Maczki wpuszczone w kanał
Budynek stacji kolejowej Maczki (Granica) został wybudowany w latach 1839-1848 według projektu architekta Enrico Marconiego polskiego architekta pochodzenia włoskiego. Stacji towarzyszyła komora celna i koszary. W oddali funkcjonowała przepiękna cerkiew św. Aleksandra Newskigo, która została rozebrana w latach 50 XX wieku. Dworzec Sosnowiec Maczki był ostatnią stacją drogi żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej Królestwa Polskiego. Koszary już dawno zniknęły, cerkiew wysadzono, komora celna już też nie istnieje. Ale dla Maczek pojawiła się szansa. Misiewicze (miejmy nadzieję, póki co) ją jednak spieprzyli.
Wydeptany przez kilka lat, szeroki „Projekt Maczki” obejmował m.in. renowacje dworca kolejowego w Maczkach, powstanie Centrum Naukowo-Dydaktycznego Transportu Kolejowego Politechniki Śląskiej, w ramach której prowadzono by studia inżynierów specjalistów dla branży kolejowej, szkolenia i staże oraz projekt deweloperski, tj. budowa domków jednorodzinnych na gruntach kolejowych. Projekt ten mógł powstać, ponieważ miał wsparcie takich osób, jak pani premier Elżbieta Bieńkowska pochodząca właśnie z Maczek, czy też były prezes PKP dr Jakub Karnowski, również sosnowiczanin. Za projektem tym stało wiele osób związanych wcześniej i dziś z Sosnowcem. Nazwisk tych osób jednak ujawnić nie mogę z uwagi na brak ich zgody. Również i ja w tym zakresie wykazałem swoją aktywność i zaangażowanie. To ja pierwszy, w Maczkach ogłosiłem w trakcie uroczystości związanych z powstaniem styczniowym ten projekt, za co zostałem skrytykowany, (co mnie nie dziwi) przez Prezydenta A. Chęcińskiego w trakcie jego wystąpienia.
O niechęci do moich działań związanych z tymi inwestycjami ze strony A. Chęcińskiego wiedziałem, ponieważ otrzymałem pisemną odpowiedź przez niego podpisaną, wyrażającą brak zainteresowania ze strony miasta tą inwestycją. Ponadto, to ja ogłosiłem tę wspaniałą wiadomość mieszkańcom Maczek, a nie on. Dlatego tak duży niesmak wzbudziła we mnie nadzwyczajna sesja, raczej nadzwyczajna ustawka w Maczkach w ramach porozumienia z PiS -em. Ja napiszę list (bo piszę ich dużo, na każdy temat i do każdego), a wy ogłosicie swój sukces, ta inwestycja będzie w dalszym ciągu kontynuowana. Sukces dla prezydenta Chęcińskiego, sukces poseł E. Malik, sukces PKP. Same sukcesy. Jak wymyślili tak uczynili. Było pięknie i uroczyście, przemówienia VIP-ów, potwierdzenie sukcesu, dzieci zwiezione z sosnowieckich szkół autokarami sosnowieckiego PKM, listy na sesji Rady Miejskiej, pochwały kilku klakierów różnej proweniencji, niezła zabawa. Jak za PRL-u. Tylko nieliczni wiedzieli, że to ustawka. Obrzydliwa ustawka pod publiczkę. W niedługim czasie po wyborach parlamentarnych oczywiście zapomniano o projekcie deweloperskim jakże istotnym właśnie z punktu widzenia Maczek. A później oprócz pijaru Prezydenta Sosnowca i PiS – było już tylko gorzej.
Jak informuje Transport Kolejowy z dnia 08.09.2017 r. P.A. Nowa odstąpiła od umowy z PKP na rewitalizację budynku zabytkowego dworca kolejowego Sosnowiec-Maczki. Przyczyną odstąpienia od umowy jest rezygnacja zamawiającego z realizacji pierwotnego przedmiotu umowy oraz brak decyzji co do ostatecznego przeznaczenia obiektu. Wiemy również, że z projektu na utworzenie Centrum Naukowo-Dydaktycznego wycofała się Politechnika Śląska, a PKP wstrzymało inwestycję.
Pijar pijarem, a inwestycja Maczki pozostaje w czarnej …. dziurze. Sorry, wpuściliście Maczki w kanał. Co by tu jeszcze spieprzyć drogie Panie? Co by tu jeszcze spieprzyć drodzy Panowie? Kazimierz Górniczy i jego inwestycje o których pisałem w artykule „Kazimierz Górniczy pyta gdzie jest nasza obiecana kasa”, Maczki z rewitalizacją dworca i centrum dydaktycznym na kwotę 39,9 mln zł, czy też KWK Kazimierz-Juliusz. O kopalni jednak innym razem. Jesteście jak minister ochrony środowiska, który wycina puszczę. I rodzi się pytanie co zrobi minister zdrowia z chorymi? Czy też ich wytnie? Czyli jak w kabarecie. Nasz Sosnowiec, to jednak nie kabaret. To nasze wspólne dobro. Nie róbcie z ludzi idiotów. Nie róbcie kabaretu. Chyba, że jak w tym starym dowcipie:
Świeżo upieczony prawnik, przychodzi do swojego ojca – emerytowanego prawnika.
– Tato! Pamiętasz tę sprawę korporacji, którą żyłeś przez 20 lat?
Tak, a czemu pytasz?
Widzisz, Tobie to nie wyszło przez tych 20 lat, a mnie się to udało w 6 miesięcy!
Ty idioto! 20 lat żyliśmy z tej sprawy i gdybyś tego nie spieprzył, żylibyśmy następne 20 lat!
Jarosław Pięta