Historia i tożsamość Zagłębia – Rok 1915. Decyzja o powstaniu gminy Grodziec i jej następstwa
W roku 1866 w Królestwie Polskim miała miejsce ważna reforma administracyjna, której skutki odczuwalne są poniekąd do dnia dzisiejszego. Otóż, na podstawie „Ustawy o zarządzie gubernialnym i powiatowym w Królestwie Polskim” (która weszła w życie w 1867 r.) zostały powołane do życia powiat będziński oraz wchodząca w jego skład gmina gzichowska. Grodziec stał się jej częścią. Natomiast powiat znalazł się w granicach guberni piotrkowskiej. Przed wybuchem pierwszej wojny światowej, w 1912 r. wójtem gminy Gzichów – obejmującej Czeladź, Grodziec, Gzichów, Małobądz, Milowice, Preczów i Sarnów – był Jan Walenty Przybyłek.
Niestety z powodu poważnych luk w źródłach oraz ich rozproszenia, niezwykle trudno powiedzieć coś więcej o funkcjonowaniu gzichowskiej gminy w okresie zaborów. To temat do dalszych kwerend i badań dla historyków zajmujących się Zagłębiem Dąbrowskim. My jednak skupmy się na Grodźcu.
W jednym z październikowych numerów gazety Iskra z 1914 r., czytamy, iż niemieckie władze powiatu będzińskiego chcą „przywrócić wójtom gmin wiejskich taką samą władzę, jaką oni posiadali przed wybuchem wojny. Zarządzenie to ma na celu przywrócenie normalnych stosunków w kraju”. To lakoniczne w swej formie oświadczenie było dość niejasną zapowiedzią zmian administracyjnych mających nastąpić w najbliższym czasie.
2 sierpnia 1915 r., na podstawie rozporządzenia niemieckiego naczelnika powiatu będzińskiego – Roberta Büchtinga z 15 lipca 1915 r., dyrektor zarządzający Grodzieckiego Towarzystwa Kopalń Węgla i Zakładów Przemysłowych – Stanisław Skarbiński (1856 – 1925) zwołał w Grodźcu zebranie gminne. Wspomniane rozporządzenie przewidywało m.in. wydzielenie z gminy Gzichów: Małobądza i Gzichowa, a następnie włączenie ich do Będzina. Z gzichowskiej gminy wydzielono także Grodziec i stworzono z niego samodzielną gminę, do której włączono Gródków oraz Łagiszę. Jednocześnie gmina Gzichów uległa likwidacji. Na przywołanym powyżej zebraniu gminnym z 63 osób mających prawo głosu zjawiło się 35 oraz sołtys z Łagiszy. Wybrano na nim (w wyniku tajnego głosowania za pomocą kartek) wójta gminy Grodziec – Stanisława Ciapałę. Ławnikami zostali Szymon Kuchta oraz Roman Plech. Rolę pisarza gminnego pełnił wówczas Józef Pogorzelski.
Niestety nie wiadomo dlaczego to właśnie Skarbińskiemu powierzono zwołanie zebrania. Wydaje się wielce prawdopodobne, iż to strona niemiecka właśnie w nim widziała partnera do ewentualnych rozmów i współpracy w kontekście ówczesnej wsi. W lipcowym rozporządzeniu Büchting pisze tylko, iż „zwołanie i kierowanie zebraniami poruczyłem specyalnymi listami pewnym osobom. Zastrzegam sobie zatwierdzenie wybranego wójta i obydwóch ławników z każdej gminy”. Jak pokazała przyszłość Ciapała zyskał aprobatę niemieckiego naczelnika i pozostał na swoim stanowisku przez kolejne lata. Warto w tym miejscu zauważyć, iż grodzieckim wójtem został włościan, podczas gdy w ówczesnej pod względem liczebności dominowało w tym czasie środowisko robotnicze. Grodzieccy włościanie stracili władzę w gminie kilkanaście lat później, w 1927 r., na rzecz robotnika, Stanisława Kempy.
