zasady (reguły) prawa:
Pierwszą regułą(zasadą) jest to, że akt normatywny wyższego rzędu ma pierwszeństwo i moc obowiązującą, a nie akt normatywny niższego rzędu sprzeczny z aktem wyższego rzędu. (Lex superior derogat legi inferiori .)
Drugą ważną regułą kolizyjną jest to, że norma prawna późniejsza uchyla normę przepisów wcześniejszą. Dotyczy to norm równorzędnych (Lex posterior derogat legi priori.)
Trzecią regułą jest, że norma wcześniejsza wyższego rzędu uchyla normę późniejszą niższego rzędu. (Lex superior prior derogat legi posteriori inferiori.)
Czwartą ważną regułą kolizyjną jest to, że norma szczególna uchyla normę ogólną przy równorzędności przepisów. (Lex specialis derogat legi generali.)
Poza tym sędziowie mając w ręku narzędzie w postaci „swobodnej decyzji”(kpc), nie stosują jej w przypadku kolizji postanowień przepisów prawa z słusznością, moralnością czy normami społecznymi. Normy prawa wytyczają tylko ramy decyzji, zakreślają ich granice, ale ich nie wyznaczają – gdy one okażą się niecelowe, niesłuszne, niesprawiedliwe. W przypadku kolizji między postanowieniami prawa z jednej strony, a słusznością ,moralnością, czy celowością drugiej strony – pierwszeństwo zawsze powinno zyskiwać to drugie – czyli słuszność, moralność, celowość i normy społeczne. Jest to podstawowa zasada we wszystkich demokratycznych systemach prawnych. Czym jest spowodowane takie złe stosowanie prawa przez sędziów? Jest to wynikiem wielu czynników a przede wszystkim takich jak:
– rzadkie stosowanie zasad kolizyjnych
– nie stosowania wykładni prawa zgodnie z jego duchem
– złe nawyki wynikające z brania przykładu z sędziów z epoki realnego socjalizmu
– młody wiek sędziego i wynikający z niego brak doświadczenia życiowego i sędziowskiego, co powoduje bojaźń przed ferowaniem wyroków w razie odstąpienia od litery prawa
– słabe wykształcenie prawnicze
– zwykły oportunizm
– zła wola i falandyzowanie prawa
Te wszystkie czynniki mają swoją przyczynę przede wszystkim w złym systemie naboru sędziów oraz braku lustracji środowiska sędziowskiego. Zawód sędziego w wielu krajach jest nobilitacją prawnika, gdzie do godności sędziego dochodzi się po dwudziestoletniej i owocnej praktyce adwokackiej. W Polsce tak nie jest – sędzią można się stać w wieku trzydziestu paru lat. Podobnym problemem jak funkcjonowanie sądów jest funkcjonowanie prokuratury i urzędów państwowych i samorządowych, gdzie decyzje administracyjne nie będące prawem lecz mające charakter prawa – często są w praktyce ważniejsze niż ustawy sejmowe.
Wynika to z tego, że są one oparte o przepisy prawne wyższego rzędu, ale często oparte nie na tych przepisach, co powinny być i tym samym decyzje administracyjne są często błędne i krzywdzące. Natomiast aby uchylić decyzję należy ją zasądzić, co wymaga wiele czasu, a decyzja jest wdrażana natychmiast. A gdy uzyska się wyrok sądowy unieważniający decyzję administracyjną, to szkody wynikłe z wdrożenia decyzji są już nie do naprawienia.
Tak więc nie tylko interpretacja przepisów prawnych, ale również inne elementy systemu wymiaru sprawiedliwości są wadliwe np: takie jak postępowanie procesowe. W Polsce narzeka się na małą aktywność społeczną, a nie uchwala się przepisów, które umożliwiłyby każdej organizacji społecznej z osobowością prawną uczestnictwo w postępowaniach sądowych na zasadach strony, które dotyczą tych problemów, które te organizacje mają zapisane w statucie jako przedmiot swej działalności.
Jedyny wyjątek dotyczy sądów administracyjnych, gdzie taka możliwość mają organizacje walczące o ochronę środowiska. Ale z realizacją tego przywileju też bywa różnie. Państwo zmusza obywatela, aby znał prawo, gdyż nieznajomość prawa nie usprawiedliwia go przed jego stosowaniem i gdy nie przestrzega prawa, jest przez sądy karany.
Natomiast w procesach sądowych, gdy jest stroną powodową musi mieć płatnego pełnomocnika i nie może mimo bardzo dobrej znajomości prawa(przecież to jego sprawa) sam występować jako strona. Wyjątek, to sądy administracyjne i to tylko w pierwszej instancji.
Konkludując najważniejsza jest wykładnia i stosowanie prawa, ale oczywiście prawo należy również zmienić, aby było proste, spójne i nie opresyjne dla obywatela.
Włodzimierz Wieczorek