Brodząc w dobrobycie
Przed ponad trzema tygodniami (6 III 2020) na łamach Gazety Wyborczej ukazał się tekst pióra Pani Redaktor Agnieszki Stefaniak-Zubko, traktujący o katastrofalnym stanie zespołu przepraw nad Czarną Przemszą, zlokalizowanych w ciągu ulicy Parkowej. Fakt ten, najprawdopodobniej z racji zaogniającej się sytuacji w Polsce i na Świecie, uszedł skutecznie uwadze Mieszkańców Sosnowca. Można to zrozumieć, w przeciwieństwie do wieloletniego zaślepienia Rządzących Miastem.
Temat pogarszającego się stanu mostów w Sosnowcu, nad Czarną Przemszą oraz Brynicą, powraca niczym bumerang. Zastanawia tylko fakt, iż łatwiej odnaleźć chętnych do miotania nim, niż chwytania. Jak bowiem inaczej ocenić skutki zabiegów Pana Radnego Wiesława Suwalskiego (obecnie poza Urzędem Miejskim), który przed kilkoma laty podjął się oceny stanu technicznego sosnowieckich obiektów drogowych? Wyniki tych dociekań okazały się, co tu kryć, niezbyt optymistyczne; większość przepraw została zakwalifikowana do zamknięcia i renowacji w trybie natychmiastowym. Niestety, jak to bywa z bumerangami pozbawionymi swej statutowej właściwości, temat ten rozpłynął się w niebycie… Co warte podkreślenia, gremialne lekceważenie przez Ekipy Rajców tak palącego problemu nie ma miejsca od czasu objęcia kierownictwa Miasta przez Pana Prezydenta Arkadiusza Chęcińskiego. Faktem jest jednak, że rozmiar fanfaronady związanej z (nie)kontrolowaną zmianą priorytetów w Sosnowcu zaraz po wygaśnięciu trzeciej kadencji Pana Prezydenta Kazimierza Górskiego daje się we znaki, skutecznie oddalając na dalszy plan istotne problemy Gminy. Rzeki – przyzna złośliwiec – przekraczać można w nieodległym Będzinie, jednakże „sosnowiecka Maracanã” może stać tylko w Sosnowcu, z której korony dumnie można będzie napawać się blaskiem sklepień hal magazynowych…
Pośród rozlicznych, niestety, dowodów lekkomyślności Władz Sosnowca, warto sięgnąć pamięcią nieco dalej niż tylko do połowy ubiegłej dekady. W przytoczonym artykule Pani Redaktor Agnieszki Stefaniak-Zubko dowiedzieć można się, co z pewnością miało związek z interwencją Pana Radnego Wiesława Suwalskiego, że w owym czasie sprawa stała na ostrzu noża. Niepostrzeżenie jednak, co widać teraz, rychło się z niego zsunęła. O czym niedawno przekonywał mnie Pan Radny, aczkolwiek wcale czynić tego nie musiał, panaceum na problemy tej natury w Sosnowcu jest proste: wstawia się ograniczenie ruchu pojazdów w zależności od masy, przy czym sukcesywnie się owe obostrzenia zaostrza; historia notuje także przypadki „terapii kombinowanej”, to jest połączonej z ograniczaniem prędkości…
Dumą Sosnowca nie jest tylko – obok Władz – Czarna Przemsza. Okalająca od zachodu oraz południa Miasto Brynica również zasługuje na uwagę, podobnie zresztą jak leżący w ciągu ulicy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego most, zlokalizowany w rejonie skrzyżowań z ulicami Bryniczną oraz Kapliczną, jak również Saturnowską. O niszczejącej przeprawie pomiędzy Sosnowcem a Katowicami donosili przed niemal dekadą Redaktorzy Serwisu Nasze Miasto. Na problem ten zwróciła uwagę Pani Redaktor Magdalena Nowacka (30 XII 2010). Z relacji dowiedzieć można się bowiem, iż pod znakiem zapytania stoi nie tylko stan przęseł, ale samej nawierzchni oraz poręczy, gwarantujących bezpieczeństwo pieszych. Pani Redaktor, co godne podkreślenia, cofa zainteresowanych problemem o siedem lat; z początkiem XXI stulecia ówczesny Pan Kierownik Zespołu Zarządzania Drogami i Ruchem (przekształconego w Wydział Dróg i Mostów, którego został Naczelnikiem), Wojciech Guzik, oceniał stan dyskutowanego mostu jako „dostateczny”, co absolutnie nie pociągało z sobą konieczności zamknięcia go (najwyraźniej także napraw, bowiem Pan Kierownik przewidywał ewentualne, że gdy stan się pogorszy, co niewątpliwie nadejść musiało, odpowiednie rozwiązania zostaną wdrożone). Warto, gwoli ścisłości, przypomnieć Mieszkańcom Sosnowca, że już wtedy inny most, położony w rejonie Trójkąta Trzech Cesarzy, domagał się naprawy. Naprawy, której realizacji zaniechano.