Na pieczęci gminnej z 1915 r. widnieje herb guberni piotrkowskiej i napis w języku polskim: WÓJT GMINY GRODZIEC POW. BĘDZIŃSKI. Herb został zastąpiony w 1917 r. wizerunkiem orła w koronie, który w 1922 r. zniknął z pieczęci na rzecz napisu: URZĄD GMINY GRODZIEC. Prócz niego na jej otoku widniał napis: STAROSTWO BĘDZIŃSKIE WOJEWÓDZTWO KIELECKIE. Przestano jej używać z bliżej nieznanych powodów w roku 1927. Wszystkie wymienione pieczęcie używane były w gminnych protokołach.
16 grudnia 1915 r. w będzińskim magistracie zjawili się wójt gminy Gzichów – Jan Przybyłek oraz sołtysi Pruszowski i Gawin. Przekazali oni urzędnikom wykaz dokumentów związanych ze wsiami Gzichów i Małobądz oraz pokrótce opisali najważniejsze sprawy dotyczące tych wsi.
Co ciekawe, aż do roku 1918, w księgach metrykalnych grodzieckiej parafii p.w. św. Katarzyny pojawiały się osoby, które zapisywano jako zamieszkałe w gminie gzichowskiej. Mogło to wynikać z tego, iż zarówno Gzichów jak i Małobądz miały po włączeniu do Będzina w 1915 r. zachować przez pewien czas odrębne sołectwa.
Co stało się z gzichowską siedzibą gminy? Z dokumentów ocalałych do naszych czasów wynika, iż był to drewniany, parterowy budynek, częściowo obmurowany, który po 1915 r. pozostawał opuszczony i zaczął w końcu popadać w ruinę. Jego część przez pewien czas była zagospodarowana przez Towarzystwo Kółka Rolniczego w Gzichowie. Mieścił się tam jego sklep. W 1921 r. oszacowano, iż w 1915 r. wartość budynku wynosiła 600 rubli, a dodając do tej kwoty wycenioną na ten sam rok cenę gruntu, na którym znajdował się dom gminny oraz ogród (1/2 morgi) uzyskano sumę 1100 rubli. Na początku lat dwudziestych w dawnej siedzibie gminy, jedna ze ścian zawaliła się, brakowało 30 szyb, piece były zniszczone, podłogi i dach nadawały się już tylko do wymiany. We wspomnianym 1921 r. będziński magistrat postanowił wyremontować budynek i przeznaczyć go do celów edukacyjnych.
W Drugiej Rzeczypospolitej Grodziec nadal pozostawał gminą, co de facto sankcjonowało zmiany zaszłe podczas pierwszej wojny światowej. Taki stan rzeczy miał związek z Rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych RP z 29 marca 1919 r., które dopuszczało utrzymanie zmian granic gmin przeprowadzone podczas pierwszej wojny światowej, tylko jeśli gminy w całości lub ich części zostały włączone w struktury miejskie. A tak się właśnie stało w przypadku m.in. Gzichowa.
Grodziecka gmina funkcjonowała w oparciu o dekret z 27 listopada 1918 r. „o utworzeniu Rad Gminnych na obszarze byłego Królestwa Kongresowego”, który jednoznacznie stwierdzał, iż Rada Gminna powinna składać się z 12 członków i wójta, wybieranych w głosowaniu tajnym przez Zgromadzenie Gminne względną większością głosów. Oprócz nich wybierano także zastępcę wójta oraz sześciu zastępców członków Rady Gminnej. Jej kadencja miała wynosić 3 lata. Kandydat na wójta musiał mieć skończone 25 lat oraz posługiwać się w piśmie i mowie językiem polskim. Do wójta należało przewodniczenie Radzie Gminnej, jej zwoływanie oraz wykonywanie jej uchwał. Obrady Rady Gminnej miały być jawne, zaś jej członkowie mieli nie pobierać wynagrodzenia za sprawowanie swoich funkcji. Jednocześnie w dekrecie zaznaczono, iż „ustawa o urządzeniu gmin wiejskich w Królestwie Polskim z dnia 2 marca 1864 r. (…) zachowuje moc obowiązującą ze zmianami i uzupełnieniami”.
Od 1928 r. w Grodźcu ponownie urzędował sołtys, przewodniczący gromadzie wsi. Urząd ten został zlikwidowany podczas pierwszej wojny światowej. Do tego momentu (począwszy od roku 1911) funkcję tę pełnił włościanin Stanisław Morak (1874 – 1955). Pierwszym, grodzieckim sołtysem w okresie dwudziestolecia międzywojennego był Jan Wieczorek. Najważniejszą rolę odgrywała we wsi rada gminna. To ona podejmowała istotne dla wsi decyzje, które wpływały na życie mieszkańców. Gromada, która w Grodźcu funkcjonowała w okresie zaborów, podczas dwudziestolecia międzywojennego stanowiła w pewnym sensie uzupełnienie rady gminy.
