Koniec NATO? Co NATO na to?
Założycielami Sojuszu Północnoatlantyckiego było tylko 12 państw w tym Stany Zjednoczone Ameryki Północnej,Wielka Brytania, Kanada – czyli kraje anglosaskie. Kraje anglosaskie nadają ton oraz oraz kierunek działaniom sojuszu. Obecnie w skład Sojuszu Północnoatlantyckiego wchodzi 32 państw. Podpisany oryginał traktatu znajduje się w archiwum rządu USA w Waszyngtonie.
Sekretarz generalny NATO wybierany przez wszystkich sojuszników, jest najwyższym stanowiskiem w strukturach cywilnych, odpowiedzialny za kierowanie i wspieranie opartego na konsultacjach procesu decyzyjnego sojuszu. Najwyższym organem w strukturze wojskowej sojuszu jest Komitet Wojskowy NATO składający się z przedstawicieli wszystkich państw członkowskich.
W kierowaniu działaniami wojsk sojuszu obowiązuje zasada jednoosobowego organu dowodzenia. Takie dowodzenie przysługuje dowódcy największej armii. Członkostwo w sojuszu nie jest stałe i poszczególne państwa mogą wyjść z sojuszu po upływie roku od złożenia notyfikacji skierowanej do rządu USA, który poinformuje inne rządy o złożeniu notyfikacji (artykuł 13 traktatu).
Tak więc Unia Europejska nie może wyjść z NATO, gdyż nie jest jej członkiem sojuszu, natomiast mogą z niego wyjść poszczególne państwa członkowskie. USA też mogłyby wyjść z sojuszu po roku, ale nie wyjdą z prostej przyczyny – nie jest to w ich interesie. Donald Trump obserwując tzw. pandemię doszedł do wniosku, że sterując strachem można osiągnąć cele tanim kosztem. Tak więc strasząc wyjściem z sojuszu i zostawieniem państw europejskich na pastwę rosyjskiej agresji osiągnął zamierzony efekt tj. to, że członkowie sojuszu przeznaczają obecnie znacznie więcej funduszy na swoje zbrojenia, tak aby osiągnąć deklarowane 2% PKB. Poza tym Komisja Europejska tworzy dodatkowe fundusze na dozbrajanie Ukrainy i państw UE.
Pentagon już wcześniej zaplanował coroczne zmniejszanie zaangażowania amerykańskiego w Europie, a teraz ma to ulec wzmocnieniu. Dotyczy to przede wszystkim obsługi baz oraz zmniejszenie liczby wojska. Amerykanie będą się wycofywać częściowo i stopniowo w takim tempie w jakim Europa będzie się dozbrajać. Nie opuszczą Europy zupełnie, gdyż mają w niej interesy gospodarcze, które są nawet coraz bardziej rozszerzane poprzez zakup akcji koncernów europejskich oraz sprzedawanie Europie gazu i ropy po większej cenie niż Rosja. Poza tym muszą „trzymać rękę na pulsie Niemiec” aby nie dopuścić do jej sojuszu gospodarczego z Rosją, co spowodowałoby naruszenie hegemoni Anglosasów.
Deklaracje wyjściem USA z NATO jest kłamstwem, ale jednocześnie skutecznym straszakiem Donalda Trumpa na Europę. Amerykanie nie pozbędą się NATO, ponieważ jest on ich ważnym narzędziem w prowadzeniu imperialnej polityki. Jest to narzędzie, tak samo ważne jak Izrael i banderowska Ukraina.
W obecnej sytuacji geopolitycznej Unia Europejska jest skazana na sojusz z USA, ponieważ jest słaba. Efektowne deklaracje i wypowiedzi członków Komisji Europejskiej są wynikiem postrzeganiem rzeczywistych problemów przez Okno Overtona. Natomiast rzeczywistość jest inna. UE obecnie jest słaba ekonomicznie i wojskowo. Jeśli chodzi o siłę militarną to analizując same tylko liczby, to wydaje się, że UE jest silniejsza od USA, gdyż posiada więcej wojska i więcej sprzętu – UE ok. 2,0 mln żołnierzy, USA 1,5 mln. Natomiast ta analiza pozbawiona jest meritum tj. nie uwzględnia zdolności operacyjnych i mobilizacyjnych tych wojsk. Poza tym, czy wszystkie państwa będą chciały bronić wschodnich granic Unii. Czy Portugalia, Hiszpania lub Włochy, będą chciały wysyłać swoich żołnierzy do walki o Estonię, Łotwę czy Litwę. Komisja Europejska nie jest jeszcze rządem Unii i nie może rozkazywać państwom w niej zrzeszonych.
Może jedynie tylko namawiać je do walki, a nie mając jednolitego dowództwa, byłoby to dużym problemem. Siła gospodarcza Unii – to jest to już przeszłość. Obecnie najwięksi członkowie przeżywają kryzys ekonomiczny – Unia również, gdyż spłaca bardzo duże odsetki od kredytów zaciągniętych na obronę przed tzw. pandemią i musi szukać nowych źródeł finansowania swojej działalności. Fundusze na zbrojenia będą więc tworzone z podatków nakładanych na wszystkie państwa członkowskie. Resumując to jedynym możliwym rozwiązaniem dla państw Unii, jest NATO, ponieważ posiada jednolite dowództwo i duże zdolności operacyjne wojsk USA.
