Ameryki portret własny II
W felietonie na temat USA pt. „Amerykanie kochają Trumpa? Ameryki portret własny” opublikowanym na portalu sosnowiec online w dniu 1 lutego br. dość szczegółowo opisałem mentalność i sposoby zachowań Amerykanów, sympatyków byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. Natomiast mało napisałem o przeciwnikach Trumpa, więc w niniejszym felietonie postaram się to nadrobić zaczynając od pierwszych zmian w świadomości i poglądach społeczeństwa amerykańskiego.
Ameryka to teraz już inny kraj niż ten który zaplanowali ojcowie założyciele republiki. Zmiany zaczęły się już przed Wielkim Kryzysem 1929 roku, kiedy nastąpił rozwój mass mediów i związane z tym reklamowanie w nich różnych towarów. Wszechobecna reklama potrafiła całej masie Amerykanów wmówić, że taki a nie inny towar jest lepszy od drugiego. Był to proces wpływania na masy przy pomocy nieustannie powtarzanych reklam w mass mediach i to reklam w których stosowano często nieuczciwe chwyty jak np. tworzący reklamę opłacał naukowca, fachowca lub aktora udającego fachowca, który popierał reklamę swoim autorytetem. To oddziaływanie natrętnych reklam na kupujących zauważyła w latach trzydziestych grupa zwolenników psychoanalizy Freuda. Zaczęli oni w mediach propagować psychoanalizę i jego twórcę z dużym sukcesem. W latach trzydziestych do USA przybyli uciekając z nazistowskich Niemiec filozofowie z tak zwanej szkoły frankfurckiej, propagujący relatywizm i teorie krytyczną – czyli neomarksizm. Usadowili się w kilku amerykańskich uniwersytetach, gdzie wykładając teorie krytyczną narzucali swoją nowomowę zmieniającą sens słów i wartości. Trzeba sobie uświadomić, że przed II wojną światową jak i w czasie niej, legalna partia komunistyczna USA mocno propagowała w mediach konieczność przystąpienia kraju do wojny, a następnie do wszechstronnej pomocy ZSRR. Ta promocja siłą rzeczy polegała przede wszystkim na wybielaniu systemu komunistycznego, co niewątpliwie miało wpływ na społeczeństwo amerykańskie.
Komuniści i neomarksiści społeczeństwo traktowali nie jako podmiot, tylko przedmiot na który należy wpływać i go kształtować. Te teorie lansowane w mediach stały się modne na uczelniach amerykańskich i stały się częścią nurtu neoliberalnego. Zwolennicy neomarksizmu mieli obsesję na punkcie seksu. Uważali go za niezbędny czynnik postępu i stworzenia społeczeństwa wolnego, równego i szczęśliwego.
Po II wojnie światowej studenci filozofów szkoły frankfurckiej zaczęli pracować w telewizji i innych mediach i w miarę możliwości lansowali poglądy teorii krytycznej i relatywizowali rzeczywistość. Wykorzystywali autorytet nauki do wykazania wyższości swego poglądu. Przedstawiali ludziom pewne pomysły jako naukowo udowodnione, co często nie było prawdą, propagując tym samym swoje neomarksistowskie idee.
Dzięki ciągłemu mówieniu o tych nowych ideach w mediach, szczególnie używając słów kluczy – idee: postępowe, demokratyczne, wolnościowe i emancypacyjne – potrafili przekonać do swoich poglądów szerokie rzesze inteligencji amerykańskiej. Zastosowanie tego typu public relations powodowało niszczenie najlepszego stylu życia i narzucanie nihilistycznego marksizmu. Nie wiadomo kiedy Stany Zjednoczone Ameryki Północnej przekroczyły historyczną linię i już nieodwracalnie stały się inne. Najważniejszą przyczynę tej metamorfozy ukazałem powyżej.
Drugą bardzo ważną przyczyną, była zmiana retoryki politycznej połączonej z uczestnictwem w polityce za pośrednictwem telewizji. Od tego czasu Amerykanów trudno było przekonać racjonalnymi argumentami. Reagowali na symbole i emocje, które dostarczały im mass media. Oprócz zmian w sposobie uprawiania polityki zmieniły się sposoby i środki działania banków oraz zasady moralne w wszystkich sferach. Dotyczy to szczególnie okresu po 2008 roku. Kiedy normy społeczne zaczęły się chwiać, a przywódcy porzucili swoje przywództwo, to skończyła się dawna republika, a jej miejsce zajęła samozwańcza siła tj. korporacje finansowe sprzymierzone z neoliberałami. Tak więc okazało się, że Wall Street, Hollywood oraz uczelnie mają więcej do powiedzenia niż najwyższe władze państwowe.
W swoich książkach Edward L. Bernays twórca public relations (doradca rządu USA i największych korporacji finansowych pisze, że demokratyczne społeczeństwo amerykańskie, co najmniej w połowie zostało sformatowane tak jak chciała inteligentna grupa neoliberalnych nadzorców. Nadzorcy ci korzystając z naukowych badań nad psychologią jednostki i psychologią tłumu, a także z rozmaitych metod indoktrynacji i manipulowania ludzkimi pragnieniami ustalili nowy „postępowy” system wartości i główne cele społeczne.
