Stomil Olsztyn – Zagłębie Sosnowiec 0 : 2
Piłkarze Zagłębia wygrali czwarty mecz z rzędu i przybliżyli się do awansu do Lotto Ekstraklasy. Na trzy kolejki przed zakończeniem sezonu sosnowiczanie będą zajmowali co najmniej trzecie miejsce (GKS Katowice, który był drugi, ale przegrał dziś w Chorzowie, a trzecia w tabeli Chojniczanka zagra dopiero jutro w Siedlcach).
Sosnowiczanom w odniesieniu zwycięstwa nie przeszkodziły nawet kadrowe kłopoty. Z powodu kartek w Olsztynie nie mogli wystąpić Dawid Kudła, Adam Banasiak i Sebastian Milewski, a z przyczyn rodzinnych do Olsztyna nie przyjechał francuski napastnik Vamara Sanogo.
Zagłębie objęło prowadzenie w 17. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym Szymon Lewicki został sfaulowany przez Łukasza Sołowieja i sędzia Paweł Pskit podyktował rzut karny. Do piłki nie podszedł sam poszkodowany, który w środowym meczu z Bytovią trafił z 11 metrów. Wyręczył go kapitan zespołu Tomasz Nowak i Zagłębie było na prowadzeniu. Niespełna kwadrans później pomógł nam słupek, w który trafiła piłka po strzale gospodarzy.
Drugi gol dla naszego zespołu padł w 58. minucie. Po strzale Alexandre Cristovao piłkę odbił Michał Leszczyński, a Szymon Lewicki zdobył swoją trzynastą bramkę w sezonie dobijając futbolówkę z bliska do bramki. Więcej goli już nie padło, choć obie drużyny miały ku temu okazje. W poprzeczkę trafił Tomasz Nowak, w słupek z rzutu wolnego uderzył Piotr Głowacki, a Wołodymyr Tanczyk z kilku metrów trafił w boczną siatkę.
– Bardzo trudne spotkanie. To są najtrudniejsze mecze, kiedy trzeba je wygrać. Wiedzieliśmy, że przyjechaliśmy do zespołu, który gra o utrzymanie, ma niezłą formę, niezłych piłkarzy i ostatnio dużo punktuje. My również mamy niezłą passę i mamy swój cel, do którego konsekwentnie dążymy. Jeśli chodzi o sam przebieg spotkania, to nie chcę za dużo mówić i chwalić swoich piłkarzy, ale pochwaliłbym jednego. Dopóki będę trenerem w Zagłębiu, to chciałbym, żeby zawsze był Matko Perdijić. Czekał na swoją szansę po czterech żółtych kartkach „Kudłatego” i naprawdę zagrał dzisiaj jak profesor. Dziękuję mu za to, że tak dobrze wypadł, po długiej przerwie, kiedy nie bronił. To jest bardzo trudne, ale on jest doświadczonym piłkarzem i cieszę się, że w swoich szeregach mam takiego piłkarza. Chciałem jeszcze słowo o naszych kibicach – jesteście wielcy. Zapraszam ba kolejne spotkanie u nas w Sosnowcu – powiedział po spotkaniu Dariusz Dudek.
– Z mojej perspektywy, jeśli miałbym ocenić, czy zasłużyliśmy dzisiaj na porażkę, to myślę, że nie do końca. Wiadmo, że Zagłębie jest zespołem, który ma swój potencjał. Chcieliśmy do tego meczu się przygotować i moim zdaniem się przygotowaliśmy, Mecz miał takie fazy. W pierwszej połowie bramka po rzucie karnym. Z mojej perspektywy wyglądało, że obaj zawodnicy się trzymali, ale nie chcę tego oceniać, czy sędzia popełnił błąd. Bramka otworzyła wynik. Potem przy wyniku 0:1 wiara w nas nie osłabła, chociaż warunki na boisku nie były łatwe, bo nie gra się łatwo przeciwko Zagłębiu. Szukaliśmy swoich szans i takie sytuacje mieliśmy. Był słupek, zabrakło nam szczęścia. Po przerwie mieliśmy kolejne słupek i dwie następne sytuacje – nie dobiliśmy piłki do pustej bramki. Na pewno jest niedosyt, ale ja mam poczucie, że zagraliśmy solidne dobre zawody. Oczywiście, przydałoby się więcej jakości – stwierdził szkoleniowiec Stomilu Kamil Kiereś.
Stomil Olsztyn – Zagłębie Sosnowiec 0:2 (0:1)
0:1 Tomasz Nowak 17 (k)’
0:2 Szymon Lewicki 58′
Stomil: 13. Michał Leszczyński – 18. Janusz Bucholc, 23. Paweł Baranowski, 16. Łukasz Sołowiej, 71. Remigiusz Szywacz – 34. Wołodymyr Tanczyk, 7. Paweł Głowacki (59, 44. Adrian Karankiewicz), 97. Wiktor Biedrzycki (66, 8. Marcin Stromecki), 5. Grzegorz Lech (78, 6. Dani Ramírez), 10. Piotr Głowacki – 9. Artur Siemaszko.
Zagłębie: 23. Matko Perdijić – 7. Tomasz Nawotka, 4. Arkadiusz Jędrych, 16. Mateusz Cichocki, 99. Tymoteusz Puchacz – 77. Konrad Wrzesiński (90, 70. Nuno Malheiro), 24. Bartłomiej Babiarz, 10. Callum Rzonca, 6. Tomasz Nowak, 23. Žarko Udovičić (46, 42. Alexandre Cristovao) – 20. Szymon Lewicki (86, 8. Rafał Makowski).
żółte kartki: Sołowiej, Ramírez – Jędrych, Cichocki.
sędziował: Paweł Pskit (Łódź).