Zebrania rady gminy i gromady wsi odbywały się w Grodźcu co najmniej raz w miesiącu w wynajętym lokalu, którego właścicielem był Ludwik Duchniewski. Gmina już w latach 20-tych XX w. czyniła starania aby doprowadzić do budowy własnej siedziby. Jednakże pomimo dyskusji i kolejnych uchwał, a nawet akceptacji projektu oraz kosztorysu budynku gminnego (autorstwa inżyniera architekta starostwa będzińskiego – Stefana Wąsa) nie udało się zrealizować tego pomysłu.
Już na początku dwudziestolecia międzywojennego pojawiła się możliwość podniesienia Grodźca do rangi miasta, jednakże rada gminna nie wyraziła na to zgody. Ponownie sprawa nadania praw miejskich stała się tematem dyskusji w 1928 r. Jednakże i tym razem z nieznanych powodów pomysł ten ostatecznie trafił do kosza. Jego realizacja miała miejsce dopiero w 1951 r.
Dlaczego przed wrześniem 1939 r., grodźczanie nie skorzystali z możliwości uzyskania dla swojej wsi praw miejskich ? Nie mamy w tym przypadku jednoznacznej odpowiedzi. Zachowane do naszych czasów dokumenty takowej nam nie dają. Możemy w tym względzie pokusić się jedynie o przypuszczenia bądź spekulacje. Aby w ten sposób podjąć próbę odpowiedzi na tak postawione pytanie, należy poznać historię tego miejsca i ludzi, którzy ją tworzyli. W tym celu trzeba „przekopać się” przez dokumenty, wspomnienia, korespondencję i inne źródła historyczne odnoszące się do XIX i początku wieku XX. Nie jest to proste zadanie, ale warte wykonania.
Zobaczymy wtedy Grodziec jako świat włościan. Z jednej strony decydujących o najważniejszych sprawach we wsi. Z drugiej zaś kultywujących od pokoleń swoje zwyczaje, tradycje, gwarę, sposób wychowania, etos pracy i rodziny. W pewnym momencie do tego świata wkroczyła industrializacja, a wraz z nią nowa grupa społeczna – robotnicy, którzy początkowo nie stanowili jakiegokolwiek zagrożenia bądź konkurencji dla miejscowych autochtonów. Szczególnie, iż wielu pracowników lokalnych zakładów przemysłowych wywodziło się ze środowiska chłopskiego. Jednak robotnicy, którzy choć pochodzili ze wsi, byli mentalnie różni od chłopów pracujących na gospodarstwie. Włościanie byli uzależnieni przede wszystkim od pór roku i reguł, którymi rządziła przyroda. Robotników obowiązywały zasady wyznaczone im przez pracodawcę i regulaminy zakładu, a ich życie regulowały zegary mechaniczne. Autochtoni mieli swoje własne (wybudowane przez siebie lub swojego przodka) lokum i ziemię, na której zajmowali się uprawą i hodowlą. Od wielkości tychże oraz warunków pogodowych zależał ich dochód, a tym samym byt całej rodziny. Pracownicy, oprócz regularnie wypłacanej pensji, mieli do dyspozycji komfortowe, jak na ówczesne czasy, mieszkania dla siebie i swoich rodzin, a do tego opiekę medyczną oraz szkołę dla swoich dzieci. Jednakże wszystko to przysługiwało im wyłącznie w okresie zatrudnienia. Owych różnic było więcej, zarówno jeśli chodzi o kwestię religii, jak i stosunku do świata. Tego najbliższego, który ich otaczał, jak i do spraw dotyczących kraju, a nawet kontynentu. Pod koniec zaborów na terenie Grodźca koegzystowały dwa światy: włościan i robotników. Im dalej postępowała industrializacja ówczesnej wsi, tym bardziej pod wieloma względami zaczęła ona przypominać ośrodek miejski. Nie bez znaczenia miało tu także sąsiedztwo Będzina czy Sosnowca. Coraz częstszym widokiem w przedwojennym Grodźcu były domy z kamienia lub cegły, a autochtonów, którzy udawali się w sprawach urzędowych, w odwiedziny do krewnych lub znajomych bądź zdążali do kościoła na mszę powszechnie widywano w strojach mieszczańskich.
