Na Ludowym tylko remis
Niewielu widzów zjawiło się w dzisiejszy chłodny wieczór na Stadionie Ludowym, by obejrzeć ostatni mecz rundy jesiennej. Przeciwnik Zagłębia znajduje się w strefie spadkowej z czterema kolejnymi porażkami, a z takimi drużynami nie gra się łatwo i to się dzisiaj w pełni potwierdziło. Przed meczem Trener Dariusz Dudek również zapowiadał trudne spotkanie pomimo – jak twierdził – zwyżkującej formy swojej drużyny.
W pierwszych minutach goście postanowili zaskoczyć Zagłębie i to się im udało. Najpierw był bardzo ładny strzał Grzegorza Bonina z ok. 25 metrów, a chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i małym zamieszaniu piłkę z najbliższej odległości wpakował nam do siatki Arkadiusz Kasperkiewicz. Trzy rzuty rożne dla Górnika w ciągu 9 minut świadczą o tym, że nasi piłkarze przespali początek meczu. Dopiero w 12 minucie przeprowadziliśmy pierwszą groźną akcję, ale strzał Arkadiusza Jędrycha odbił w zastępstwie bramkarza obrońca gości. Mniej więcej po 15 minutach Zagłębie zaczęło opanowywać sytuację na boisku z bardzo aktywnym z przodu Vamara Sanogo. Niemniej jednak o jakiejś zdecydowanej dominacji nie można mówić. Górnik dość rzadko kontratakował, ale za to bardzo groźnie. W 45 minucie Zagłębie wyrównało stan meczu w dość nieoczekiwanej sytuacji. Zza pola karnego strzelał Tomasz Nowak, a lot piłki przeciął Arkadiusz Kasperkiewicz. Tyle, że sędzia dopatrzył się zagrania ręką i podyktował bardzo kontrowersyjny rzut karny, który na bramkę zamienił Szymon Lewicki. W sumie pierwszą połowę Zagłębie zagrało dość słabo z mocno zmotywowaną, przedostatnią w tabeli drużyną Górnika.
Początek drugiej połowy podobny do tej pierwszej. Gospodarze niby posiadali przewagę optyczną, ale grali dość schematycznie i niedokładnie. Z biegiem minut podopieczni Dariusza Dudka wykazywali coraz więcej determinacji i raz po raz pod bramką Sergiusza Prusaka było gorąco. Przyjezdni natomiast głównie czyhali na swoją szansę w kontrze. Doczekali się w 67 minucie, kiedy to dośrodkowanie Łukasza Tymińskiego z rzutu rożnego świetnym uderzeniem z woleja wykończył Rafał Kosznik. Drugą bramkę mogliśmy stracić już minutę wcześniej, ale Dawid Kudła popisał się kapitalną interwencją broniąc strzał głową Dariusza Jareckiego z najbliższej odległości. Odpowiedź Zagłębia była bardzo szybka, choć był to gol samobójczy. Arkadiusz Kasperkiewicz chciał przejąć prostopadłą piłkę zagraną przez Szymona Lewickiego, ale zrobił to tak nieszczęśliwie, że ta znalazła się w siatce obok zaskoczonego bramkarza Górnika. Ostatni kwadrans to wymiana ciosów. Obie drużyny za wszelką cenę starały się zadać decydujący cios na czym zyskało widowisko. Wynik jednak do końca spotkania nie uległ zmianie. Zagłębie zagrało nieco słabiej niż w ostatnich meczach, a goście chyba mogą mówić o sporym pechu.
Zagłębie Sosnowiec – Górnik Łęczna 2 : 2 (1 : 1)
Skład Zagłębia:
Dawid Kudła, Robert Sulewski, Arkadiusz Jędrych, Mateusz Cichocki, Żarko Udovicić, Tomasz Nawotka, Tomasz Nowak, Adam Banasiak, Konrad Wrzesiński, Vamara Sanogo, Szymon Lewicki
Rezerwowi: Matko Perdijić, Rafał Makowski, Patryk Mularczyk, Arkadiusz Najemski, Nuno Malheiro, Wojciech Łuczak, Bartosz Pikul
Trener: Dariusz Dudek