Sojusz mimo, że przeżywa obecnie kryzys, ale będzie trwał, gdyż jest to jedyna alternatywa zabezpieczenia Europy przed agresją. NTO będzie się zmieniać i rozwijać ale będzie istnieć. Zmiany będą dokonywane ale tak aby nie naruszyć zdolności operacyjnej sojuszu i tym samym, będzie on mógł nadal odstraszać potencjalnego agresora.
Obecnie Komitet Wojskowy NATO rozważa hipotetyczny atak Rosjan na wschodnia flankę. Nas najbardziej interesuje obrona naszego państwa. Jeśli zmasowany atak nastąpiłby pod koniec bieżącego roku, to niestety nie obronilibyśmy ojczyzny, gdyż nasz opór trwałby tylko parę dni ze względu na brak odpowiedniej ilości amunicji artyleryjskiej, sprzętu wojskowego oraz wystarczającej ilości wyszkolonego wojska. Nie pomogła by nam, mocno propagowana mityczna „Tarcza Wschód”. Pomoc USA i przerzucenie do walki wystarczającej ilości wojska i sprzętu przez nich trwałoby tygodniami. Czy w ogóle mamy jakąś tarczę przed agresją na nasze państwo?
Betonowe kozły postawione przy granicy, rowy przeciwczołgowe i stawiane pola minowe nie są tarczą, są natomiast tylko częścią składową tej tarczy. O tej tarczy a właściwie o jej braku mówi bardzo dobitnie na wielu kanałach internetowych generał Komornicki ( były zastępca szefa sztabu wojska polskiego).
Mówi on z jakich elementów powinna składać się „Tarcza Wschód”
W skład prawdziwej tarczy powinna wchodzić:
– odpowiednia ilość samolotów myśliwskich i helikopterów szturmowych (element najwcześniejszej obrony),
– odpowiednia ilość systemów rakietowych średniego zasięgu Himars potrzebna do atakowania odwodów wroga(480 km),
– efektywny system rakietowy małego zasięgu Narew do zniszczenia czołgów wroga koncentrujących się do ataku na przedpolach naszej granicy (24 km),
– odpowiednia ilość mobilnych armato-haubic potrzebna do stworzenia zapory ogniowej na przedpolach granicy
– system rakietowy bardzo krótkiego zasięgu PSR Pilica potrzebny do neutralizowania czołgów i siły żywej wroga, która przedarła by się przez zaporę przeciw- czołgową i przeciw- minową na nasze terytorium.
Polska nie posiada wystarczające ilości sprzętu aby utworzyć prawdziwą tarczę.
I tak baterii rakietowych MIM-104 Patriot mamy 2 szt. a powinniśmy mieć 22 szt. Himarsów mamy parę sztuk, ale nie możemy ich użyć, bo tylko Amerykanie mają kody naprowadzające. Podobnie jest z najnowszymi samolotami wielozadaniowym F-35, które są ślepe i głuche, gdyż nie mają namierzania satelitarnego. Nawet jeśli nawet jakimś cudem udało by się nam skompletować wszystkie elementy tarczy – to nie mamy miecza. Mieczem jest zdolność zniszczenia strategicznych obiektów wroga, na jego głębokim zapleczu.
Czyli trzeba mieć rakiety manewrujące dalekiego zasięgu. Takie np. jakie posiadają Rosjanie tj. RS-26 Rubież ( 6 tys. km. lub Kalibr (1500 km).Nie mamy wiele potrzebnego sprzętu wojskowego ale Rosjanie taki sprzęt mają i nalotami oraz artyleryjskim ogniem zaporowym umożliwią ich saperom szybkie rozminowanie i udrożnienie korytarzy w tarczy. Udrożnione korytarze umożliwią z kolei szybki atak czołgowy Rosjan na tyły naszych wojsk.
Tak więc „Tarcza Wschód” to fikcja – iluzja naszego bezpieczeństwa Komisja Europejska, podjudzona przez banderowski rząd Ukrainy, nie chce pokoju i prze do wojny, nie oglądając się na Amerykanów. W sytuacji uzyskania pokoju na warunkach amerykańsko- rosyjskich, a nie ukraińskich, to nacjonaliści ukraińscy, nie pogodzą się z przegraną i oddaniem części terytorium Ukrainy i będą robić wszystko aby zdestabilizować swój kraj i jednoczenie wciągnąć do nowej wojny państwa członkowskie UE. Rząd polski powinie robić wszystko by nie dać się wciągnąć do tej wojny. Nowa wojna bez pomocy USA skończyłaby się zniszczeniem Polski i spektakularną klęską Unii Europejskiej.
Włodzimierz Wieczorek – oficer rezerwy wojska polskiego
Sosnowiec,dnia 29 marca 2025 roku