Czas na zmiany w sądach
Ministerstwo Sprawiedliwości pod kierownictwem ministra Zbigniewa Ziobry pracuje nad projektami nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych oraz ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych zakłada m.in. że minister sprawiedliwości, a nie prezesi sądów, będzie zwierzchnikiem dyrektorów, którzy zarządzają finansami sądów. Ponadto zrezygnowano z wyboru dyrektorów w konkursach. Zmiany w ustawie o KRS przewidują natomiast powstanie w KRS dwóch izb oraz wygaszenie kadencji jej członków-sędziów, ich następców wybrałby Sejm.
Wszystkie podejmowane przez rząd i resort sprawiedliwości zmiany mają na celu ukrócenie patologii z jakimi mamy do czynienia w polskim sądownictwie. Niemal codziennie słyszymy o kolejnych aferach z udziałem sędziów. Nie dziwi więc fakt, iż zdecydowana większość społeczeństwa w pełni popiera reformę sądownictwa. Przytoczę tylko kilka przykładów skandalicznego postępowania sędziów, a wręcz przestępstw przez nich dokonywanych w ostatnim czasie.
Szokujący brak szacunku dla zwykłych Polaków i całkowite oderwanie od rzeczywistości to najlepsze określenie dla bulwersujących słów Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, która stwierdziła, że 10 tysięcy złotych dla sędziego to niezbyt wygórowana pensja, za którą „dobrze żyć można tylko na prowincji”.
Z kolei sędzia Maria Bradtke z Trójmiasta, która orzekała w głośnym procesie dotyczącym prezydenta Sopotu, umarzając zresztą większość stawianych mu zarzutów korupcyjnych, przeszła na emeryturę po zaledwie 3 latach pracy (oficjalnie z powodu złego stanu zdrowia) . Ma zaledwie 37 lat i co miesiąc otrzymuje ponad 6 tys. zł., sumę o której „zwykły” emeryt może jedynie pomarzyć.
Następny bulwersujący fakt to ekwiwalent dla Prezesa Trybunału Konstytucyjnego za niewykorzystany urlop. Za 114 dni niewykorzystanego urlopu podatnicy zapłacili panu Rzeplińskiemu, byłemu prezesowi, kwotę około 150 000 zł.
W ostatnim czasie media doniosły o kradzieży nośników pamięci o wartości ok. 2 tys. zł w jednym ze sklepów elektronicznych, której to miał dokonać sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.
Ze starszych głośnych spraw mogę przytoczyć sprawę sędziego Ryszarda Milewskiego, który przez telefon udzielał tajnych informacji rzekomemu pracownikowi Kancelarii Premiera, czy głośna afera korupcyjna w krakowskim Sądzie Apelacyjnym, gdzie sędzia zamieszany jest w przestępczy proceder polegający na przywłaszczeniu na szkodę Sądu (czyli podatników) przeszło 17 milionów złotych.
Niestety wyżej wymienione przez mnie skandaliczne przykłady postępowania sędziów znajdują też swoich obrońców w osobach posłów PO, co nie dziwi, gdy prześledzi się tylko kilka nośnych nazwisk czołowych działaczy tej partii. Niektórzy z nich to działacze byłego PZPR, dla których patologiczne układy nie stanowią problemu, natomiast za swój główny cel obrali atakowanie wszystkich tych, którzy chcą zakończyć ten haniebny proceder.
Andrzej Rzepliński, wybrany na sędziego Trybunału Konstytucyjnego z poparcia PO, kandydat PO na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich w 2005 r., do 1981 r. należał do PZPR. Pod koniec lat 70. był II sekretarzem Podstawowej Organizacji Partyjnej PZPR w Instytucie Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji UW.
Zbigniew Ćwiąkalski, minister sprawiedliwości i prokurator generalny w rządzie Donalda Tuska, w latach 1972-1981 członek PZPR, był szefem uczelnianej Podstawowej Organizacji Partyjnej. Według dokumentów IPN został zarejestrowany jako kandydat na tajnego współpracownika SB w 1985 r.
Opisane powyżej przypadki patologicznych zachowań sędziów i ich obrońców, to tylko wierzchołek góry lodowej z którą musi zmierzyć się rząd Prawa i Sprawiedliwościowi.
Waldemar Andzel
Poseł na Sejm RP