Czy państwo polskie istnieje tylko teoretycznie?
Zanim odpowiemy sobie na to pytanie prześledźmy historię toczącej się właśnie nagonki antypolskiej. Nazywanie Polaków nazistami i faszystami przez znane osoby w Europie i w świecie i inne dyskryminujące Polaków działania – to była od dłuższego czasu przygotowywana oszczercza kampania medialno-wizerunkowa propagatorów multi-kulti, do której dołączyło się amerykańskie lobby żydowskie widząc w tym własny interes, nie tylko finansowy. Kampania ta obliczona była na to, aby sprowokować Polaków do jak najostrzejszej reakcji na oszczerstwa, co dawałoby pretekst do jej eskalacji i to się udało. Żydzi dobrze znają Polaków i wiedzą, że dla zachowania honoru są gotowi na wszystko.
Tak więc oburzeni polscy posłowie, jako antidotum na kłamstwa o narodzie polskim uchwalili ustawę karzącą kłamców, co przy już mocno rozkręconej oszczerczej kampanii i przy miażdżącej przewadze lewackich i żydowskich ośrodków masowego przekazu było w tym momencie zgubne i nosiło znamiona samobójstwa politycznego. Naiwna wiara, że prawda sama się obroni zwyciężyła nawet wśród polityków. Rząd i Sejm zrobili dokładnie to co zakładali nasi wrogowie – kreatorzy kampanii. Zapomniano natomiast o tym, że świat tej prawdy nie pozna, gdyż potężny chór lewackich i żydowskich mass mediów ją zagłuszy i co więcej, rozpowszechni swoją słuszną prawdę.
Dla rządu polskiego również bardzo istotnym jest nie popsucie dobrej współpracy z rządem amerykańskim, a szczególnie w zakresie bezpieczeństwa. Natomiast właśnie ta nowelizacja Ustawy o IPN tą współpracę naruszyła, a to dzięki niekwestionowanemu dużemu wpływowi lobby żydowskiego na Prezydenta USA i Kongres.
Honoru można było bronić inaczej tj. poprzez media i spektakularne akcje organizacji społecznych dofinansowywane przez państwo. Walczyć etapami bez kawaleryjskich szarż. Rząd polski zupełnie nie przygotował się do walki o prawdę historyczną. Co więcej próbując teraz walczyć popełnia masę błędów i tak na przykład:
- po prawdopodobnej prowokacji – czyli zebraniu kilkunastu faszystów w lesie pod Wodzisławiem Śląskim – minister spraw wewnętrznych powołał wydział do walki z faszyzmem, potwierdzając tym samym oficjalnie, że państwo polskie ma problemy z faszyzmem, a prawda jest taka, że w Polsce okrutnie doświadczonej przez II wojnę światową tylko człowiek niespełna rozumu lub agent popierałby faszyzm.
- mamy polskiego super bohatera Witolda Pileckiego, którego życie jest gotowym scenariuszem na wielki przebój filmowy z jednoczesnym wykładem historii polskiej okupacji no i może w końcu powstanie film o nim z polskimi aktorami polskim reżyserem. Będzie on pokazywał prawdę historyczną o okupacji Polski przez Niemców, będzie masowo oglądany w Polsce, ale na świecie nie. Nie przyciągnie on masowego widza za granicami Polski bez głośnych w świecie nazwisk aktorów i reżyserów, a co za tym idzie dalej będzie w światowym obiegu jedynie słuszna lewacka wersja polskiej historii.
- brak jest w Polsce dobrych dyplomatów i dobrych tłumaczy językowych, a nasz premier dwoi się i troi pragnąc to nadrobić popełniając przy okazji lapsusy językowe,
- brak jest w Polsce państwowej skutecznej i profesjonalnej tajnej służby. Mamy za to zbyt wiele tajnych służb, które ze sobą nie współpracują, a nawet rywalizują. Natomiast agenci wpływu bez przeszkód uczestniczą w Polsce w takich kampaniach jak ta o której piszę.
Reasumując ustawa nowelizująca IPN jest słuszna lecz przedwczesna, a specjalnie sprowokowana przez wrogów Polski w tym momencie jest dla nas szkodliwa. Poza tym jest ona niedopracowana, bo zezwala w utworach artystycznych na oczernianie Polaków w związku z czym będą powstawać oscarowe filmy takie jak „Ida” czy „Pokłosie”, a przecież to takie filmy i inne tego typu dzieła uczyniły w świecie z Polaków antysemitów. Tak więc działanie ludzi pod wpływem emocji najczęściej kończy się źle, a działanie polityków pod wpływem emocji zawsze kończy się tragicznie. Taką konstatację polscy politycy powinni sobie wziąć do serca.
Włodzimierz Wieczorek
Prezes Związku Stowarzyszeń
Zielony Ring Przemszy