SUWEREN czy SUTEREN
W czasach powszechnego fałszu mówienie prawdy jest czynem dziś, niestety wręcz rewolucyjnym. To z perspektywy czasu jest nieprawdopodobne zwłaszcza, gdy odwaga i honor staniały. Ale w czasach gdzie zło nazywa się dobrem, agresję samoobroną, a kłamstwo prawdą staje wręcz heroizmem. Dziś patriotyczna korupcja dobrych ludzi jest moralnie usprawiedliwiana, powszechny nepotyzm staje się normą, a niszczenie państwa staje się zasadą i nazywa się patriotyzmem.
Państwo PiS w zastraszającym tempie zaczyna się sypać. Rządzący dziś politycy zaczynają się tłumaczyć z nepotyzmu, tak jak wcześniej robili to krytykowani przez nich politycy PSL. Ale rozmiar „programu” rodzina PiS na swoim przewyższa w niewyobrażalnej skali wszystkich rządzących wcześniej. Bo im się przecież należy. Cóż za krótka pamięć. Cóż za paradoks, a może paranoja. Za poprzedników były ośmiorniczki na talerzach, a teraz ośmiornica powiązań polityczno-biznesowych na niewyobrażalną skalę.
Tworzenie ustaw nocami, zamykanie ust opozycji, zawłaszczanie przez jedną partię wszystkich instytucji i niszczenie trójpodziału władzy. To nowa forma postkomunizmu rodem ze wschodu a’la Putin lub Łukaszenka. PiS, to partia hipokryzji. Wzmacnia resentymenty, odwołuje się do najgorszych stereotypów, najniższego wspólnego mianownika i gra na najniższych instynktach. Zawiści, zazdrości, kompleksach, maniach i kłamstwach wyborczych. Prowadzi wojnę z niezależnymi mediami, kneblując i zastraszając tych „nieprawomyślnych” prokuraturą i policją. Bo kłamca co jest oczywistym boi się prawdy i jej skutków.
Kumulacja afer (afery SKOK, GETBECK, KNF, PCK, Bilbordowa). NBP, jako Narodowe Biuro Pracy, kompromitująca kapitulacja w sprawie Sądu Najwyższego, prokuratura pod specjalnym nadzorem czy też kompromitacja z ustawą o IPN. A to przecież tylko wierzchołek góry lodowej. Do tego konflikt z komisją europejską, fatalne relacje z Niemcami, Francją, Włochami i wieloma innymi państwami UE czyli w dalszym ciągu 27:1. Dziś patologia i kompromitacja władzy przylegają do PiS coraz częściej i stają się ich rozpoznawaną marką. To już jest zupełnie inna liga przekrętów. To liga mistrzów, jak stwierdził Marek Belka. Podsłuchy i szumidła, np. z TVPiS w tym zakresie już im nie pomogą. Bo przecież wystarczy nie kraść. Wystarczy być uczciwym.
Do tego nepotyzm – żony, matki, teściowie, bracia i siostry, szwagry, dzieci PiS i inne króliki, ach jeszcze kochanki – zatrudnione tam gdzie nie powinno ich być, z uwagi na wiek, wykształcenie, doświadczenie czy po prostu kompetencje. Państwowe pieniądze w prywatnych rękach to dziś Polska rzeczywistość. A więc, jak za komuny. To wzbogacona wersja 500+ dla swoich, czyli dla „nas” – sutenera 500 000+ , a dla suwerena, czytaj hołoty 500 złotych. Bo to jest pokora i umiar.
O moralności mówią najczęściej ci którym doskwiera jej deficyt. W przypadku ludzi „dojnej” zmiany jest to kliniczny przykład moralności Kalego. To jakże widoczna wszechogarniająca zgnilizna. Potrafili jednak trafić do tych, którzy dali się skorumpować transferami socjalnymi (choć trzeba przyznać, że okazały się potrzebne i jakże politycznie skuteczne). To będzie również w nadchodzących wyborach parlamentarnych obok afery KNF, wiodący temat wyborczy i jednocześnie oś sporu.
Upadek tej władzy zależy już tylko od jednej rzeczy. Od zbliżających się nieuchronnie bardzo wysokich podwyżek. Kiedy suweren zorientuje się, że z 500+ zrobiło się 500- z powodu rachunków za prąd, gaz, wodę czy benzynę, a co za tym idzie chleb, masło i wędlinę, odwróci się nomen omen na pięcie.
Wybory samorządowe wykazały, że potencjał mobilizacyjny PiS się wyczerpał i przed nimi jest już tylko szklany sufit, a zmrożona kałuża w którą wdepnęli spowoduje niebezpieczny poślizg. Odbije się im to w następnych wyborach, zwłaszcza na Śląsku, bo suweren tego typu korupcyjnych zachowań nie toleruje i nie wybacza. Władza deprawuje nie tyko siebie, to jednak fakt.
Dlatego już dziś PiS zaczyna się powoli, co widać, obrażać na suwerena i zachowuje się jak sfrustrowany suteren. Wydaje się więc, że już niedługo będą ściągać portret kota ze ściany. Ale, czy aby na pewno?
O przegranej PiS nie zdecydują jednak tylko i wyłącznie ich afery. Zdecyduje przekonanie suwerena, że jest na kogo głosować. Przekonanie, że jest ktoś inny, kto zadanie wykona zdecydowanie lepiej. Tak przecież było wcześniej. Gdy upadał SLD taka nadzieja tkwiła w POPiS. Gdy upadał PiS w 2007 r., taką nadzieję lokował suweren w PO. Gdy przegrywała PO, zwyciężała prawica dzięki swoim wyznawcom i wierze w prawo, uczciwość, sprawiedliwość oraz moralność. Do tego podsłuchy w restauracji z których wynikała pogarda dla ciężko pracujących Polaków.
Czy dalej w swojej zdecydowanej większości suweren będzie uważał, że nie ma na kogo głosować (nie licząc swoich wyznawców)?. Pamięć o wydumanych aferach Platformy Obywatelskiej jest zbyt świeża. Mało kto dostrzega fakt, że w obliczu KNF „afera” hazardowa czy ośmiorniczki, to po prostu zwykła dziecinada. Dla suwerena przekaz jest jasny – oni są wszyscy siebie warci. Ale PiS przynajmniej dał nam kasę.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że są tacy w PO, którzy nie widzą niczego złego w tym co robili i robią w dalszym ciągu, czyli nic albo niewiele. Nie wyciąga się żadnych wniosków z przegranych wyborów czego wyraźnym przykładem jest choćby województwo śląskie. Szczególnie widoczna jest niczym nie poparta pewność siebie, a przede wszystkim brak zrozumienia dla konstruktywnej krytyki. Nastąpił uwiąd intelektualny, co wynika dziś ze słabości kadr oraz spolegliwości i koniunkturalności wielu członków. Do tego arogancja i pycha oraz kompletne odgrodzenie się od zwykłych ludzi. Platforma utraciła władzę, ponieważ uwierzyła, że władzy nie utraci.
I co? Tak przegrało SLD. I tak również polegnie PiS. Jeśli PO myśli o zwycięstwie, to tu muszą nastąpić zmiany. Polityka jest jak jazda figurowa, przegrywa się przez styl.
Jarosław Pięta