Chojnice wreszcie zdobyte
Siedem dni, trzy rozegrane mecze, trzy zwycięstwa, dziewięć punktów, pięć strzelonych bramek i ani jednej straconej. Tak pięknie wygląda w liczbach ostatni tydzień w wykonaniu Zagłębia Sosnowiec.
W niedzielę na Stadionie Ludowym wygraliśmy z Odrą Opole, w środę pokonaliśmy Raków Częstochowa, a w sobotę Zagłębie po raz pierwszy w historii wygrało w Chojnicach. Z sześciu poprzednich wyjazdów do tego urokliwego kaszubskiego miasta nasz zespół przywiózł zaledwie jeden remis, przegrywając pozostałe mecze. Tu nie udało nam się wygrać nawet meczu, w którym po 27 minutach gry prowadziliśmy 3:0.
Dzisiaj wszystko poszło w niepamięć. Zagłębie pokonało drużynę, która po rundzie jesiennej prowadziła w tabeli, a we wrześniu rozbiła sosnowiczan na Stadionie Ludowym aż 3:1. W objęciu prowadzenie pomógł nam prawy obrońca gospodarzy Wojciech Lisowski, który w 11. minucie po dośrodkowaniu Alexandre Cristovao z prawego skrzydła wpakował piłkę do własnej siatki.
Kibice Zagłębia, którzy wybrali się w daleką eskapadę do Chojnic tego gola jeszcze nie widzieli, bo autokary z fanami dopiero podjechały pod stadion, ale mieli już okazję zobaczyć drugie trafienie dla sosnowiczan. W 34. minucie świetną asystą zanotował Tomasz Nowak, a jeszcze lepszym uderzeniem popisał się Alexandre Cristovao. Po strzale Angolczyka piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki.
Mając w dorobku dwie bramki więcej, sosnowiczanie grali mądrze i rozsądnie i praktycznie nie pozwolili gospodarzom na stworzenie żadnej dogodnej okazji. Coraz bardziej sfrustrowani niekorzystny przebiegiem meczu gospodarze zaczęli łapać żółte kartki, a w końcówce Jakub Bąk obejrzał „czerwień” za uderzenie Bartłomieja Babiarza.
– Chcę podziękować zawodnikom za dzisiejsze spotkanie. Włożyli w nie bardzo dużo siły. Obawialiśmy się, bo to był trzeci mecz w ciągu tygodnia. W pierwszym meczu z Chojniczanką straciliśmy kuriozalne bramki i dziś uczulałem zawodników, żeby byli skoncentrowani w obronie i odważni w defensywie. Dziś mogę wyróżnić wszystkich, ale Alex Cristovao zrobił różnicę i to było widać, ale dla mnie najważniejszy jest zespół, a nie pojedyncze osoby. Dziękuję naszym kibicom za to, że jadą za nami przez całą Polskę i nas dopingują. To nasz dwunasty zawodnik – powiedział po meczu Dariusz Dudek.
– Jesteśmy na pewno smutni. Nie taki plan mieliśmy. Liczyliśmy, że wygramy ten mecz i będzie to dla nas kop przed maratonem, który nas czeka. Mieliśmy parę pomysłów na ten mecz, ale Zagłębie miało indywidualność, a nam zabraklo takiego zawodnika. Nie byliśmy skuteczni w obronie, a w ofensywie strzały były blokowane, a akcje źle wykańczane. Gorzka chwila, gorzki moment, ale w piłce nie zawsze jest różowo – skomentował szkoleniowiec gospodarzy Krzysztof Brede.
Chojniczanka Chojnice – Zagłębie Sosnowiec 0:2 (0:2)
0:1 Wojciech Lisowski 11′ (samobójcza)
0:2 Alexandre Cristóvão 34′
Chojniczanka: 84. Radosław Janukiewicz – 25. Wojciech Lisowski (82′ 19. Karol Fila), 15. Tomasz Boczek, 85. Hubert Wołąkiewicz, 6. Przemysław Pietruszka – 45. Adam Ryczkowski, 5. Paweł Zawistowski, 7. Rafał Grzelak (63′ 17. Tomasz Mikołajczak), 71. Sebastian Steblecki, 21. Emil Drozdowicz (77, 8. Jakub Bąk) – 11. Maciej Górski.
Zagłębie: 1. Dawid Kudła – 7. Tomasz Nawotka, 4. Arkadiusz Jędrych, 16. Mateusz Cichocki, 99. Tymoteusz Puchacz – 42. Alexandre Cristóvão, 10. Callum Rzonca, 21. Sebastian Milewski (64′ 24. Bartłomiej Babiarz), 6. Tomasz Nowak, 66. Adam Banasiak (72′ 77. Konrad Wrzesiński) – 27. Vamara Sanogo (86′ 8. Rafał Makowski).
żółte kartki: Zawistowski, Grzelak, Lisowski, Steblecki, Drozdowicz – Wrzesiński, Babiarz.
czerwona kartka: Jakub Bąk (87. minuta, Chojniczanka, za uderzenie przeciwnika).
sędziował: Piotr Idzik (Poznań).