Połowa Amerykanów w tym przede wszystkim „inteligencja” stała się wyznawcami neoliberalizmu – czyli teorii krytycznej, zmiany pojęć i wartości w imię postępu i wolności. Nastąpiła drastyczna polaryzacja na lewicowych neoliberałów i na neokonserwatystów. Większość neoliberałów jest nieświadoma, że ten postęp powodujący zmianę pojęć i zmianę wartości, a w który tak ślepo wierzą, to nic innego tylko wstecznictwo, zaprzeczenie postępu i zacofanie. Przecież to już było w historii i skończyło się katastrofą. Te tak gorliwie głoszone idee są tylko twórczym rozwinięciem wprowadzonych w życie idee rewolucji francuskiej, saintsimonizmu i rewolucji bolszewickiej.
Inteligencja amerykańska w większości wykonuje zawód wąsko specjalistyczny. Jej zasób wiedzy ogólnej wyniesiony z uczelni jest bardzo skromny. Wiedzę ogólną czerpią z mass mediów, które jak napisałem wyżej kreują inną rzeczywistość i przedstawiają poglądy i idee które są zaplanowane przez specjalistów od reklamy i public relations.
Tak więc wiedza czerpana z reklamowych sloganów, artykułów prasowych, danych naukowych z błahostek powielanych przez tabloidy, banałów historii, pozbawionych jakiejkolwiek oryginalnej myśli powoduje, że miliony ludzi podobne ma zachowania i poglądy. Tak właśnie ukształtowała rzesza zwolenników neoliberalizmu i zwolenników Bidena, którzy nienawidzą Trumpa za jego często obraźliwe zachowania i za jego poglądy. W tym zjawisku jest oczywisty przerost formy nad treścią, gdyż abstrahując od sposobu bycia i zachowań byłego prezydenta jego rządy przyniosły wiele korzyści USA. Tak więc jest oczywiste, że nienawiść do niego jest irracjonalna. Nienawiść do Trumpa szczególnie uwidacznia się wśród inteligencji. Zaczadzona genderologią , ideami neomarksizmu i obsesyjnie lansująca idee równości , nie przyjmuje żadnych racjonalnych argumentów na ten temat.
Inteligencja popierając słusznie równość ras nie zauważyła, że walka Black Lives Matter może przerodzić się w chaos i bezprawie w którym cierpią również czarni obywatele (okradane i demolowane sklepy czarnych właścicieli), nie wspominając o niszczeniu tożsamości narodowej poprzez obalanie i niszczenie pomników bohaterów narodowych.
W dzielnicach gdzie mieszka bardzo dużo inteligencji zatrudnionej w licznych światowych bankach i towarzystwach ubezpieczeniowych oraz uczelniach i szkołach (stan Connecticut) na początku tego roku zostały przed większością domów wystawione tablice popierające Black Lives Matter np. WE BELIEVE BLACK LIVES MATTER, Love is Love. Wielu Amerykanów jest zafascynowana wolnością seksualną, LGBT i związaną z nią zmianą płci. Prowadzi to często do rozpadu rodziny i erozji systemu wartości.
Do pełnego obrazu trzeba dodać ruch feministyczny, który w przeszłości odegrał pozytywną rolę, ale obecnie gdy kobiety uzyskały równe prawa z mężczyznami, jest to nie tylko anachronizm, ale przede wszystkim ruch wyrządzający krzywdę rozsądnym kobietom, ponieważ kobiety de facto mają więcej praw w obyczajowości i praktyce codziennego życia. Natomiast tworzenia parytetów w wszystkich zawodach prowadzi do promocji miernot, a w zawodach takich jak: hutnik, mechanik, polityk, prowadzi do chaosu i unieszczęśliwiania wielu kobiet.
Podsumowując, połowa społeczeństwa amerykańskiego została przez mass media i pseudo autorytety tak mocno zindoktrynowana, że jest głucha na wszelkie racjonalne argumenty. Poza tym narzuca ona innym swój sposób myślenia i swoje poglądy, pragnąc je uczynić jako obowiązujące wszystkich (poprawność polityczna).
Biorąc to wszystko co wyżej napisałem, to przyszłość USA i świata zachodniego jawi się w czarnych barwach. USA są liderem światowym i wzorcem do naśladowania przez kraje zachodnie w związku z czym jeśli tam zapanuje nihilistyczny styl życia, to w krajach dawnej cywilizacji zachodniej nie będzie przeszkód wprowadzić jako ten styl życia jako obowiązkowy. W takich krajach jak Hiszpania i Holandia, to się już dzieje, a w innych krajach, miedzy innymi w Polsce przyczółki już zostały zdobyte. Dlatego to co się dzieje w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej jest dla nas tak ważne.
Włodzimierz Wieczorek
Sosnowiec, dnia 2 kwietnia 2021 roku