Koszty pośrednie kampanii
Konsumpcja kiełbasy wyborczej z odroczoną datą ważności trwa w Sosnowcu w najlepsze. Wszystko dzięki apelowi Pana Prezydenta, by Mieszkańcy poważnie potraktowali niedawne wybory do Parlamentu (13 X 2019). Przekroczenie, w skali Sosnowca, frekwencji z ostatnich wyborów samorządowych (21 X 2018 / 4 XI 2018) zgodnie z obietnicą Pana Prezydenta miało przynieść określone korzyści. Warto zastanowić się nad tym, kto i jakich korzyści w tej sytuacji pozostaje beneficjentem, a kto lub co zostaje postawiony w roli finansującego kolejną fanaberię Pana Prezydenta.
Ponieważ Pan Prezydent nie może zawieść zarówno swych Wyborców, jak też Mocodawców, musi bezustannie ważyć każdy krok. Podejmowanie decyzji społecznie niepopularnych grozi przerwaniem dobrej passy, natomiast wrodzona charyzma Panu Prezydentowi nie pozwala pozbawić się autonomii na niektórych frontach. Chociaż o drugiej przeciwwadze trudno polemizować, tak spełnienie tej pierwszej wymaga przede wszystkim posiadania pewnej wizji, bynajmniej nie mającej wiele wspólnego z przyjętym przez Pana Prezydenta modelem rządzenia Miastem. Jako odpowiedzialny Włodarz udowodnił Pan Prezydent, po raz kolejny wychodząc naprzeciw oczekiwaniom Mieszkańców, że potrafi dotrzymywać słowa. Czyni to Pan Prezydent zawsze, co warto odnotować, w sprawach dla Miasta priorytetowych. Ponieważ w tym roku Mieszkańcy Sosnowca wzorowo wywiązali się ze swego obywatelskiego obowiązku, drugi weekend listopada wiele punktów oferuje swe atrakcje w obniżonych cenach.
Gdy już opadnie entuzjazm spowodowany zaoszczędzeniem kilku złotych na kotletach schabowych lub mocnych alkoholach, warto wrócić pamięcią do minionych wyborów samorządowych. W ich kontekście bardzo kontrastuje ówczesna postawa Pana Prezydenta. Dziwnym trafem, gdy Mieszkańcy decydowali o losach Miasta przez kolejnych pięć lat, Pan Prezydent niespecjalnie kwapił się do tego, by frekwencja była wysoka. W tym roku rzecz miała się zgoła inaczej. Jest to co najmniej zastanawiające.
Rozbudzenie nastrojów agitacyjnych Pana Prezydenta nie wzięło się, niestety, znikąd. W polskim systemie prawnym próżno szukać zapisów, normujących wysokość dotacji dla partii politycznych w zależności od frekwencji w wyborach samorządowych. Inaczej jest, co oczywiste, w przypadku wyborów parlamentarnych. To w trakcie ich przeprowadzania miliony wypełnionych kart do głosowania przekładają się na miliony złotych.
Lektura długiej listy ośrodków kultury, jak też punktów usługowych i handlowych, które wzięły udział w trwającej właśnie akcji, może budzić pewne zaskoczenie z co najmniej trzech powodów. Warto wskazać na nie pokrótce.
Zaskoczeniem dla najzagorzalszych adwersarzy Pana Prezydenta i Jego Świty jest brak na owej liście podmiotów, których działalność wręcz wzorowo wpisuje się w nurt pochlebczy. Są to w Mieście miejsca dobrze znane, o markach potwierdzonych, jednakże dzięki towarzyskim koneksjom mogące łatwiej utrzymać się w warunkach rynkowych. Fakt ten może po części osłabiać argument, jakoby Pan Prezydent angażując się w walce o niemałe środki dla swej Partii, naraża na szwank kasę Gminy, dając przy okazji zarobić. Chociaż często kończyło się to fatalnie, warto jednakże wierzyć do końca w czyste intencje Włodarzy, że koszty promocji biorą na siebie Właściciele punktów handlowo-usługowych, a jedyną formą płatnej reklamy jest umieszczenie swego szyldu w materiałach prasowych.
Jeżeli już tak spiskowa teoria może zostać podważona, to już trudniej obronić wprowadzenie upustów za wstęp do obiektów pozostających na garnuszku Miasta, to jest zarządzanych przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, jak też Sosnowieckie Centrum Sztuki – Zamek Sielecki (Centrum Informacji Miejskiej oferuje także rabaty na wybrane wydawnictwa). Chociaż serwowana przez Pana Prezydenta kiełbasa wyborcza będzie wyłącznie przez kilka dni, to rodzi się pytanie o zaniżenie przychodów z tego tytułu. Ponieważ nie ma się co łudzić, że Ratusz przedstawi szczegółowe wyliczenia, dowodzące wzrost liczby sprzedanych biletów, egzemplarzy wybranej powieści Pana Profesora Zbigniewa Białasa lub reprodukcji pocztówek, to warto zastanowić się, dlaczego programy takie nie są wprowadzane częściej, jakoby bez specjalnej okazji. Z pewnością
widać, że ryzyko obniżenia cen biletów i towarów może nie zostać skompensowane przez skokowy wzrost zainteresowania Mieszkańców Miasta.
Dziwić może też objęcie programem upustów usług spoza branż gastronomicznej oraz rozrywkowej. Okazuje się bowiem, że także Dostawcy Internetu oraz Właściciele firm edukacyjnych włączyli się do tej akcji.
Wspaniale jest wiedzieć, że Władze Miasta dbają o Mieszkańców w aspekcie materialnym, ale też moralnym, przez zachęcanie do udziału w wyborach. Gdzie tak naprawdę kończą się chwalebne pobudki, a zaczyna hipokryzja? W jaki sposób została zorganizowana akcja bonifikat? Pomijając kwestię punktów prywatnych, w przypadku których Urząd Miejski do ewentualnego dofinansowywania nie będzie skory przyznawać się szczerze, pozostaje widmo zaniżania przychodów do kasy Gminy. Oficjalnych danych i prognoz oczywiście także Urzędnicy z alei Zwycięstwa nie przedstawią.
Jak tak dalej pójdzie, to Sosnowiec nieprędko utonie w modnych ostatnio zielonych przystankach autobusowych, a na każdym rogu nie będzie można potknąć się o plenerową siłownię. Czarę goryczy dopełnić może kolejna zapomoga pomorska, której wypełnienie wyczerpie skutecznie listę chętnych do poddania się budżetowym cięciom…
Jakub Tomasz Hołaj-Krzak
Warszawa, 9 XI 2019