Nieoczekiwana porażka
Kibice przybyli na dzisiejsze spotkanie z ostatnim w tabeli Widzewem Łódź liczyli na łatwe zwycięstwo, ale srodze się zawiedli. Widzew Łódź odniósł na sosnowieckim parkiecie pierwsze zwycięstwo w sezonie dzięki ambicji, waleczności i dużej skuteczności z rzutów za trzy punkty.
Pierwsze dwie kwarty w wykonaniu Zagłębia były bardzo słabe. W tej fazie naszym zawodniczkom prawie nic nie wychodziło. Nasze zawodniczki zawodziły zarówno w rzutach z dystansu jak i spod kosza. Za to koszykarki Widzewa grały bardzo ambitnie i konsekwentnie. Nic zatem dziwnego, że po dwóch kwartach wygrywały ośmioma punktami. Bardzo słabe zawody rozegrała w naszym zespole Robyn Parks i na dodatek pod koniec meczu doznała kontuzji (chyba barku). Pozostałe podstawowe zawodniczki Zagłębia również zdawały się być już chyba w samolotach wiozących je na przerwę świąteczną do domu.
Na początku trzeciej kwarty ok. 24 minuty nasze koszykarki doprowadziły wreszcie do remisu po 41, ale kilka minut później łodzianki znowu zaczęły „odjeżdżać” głównie dzięki rzutom za trzy punkty. W sumie w ten sposób trafiły w całym meczu aż 14 razy. Ostatni zryw Zagłębia w końcówce meczu doprowadził do zniwelowania przewagi do 5 punktów, ale Widzew na więcej już nie pozwolił.
Nowy trener widzewianek Dejan Kovačević w swym debiucie widząc słabą postawę sosnowiczanek nieustannie i emocjonalnie motywował z ławki swoje podopieczne, a te walczyły z pasją i zasłużenie odniosły zwycięstwo.
Na konferencji prasowej wyraźnie przybity trener Mirosław Orczyk o grze mówił wyjątkowo niewiele. Ograniczył się do złożenia życzeń świątecznych kibicom, sponsorom i władzom miasta.
JAS-FBG Zagłębie Sosnowiec – Widzew Łódź 74:81 (16:17, 15:22, 22:18, 21:24)
JAS-FBG Zagłębie: Naketia Swanier 20 (1×3, 8 as), Egle Siksniute 12 (1×3, 6 zb), Stephany Skrba 9, Robyn Parks 8 (1×3), Marta Urbaniak 0 oraz Michaela Stara 12 (2×3), Agnieszka Fikiel 8, Marta Dobrowolska 5 (1×3)