Pamiętamy o przeszłości. A co w przyszłości
Mamy w Polsce bardzo dobrych naukowców, lekarzy, nauczycieli, prawników, ekonomistów, ale oni nie są i niestety nie byli właściwie doceniani. I to jest cud, że dzięki nim właśnie możemy podziwiać tyle altruistycznych postaw. I to nie tylko dziś, w tych jakże trudnych czasach zwłaszcza, gdy dziś patrzy się na lekarzy, pielęgniarki, ratowników medycznych, nauczycieli i innych.
W Polsce, niestety od dłuższego czasu liczą się tylko poglądy polityczne. Nie liczy się fachowość i wiedza, a jedynie chciwość i pożądanie za wszelką cenę. W szczególności chciwość i pożądanie władzy przy dużym wsparciu cynizmu polityków. Kompletnym nieporozumieniem jest to, że nie ma odpowiedzialności, za to co dzieje się w kraju czy też w mieście. Bo najważniejsza jest przynależność do właściwej egzekutywy.
Ale to co obserwujemy w chwili obecnej powoduje, że nie będzie już tak jak było wcześniej, ani też, tak jak dotychczas (przynajmniej tak mi się wydaje). Bo, przecież tyle mamy wolności, ile mamy mądrości. Rząd zlekceważył zbliżający się problem korono-wirusa. Stracił czas i doprowadził do licznych zaniedbań na różnych polach. Dziś Pan Minister Łukasz Szumowski robi co może, aby nadrobić stracone możliwości przynajmniej na swoim polu. Mam tu na myśli przede wszystkim rozdawanie pieniędzy obywatelom do ręki, zamiast reformy państwa, zwłaszcza w okresie świetnej koniunktury gospodarczej. Okres ten został kompletnie zmarnowany. Niestety, nie zrobiono nic, aby uzdrowić finanse państwa, co odbija się nam w chwili obecnej czkawką.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że czeka nas gospodarcza apokalipsa jakiej świat jeszcze nie widział. Dekoniunktura gospodarcza dosięgnie również i Polskę, pomimo „spokoju” jaki zachowuje NBP. Nie jesteśmy przecież wyizolowaną wyspą na świecie, a tąpnięcie jest bardzo wyraźne.
Na światowych rynkach finansowych wystąpił znaczący wzrost niepewności. To powoduje wyraźny spadek zaufania inwestorów zagranicznych w stosunku do Polski, a w konsekwencji, spowoduje jeszcze silniejszy odpływ kapitału z Polski i tak już bardzo niski w ostatnich 4-5 latach oraz jeszcze większa presję na osłabienie złotówki. Niewątpliwie spowoduje to obniżenie i tak nisko prognozowanego przez analityków niezależnych wzrostu PKB w 2020 r. tj. poniżej 3% ( w odróżnieniu od analiz NBP – 3,2 %, prognoza z 10 marca 2020 r.), przy jednocześnie znacznym wzroście inflacji. Jeszcze w zeszłym tygodniu Ministerstwo Rozwoju prognozowało straty dla naszej gospodarki w związku z pandemią tylko na poziomie 0,2-0,3 PKB pomimo tego, że jeszcze przed marcem 2020 r. napływały fatalne informacje o polskiej gospodarce i możliwości upadku wielu firm. To od wirusa teraz zależy stan gospodarki i czy kwarantanna zahamuje proces jego rozprzestrzeniania się. To szeroko zakrojone bodźce fiskalne na świecie i niestety tylko w ograniczonym zakresie w stosunku do nich, te zastosowane w Polsce mogą ograniczyć zbliżający się kryzys.
Jednym z takich bodźców, nieekonomicznych byłaby informacja o szczepionce. Dziś rozważać należy realny wpływ tych zdarzeń na nasze życie i nasze portfele w nadchodzących dniach, tygodniach i miesiącach. Będziemy mieli do czynienia z gwałtowną recesją, a powrót do normalności będzie bardzo powolny. Wystąpią istotne zakłócenia podaży, szczególnie w branży energetycznej oraz w innych istotnych sektorach gospodarki . Niewątpliwie dojdzie do kryzysu kredytowego szczególnie w III i IV kwartale 2020 r., przez co po ewentualnym odbiciu, popyt i płynność przyczynią się do gwałtownego wzrostu cen podczas, gdy podaż będzie pozostawała dalej w tyle. Do tego będzie nakładał się strach przed ponownym wybuchem epidemii (nawrotem). Działania banków i bodźce fiskalne niewątpliwie nie dotrą w wystarczającej mierze do małych i średnich przedsiębiorstw (firmy takie stanowią filar i podstawę dobrze funkcjonującej gospodarki), które z kolei będą zmuszone do wstrzymania lub zaniechania działalności w miarę wysychania źródeł kredytu. Spirala będzie się sama nakręcać, pogarszając kryzys w miarę dalszego załamywania się działalności gospodarczej. Do tego spadają i mogą spadać dalej ceny ropy i innych surowców. Przemysł jest zatrzymywany, co powoduje duże straty w gospodarce, a co zatem idzie i w naszych portfelach.
W najbliższych dniach możemy spodziewać się bezprecedensowych działań ze strony polityki fiskalnej i monetarnej na całym świecie. Stopy procentowe niemal na pewno zostaną obniżone, wprowadzona zostanie stymulacja monetarna. Jeszcze mocniejszy efekt zobaczymy ze strony polityki fiskalnej, gdzie rządy będą musiały przeciwdziałać negatywnym skutkom dla swoich gospodarek. Poluzowane zostaną również kryteria fiskalne dotyczące zadłużenia. Wprowadzone zostaną obniżki podatków oraz subwencje dla najsilniej dotkniętych kryzysem sektorów gospodarczych. A jak sobie poradzi w tym momencie polska gospodarka przy niewątpliwie o wiele słabszym wsparciu niż to oferowane już teraz w innych krajach? Ja tego nie wiem i chyba nikt tego nie wie dzisiaj. Uważam nawet, że nikt nie jest w stanie przewidzieć do końca jak kształtuje się odporność w trakcie „leczenia”, a przede wszystkim po przebytej chorobie. Biorąc pod uwagę kombinacje różnych czynników trzeba brać pod uwagę nawet te najgorsze rozwiązania.
Ludzie nie mają jeszcze pełnej świadomości tego co nas czeka. Jeżeli ten stan rzeczy się utrzyma jeszcze przez miesiąc, dwa czy nawet trzy, nie mówiąc już o jeszcze dłuższym okresie trwania pandemii, to gospodarczo się cofniemy do lat 90- tych XX wieku. Bezrobocie może wtedy wzrosnąć ponownie do 20 albo nawet 30 %. Inflacja wzrośnie powyżej dzisiejszej wynoszącej prawie 5%. Będziemy powoli tracić nasze oszczędności w bankach z uwagi na ich niskie oprocentowanie. Ponownie wystąpi szeroko występujący wtedy brak jakichkolwiek perspektyw, zmęczenie i wzajemne zniechęcenie. Szerzący się populizm i oskarżanie kto jest winny, w tej chwili, bez rzetelnego i obiektywnego spojrzenia w przeszłość. Wielu z Państwa powinno jeszcze pamiętać te czasy, ten stan strachu sprzed 30 lat.
I wtedy dopiero mogą się obudzić demony znane nam już z historii. Bo czyż nie lepiej jest potknąć się o prawdę niż ją ominąć, co dziś jest nam proponowane?
Jasne, ktoś pomyśli: A świstak siedzi i zwija w sreberko.
A może: A świstak siedzi, bo sreberka były kradzione.
Jarosław Pięta