Kolejne doniesienia dotyczące przeprawy w Milowicach (KK, Nasze Miasto, 21 III 2012) pozwalały na kolejne lata rozpasanej beztroski. P.T. Pracownicy Miejskiego Zakładu Ulic i Mostów w Sosnowcu zabrali się bowiem pilnie, to jest prawie dwu latach, do wytężonej pracy. Na pierwszy (i ostatni ogień) wzięto się za… frezowanie nawierzchni oraz łatanie dziur. Obecnie, o czym łaskaw był uprzejmie przypomnieć Pan Radny z Zagórza, trudno już byłoby uchylać się od konieczności powzięcia bardzo poważnych prac w ciągu ulicy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
Warto, Szanowni Mieszkańcy Sosnowca, uzmysłowić sobie obecnie, jak wiele szkód niesie z sobą brak rozwiniętej sieci tramwajowej w Mieście. Wszak towarzyszący przed kilkoma laty remont torowiska w ciągu ulicy 3 Maja, w niedalekim sąsiedztwie placu Tadeusza Kościuszki, przyniósł – co prawda z konieczności – długo wyczekiwany remont kapitalny jezdni przerzuconych nad wodami Czarnej Przemszy.
Wskazanym wydaje się, à propos pobocznie zasygnalizowanej problematyki transportu szynowego w Sosnowcu, poświęcić tytułem résumé uwagę „telenowel”, których pierwszoplanowymi antybohaterami są wiadukty w ciągach ulic Stanisława Mikołajczyka oraz Wojska Polskiego. O czym przypominali, chociaż Rajcom ze skutkiem mizernym, Redaktorzy Gazety Wyborczej (17 VII 2019) – Pani Agnieszka Stefaniak-Zubko oraz Pan Piotr Purzyński – od dłuższego czasu remont kluczowej przeprawy Dębowej Góry był konieczny, czego sygnałem były chociażby spadające na tory kolejowe okruchy betonu. Doraźnie, na skutek interwencji Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego, odsłonięte fragmenty zbrojenia zasłonięto. Ponieważ Miejski Zakład Usług Komunalnych nie mógł już dłużej uprawiać kunktatorstwa, po latach wreszcie ogłoszono przetarg, dający zielone światło wartej 600 tysięcy złotych inwestycji (artykuł Państwa Redaktorów Agnieszki Stefaniak-Zubko i Piotra Purzyńskiego, Gazeta Wyborcza, 7 IX 2019). Podobny los spotkał obiekt na Niwce; gdyby nie długie lata zaniedbań, nakłady na remont wiaduktu na ulicy Wojska Polskiego mogłyby być zdecydowanie mniejsze, niż trzeźwo planowane – bagatela – 15-18 milionów złotych.
Oczywiście zastany stan rzeczy nie wziął się znikąd, a jest naturalną konsekwencją działań wybranych Polityków, doceniających zalety doraźnych działań, w tym grających na emocjach, schlebiających bierności oraz miałkości. Dlaczego elementem tak dalekosiężnej wizji nie miałoby być oszczędzanie na mostach? Wydaje się to zbyteczne, gdyż już teraz Mieszkańcy Sosnowca mogą do woli brodzić nie tylko we wszechobecnym dobrobycie, nawożonym charyzmą Pierwszego Obywatela oraz Przybocznych. Jeżeli jednak ten zawiedzie, a wszystko ma swój kres, pozostanie wyłącznie rzeczny muł…
Jakub Tomasz Hołaj-Krzak
Warszawa, 28 III 2020