Ingracjacja
Będąc razem ze znajomymi zostałem zaczepiony przez kilka nieznajomych mi osób w centrum naszego miasta i zapytany o ocenę dwóch znanych sosnowieckich postaci. Odmówiłem odpowiedzi uznając, że wyrażanie tego typu poglądów poza debatą publiczną byłoby poniżej zasad i przyzwoitości. Zwłaszcza, że ocena tych osób z perspektywy czasu na pewno nie byłaby pozytywna. Po przejściu do domu zastanowiłem się jednak co mógłbym odpowiedzieć tym osobom w zakresie ich jakże szerokiego pytania. Przyszło mi do głowy jedno słowo. Jakże celne w tych okolicznościach. To słowo to INGRACJACJA.
Zgodnie z definicją Wikipedii ingracjacja to wkradanie się w cudze łaski od łacińskiego in gratiam. To technika manipulacji, działanie mające na celu zdobycie sympatii (wytworzenie pozytywnej postawy). Istota tego zachowania sprowadza się do stworzenia pozytywnego obrazu własnej osoby u drugiego człowieka oraz zastosowania różnego typu technik mających na celu uzyskanie sympatii do siebie oraz próby wymuszenia uznania wszystkich walorów. Zaprzyjaźnienie się ma charakter czysto instrumentalny, i jednocześnie jest narzędziem uzyskania wpływu.
Do najbardziej popularnych technik wkradania się w ludzkie łaski należą:
- podwyższanie samooceny partnera relacji, podkreślanie zalet tej osoby, podnoszenie wartości, schlebianie czyli mówiąc wprost lizusostwo,
- zwiększanie własnej atrakcyjności poprzez pozytywną autoprezentację w oczach partnera wzajemnych relacji,
- konformizm ( łac. conformo – nadaję kształt, zmiana zachowania, podporządkowanie się zasadom, wartościom, poglądom) opinii, postaw i zachowań. Zgodność dotyczy opinii które są istotne dla osoby wykorzystywanej, ale w ich zakresie potrzebuje ona wsparcia, czyli znowu jak zwał tak zwał mamy do czynienia z lizusostwem.
W skrócie możemy powiedzieć, że ingracjacja to podlizywanie się, że to taktyka polegająca na pozyskiwaniu cudzej sympatii przez pochlebstwa, przysługi, eksponowanie podobieństwa poglądów i własnych sympatycznych cech. To proces polegający na wychwalaniu, komplementowaniu i schlebianiu osobie której chce się przypodobać. To konformizm w zakresie opinii. To donosicielstwo polegające na dostarczaniu odpowiednich potrzebnych i pożądanych informacji na temat innych osób, informacji zwykle negatywnych, a więc połączonych z ich dezaprobatą, oburzeniem się czy potępieniem, aby w ten sposób okazać swoją troskę o dobro sprawy, o honor czy też inne dobro. Ingracjator traktuje swojego partnera jako instrument służący do realizacji swoich własnych celów.
Badania w tym zakresie prowadził na początku lat 60 XX wieku amerykański psycholog Edward Ellsworth Jones. Badanie to wykazało, że te taktyki są często skutecznym narzędziem wzbudzania sympatii, a osiągnąwszy cel, ingracjatorzy często nabierają przekonania, przypuszczalnie albo w zasadzie generalnie z próżności, że nie stosowali takich taktyk. Niektórzy nie mają wiedzy nabytej w tym zakresie, ale mają taki charakter. Niestety co rozumiemy po czasie, podły charakter.
Ingracjację można analizować jako specjalny typ komunikacji pomiędzy dwoma osobami. Mianownikiem wspólnym technik ingracjacyjnych jest wyczuwanie i odgadywanie, jakie osoba znacząca ma potrzeby oraz jakie wartości może ona szczególnie cenić, a następnie emitowanie jej takiego obrazu siebie, który bądź bezpośrednio zaspokajałby owe potrzeby, bądź sygnalizował możliwość ich zaspokojenia.
Najogólniej mówiąc, najbardziej podatni na posługiwanie się ingracjacją są ludzie o osobowości egocentrycznej, niedojrzałej, submisyjnej, moralnie mierni, bez poczucia własnej godności, a przy tym jednostki sprytne, często o rysach psychopatycznych, karierowicze. To ambicje pobudzone chęcią szybkiego wybicia się w hierarchii społecznej przy cudzej pomocy. Ingracjacji ulegają ludzie o osobowości niedojrzałej, infantylnej, autorytarnej, bezkrytycznej i często o szczególnie niskiej samoocenie, a zajmujący znaczące stanowiska. Zło moralne ingracjacji tkwi w elemencie manipulacji. To kłamstwo ,oszustwo, dwulicowość i obłuda.
Pisząc ten tekst chciałem zwrócić uwagę na źródło nieetycznych postaw i uświadomić czytelnikom sferę oddziaływań wzajemnych. Zwrócić uwagę na moralność i patologię zachodzącą w procesach międzyludzkich zwłaszcza na płaszczyźnie podwładny – przełożony czy też wychowanek – wychowawca. Na zło moralne występujące w relacjach interpersonalnych. Na traktowaniu drugiej osoby jako narzędzia. Cóż, łatwiej oprzeć się krytyce, czy jawnej wrogości niż pochlebstwu. Tekst ten jest również odpowiedzią na zadane mi pytanie. Mam nadzieję, że odpowiedz jest jasna i zrozumiała. Ku refleksji dla nas wszystkich.
Jarosław Pięta