JAKI PAN,TAKI KRAM
Wywiad, którego udzielił Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski jednemu z ogólnopolskich portali, na kilka godzin wstrząsnął internetowym Sosnowcem. Dwa krótkie zdania z bardzo obszernej rozmowy, doprowadziły do wrzenia „prawdziwych” sosnowiczan, którzy na sygnał dany przez Arkadiusza Chęcińskiego postanowili dać odpór swojemu krajanowi. To co można było przeczytać na profilu naszego Prezydenta wiele mówi o jego osobie. I o tych, którzy go wspierają.
Jacek Majchrowski oznajmiając, że „cieszy się, że nie mieszka w Sosnowcu” z powodów, które można poznać po wizycie w Sosnowcu, nie zachował się zgodnie z zasadami, które obowiązują w królewskim grodzie Krakowie. Ta bardzo niefortunna wypowiedź nie powinna paść z ust człowieka, który w Sosnowcu się urodził, spędził w nim młode lata, dalej jest rodzinnie z naszym miastem związany, a przede wszystkim jest jego honorowym obywatelem. Nikt nie odmawia mu prawa do krytyki, ale w tym przypadku przekroczył granice dobrego smaku. Tym bardziej, że nie wyjaśnił powodów swojego krytycznego stosunku do rodzinnego miasta pozostawiając szerokie pole do interpretacji wypowiedzianych przez siebie słów.
Niefortunna wypowiedź Jacka Majchrowskiego spotkała się z histeryczną reakcją Arkadiusza Chęcińskiego. Zamiast zadzwonić do autora i zapytać o przyczyny negatywnej opinii o Sosnowcu, zamieścił histeryczny wpis na swoim profilu. Co gorsza, nie ograniczył się do polemiki, ale zażądał przeprosin, grożąc odebraniem Prezydentowi Krakowa tytułu Honorowego Obywatela Sosnowca. Ta kuriozalna reakcja świadczy o ogromnych kompleksach naszego Prezydenta, który coraz bardziej alergicznie reaguje na każdą krytykę. Nawet, jeżeli nie dotyczy ona bezpośrednio jego osoby. Nie tak powinien zachowywać się Prezydent bez mała 200-tysięcznego miasta.
Swoim wpisem, Arkadiusz Chęciński wywołał falę hejtu, której dawno nie widzieliśmy w trakcie nawet najbardziej zażartych polemik dotyczących naszego miasta. Oto niektóre z najbardziej chamskich wpisów:
„Po prostu kawał ….. nie powiem czego…mam nadzieję, że Krakowianie odpowiednio go za miesiąc potraktują.”
„W ogóle zależy mu na tym tytule?”
„Stary zgred, któremu pomieszało się w główce.”
„cmentarz akurat widzę z okna tak więc może go trafię”
„Cofnąć ignorantowi wszystko i dać gnojowi do zrozumienia, że nie jest tu mile widziany”
„Uuuu grubsza afera a wywiad świadczy o pustostanie umysłu”
„Ale kmiot”
„Prostak i pustak tyle w temacie”
„Niezły buc”
„Stary komuch!”
„Stary cep nie prezydent”
„Dopadła go zapewne już demencja starcza.”
„Chuj z nim #love_sc”
Ciekawe, że Arkadiusz Chęciński oburzony był słowami Jacka Majchrowskiego, a nie zaprotestował przeciw wpisom swoich zwolenników. Widocznie nie widzi w nich nic niestosownego.
Jacek Majchrowski przeprosił. Przeprosił tych sosnowiczan, którzy poczuli się urażeni. Ale nie wycofał się z wypowiedzianych słów, ani też nie próbował ich sprostować. Widocznie jego krytyczna opinia o naszym mieście nie była przejęzyczeniem. Mimo tego, Arkadiusz Chęciński ogłosił wielki sukces. Na tym właśnie polega współczesny marketing polityczny. Fakty są nieistotne. Ważne są tylko słowa.
Karol Winiarski