Bądźmy dumni z … So(s)nowca
Kampania wyborcza w Sosnowcu powoli się rozkręca. Zadziwiająco powoli. Wszystko wskazuje na to, że większość komitetów wyborczych w dalszym ciągu zajęta jest swoimi wewnętrznymi problemami związanymi z przepychankami przy ustalaniu list kandydatów do Rady Miejskiej czy nawet wyboru osoby, która będzie kandydowała na Prezydenta Miasta. Niespodziewana zmiana reprezentantki Prawa i Sprawiedliwości i to na dodatek na taką, która nie ma absolutnie żadnego doświadczenia samorządowego (podobnie zresztą jak i programu, który jak sama stwierdziła ma dopiero przygotować), pokazuje jak polskie partie traktują wybory samorządowe.
Pokazują to również tzw. konwencje samorządowe, na których prezentowane są propozycje programowe – piątki Morawieckiego, sześciopaki Schetyny. To niekiedy bardzo interesujące pomysły. Mają jednak jedną zasadniczą wadę. Do ich realizacji potrzebne jest zdobycie władzy w Sejmie i Senacie. A Polacy za półtora miesiąca będą wybierali prezydentów i burmistrzów miast, wójtów gmin, radnych różnych szczebli samorządu. Ale nie będą wybierali posłów czy senatorów. Panowie Morawiecki, Schetyna, Czarzasty dobrze o tym wiedzą. Ale ponieważ traktują wyborców jak stado baranów, to są przekonani, że uda im się ta prymitywna manipulacja.
W Sosnowcu najbardziej widoczny jest oczywiście Prezydent Arkadiusz Chęciński, co w żaden sposób nie może dziwić. Jego bilbordy i potężne ścienne reklamy widoczne są dla każdego. Co ciekawe, kilka miesięcy temu pojawił się projekt uchwały RM przygotowany przez urzędników miejskich w radykalny sposób ograniczający możliwość wywieszania tego typu formatów reklamowych w centrum Sosnowca. Na szczęście Panu Prezydentowi udało się zdążyć przed uchwaleniem i wejściem w życie jego własnej uchwały.
Jak bardzo sztabowcy Arkadiusza Chęcińskiego się spieszyli widać po głównym haśle, które pojawiło się na jednym z jego bilbordów. Otóż Pan Prezydent wzywa abyśmy „byli dumni z Sonowca”. Niestety, nie wyjaśnia nam, gdzie znajduje się ów „Sonowiec” i dlaczego akurat sosnowiczanie mają być z niego dumni, ale to przecież dopiero początek kampanii. Z pewnością wkrótce zostanie nam to wytłumaczone.
Można się natomiast domyślić, dlaczego Pan Prezydent akurat w tym miejscu (w innych zapis jest prawidłowy) nie chce abyśmy byli dumni z Sosnowca. Wystarczy spojrzeć na otoczenie bilbordu znajdującego się przy skrzyżowaniu ulicy Orlej z Grota-Roweckiego. Zdewastowane i zamknięte od dawna przejście podziemne i niemogący się zakończyć remont chodnika, rzeczywiście nie dają powodu do dumy. Myślę, że wszyscy w pełni rozumiemy i podzielamy zażenowanie Arkadiusza Chęcińskiego.
Oczywiście można jeszcze długo żartować z nieudolności najbliższych współpracowników naszego Prezydenta, którzy dopuścili do takiego błędu (chyba, że to sabotaż w drukarni – proponuję zawiadomić CBA, ABW i Agencję Wywiadu). Ale to przecież tylko przejaw o wiele głębszego problemu – rozmijania się sosnowieckiej rzeczywistości z propagandą sukcesu, którą codziennie serwują nam pijarowcy Arkadiusza Chęcińskiego. Warto o tym rozmawiać. Dlatego zaproponowałem Panu Prezydentowi bezpośrednią, publiczną debatę na temat problemów naszego miasta. Jak do tej pory moje zaproszenie pozostało bez odpowiedzi. Zaproszenie jest wciąż aktualne.
Karol Winiarski