Przed wrześniem 1939 roku świat robotników zdominował świat włościan. Nie tylko liczebnie. A jednak, nawet po przejęciu władzy w gminie, grodźczanie nie zdecydowali się kolejną zmianę w ich życiu, czyli stanie się obywatelami miasta. Istniała jak już wspomniano taka możliwość. Umożliwiało to ówczesne prawo. Ale rzeczywistość nie zawsze przystaje do paragrafów. Grodziec przed rokiem 1951 nigdy nie był miastem. Nigdy też nie miał takich aspiracji. Osadnictwo w tym miejscu ukształtowało się przede wszystkim wokół kościoła p.w. św. Katarzyny i ulic Limanowskiego oraz Wolności. Widać to świetnie na XIX-wiecznych mapach. W dwudziestoleciu międzywojennym Grodziec na uzyskaniu praw miejskich nie zyskałby nic, poza swoistego rodzaju prestiżem, być może także własnym rynkiem oraz budynkiem urzędu miejskiego. Pojawiłaby się za to dodatkowa biurokracja oraz znaczące wydatki. Prócz tego z zachowanych źródeł historycznych nie wynika, aby mieszkańcy Grodźca (czy to autochtoni lub robotnicy) w okresie zaborów bądź dwudziestolecia międzywojennego stawiali sobie za wzór drogi rozwoju jakie obrały takie miasta jak: Będzin, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza czy Czeladź. Jednocześnie władze Grodźca nie uznawały za stosowne kopiować rozwiązań funkcjonujących u swoich sąsiadów. Przykładem jest kwestia jarmarków, których w grodzieckiej wsi w latach 20-tych XX w. nie zdecydowano się urządzać, a to ze względu fakt (jak argumentowały władze gminy Grodziec), iż takowe od długiego czasu odbywały się w pobliskim Będzinie.
Tak więc o ile decyzja władz niemieckich z roku 1915 o ustanowieniu gminy Grodziec nie napotkała zdecydowanego sprzeciwu mieszkańców, o tyle nie pociągnęła za sobą w perspektywie kolejnych lat dążenia ówczesnej wsi do uzyskania praw miejskich. Jak można przypuszczać, mieszkańców Grodźca w pełni satysfakcjonował status niezależnej gminy, która mogła decydować sama o własnych sprawach w granicach obowiązującego wówczas prawa.
Na zdjęciu: Urzędnicy gminy Gzichów. 1907 r. (Zdjęcie ze zbiorów D. Zarębskiej. Repr. Jerzy Sz. Wieczorek)
Dariusz Majchrzak
Bibliografia (wybór):
Źródła archiwalne:
1. Archiwum Państwowe w Katowicach:
- Akta Gminy Grodziec 1831 – 1939
- Powiatowy Związek Samorządowy Powiatu Będzińskiego – Wydział Powiatowy Będzin [1916] 1918 – 1939
Źródła drukowane:
1. Kalendarz Zagłębia Dąbrowskiego na rok przestępny 1912, Sosnowice 1912
2. „Gazeta Urzędowa Powiatu Będzińskiego”, 1915, nr 23
3. „Gazeta Urzędowa Powiatu Będzińskiego”, 1915, nr 32
Opracowania:
1. Będzin 1358 – 2008, T. 3, praca pod red. A. Glimos – Nadgórskiej, Będzin 2008
2. Smyk G., Administracja publiczna Królestwa Polskiego w latach 1864 – 1915, Lublin 2011
3. Starościak D., „W dziełach swoich…”. Przemysłowcy i społecznicy Zagłębia Dąbrowskiego w XIX i XX wieku, Dąbrowa Górnicza 2014
4. Szwed R., Samorząd terytorialny w Polsce w latach 1918 – 1939. Wybór materiałów źródłowych, Częstochowa 2000
5. Szwed R., Samorządowa Rzeczpospolita 1918 – 1939, Częstochowa 2002
Źródło: klubzaglebiowski.pl