Pijarek
Za nami wybory samorządowe i nowa 5 letnia kadencja. To również początek rozpoczynającego się maratonu wyborczego. Gratuluję jeszcze raz zwycięzcom, zwłaszcza w moim Sosnowcu – prezydentowi i wszystkim radnym.
Vox populi, vox dei jak mawia klasyk. Wybory te jednak z samorządnością nie miały nic wspólnego. Decydowały po raz pierwszy w tak ogromnym stopniu, elementy polityki ogólnokrajowej. Mówiąc wprost mieliśmy do czynienia z plebiscytem politycznym. Plebiscytem, w którym przegrały i to w zdecydowany sposób ruch lokalne, czyli społeczność obywatelska. Plebiscytem wynikającym z polaryzacji politycznej KO – PiS. A zwycięzcami dzięki polaryzacji ogólnopolskiej, postrzeganej przez wyborców poprzez pryzmat wyborów w samej Warszawie są w miastach – Koalicja Obywatelska, a de facto Platforma Obywatelska, a w województwach – PiS.
Z tej perspektywy wyraźnie widać, że żadnego znaczenia nie miały i mieć nie będą w następnych wyborach kompetencje, doświadczenie i wykształcenie. Zasady, odpowiedzialność, poglądy czy też posiadanie własnego zdania. Rzetelność, uczciwość, odpowiedzialność. Dziś ekonomia i prawo nic nie znaczą.
Liczy się to ile złożysz pomysłów, choćby bez pokrycia i pogłębionej analizy ich finansowych skutków. Można też się podpiąć pod czyjeś akcje i pomysły i sprzedać jako swoje. To bez znaczenia, że z jednej strony można być za żołnierzami wyklętymi, a z drugiej strony bronić E. Gierka. Bo kto dziś zna historię i umie z niej wyciągać wnioski. Kto liczy się z prawem, czy zasadami ekonomii.
Właśnie takie działania są dziś nazywane „nowoczesnym uniwersalizmem”. Zawsze bowiem będą ludzie, którzy dążą po trupach do celu. Zawsze będą tacy którzy, potrafią „ustawić” się w życiu. Są też tacy, którzy myślą tylko i wyłącznie o sobie. Takie działanie dziś nazywa się pijarem. A ma on odbicie na każdym szczeblu władzy, poczynając od miasta, poprzez województwo po Warszawę.
Dlatego dziś samorządy nie są demokratyczne, a stają się oligarchiczne. Przestają być samorządne, a stają się centralistyczne. Nie są już obywatelskie, a niestety polityczne. To właśnie powoduje, że nie rozwiązują realnych problemów konkretnych obywateli, a jedynie grup interesów.
Takie nastawienie wynika w szczególności z nastawienia dziś rządzących na każdym szczeblu władzy. Szczególnie jest to widoczne na przykładzie ugrupowania rządzącego dziś Polską. Jak działa propagandowy walec PiS? Pokazuje jednocześnie sprawność i bezwzględność. Wspierające PiS media zaangażowały wszystkie siły, by przekonać naszych obywateli do swojej narracji. Pokazują, jak sprawna, potężna, posłuszna i pozbawiona skrupułów jest rządowa maszyna. W jej skład wchodzą oczywiście dziś tzw. publiczne media, a także redakcje dowodzone przez braci Karnowskich, Tomasza Sakiewicza i o. Tadeusza Rydzyka, wspierane przez rzesze wyznawców PiS w Internecie.
Pracujący w związanych z PiS mediach po prostu przyjmują słowa „swoich” polityków za pewnik. To kompletne odwrócenie porządków. Dotychczas przyjmowało się, że słowa polityków trzeba weryfikować i sprawdzać, a zajmują się tym dziennikarze. W obozie PiS działa to odwrotnie: dziennikarze podają niewygodną dla rządzących informację, później tych rządzących pyta się o komentarz, a ci oczywiście zaprzeczają. Komu wierzą w „Wiadomościach”, wPolityce czy Niezależnej? Oczywiście politykowi PiS.
Samo podanie jako pewnej informacji, to za mało. Nieodłączną częścią takiego cyklu jest zmieszanie z błotem tych, którzy myślą inaczej. Oczywistym jest, że w takim przypadku nie udziela się im głosu, jeśli już to w sposób istotny się go zniekształca bądź wręcz zakłamuje. Są też tzw. „niezależni” eksperci, którzy zanim otworzą usta wiemy co powiedzą, ponieważ ich niezależność jest nam jak najbardziej znana.
W razie pojawiających się trudności używa się nowoczesnego zwrotu „fake news”, który w przekonaniu autorów zdejmuje z nich konieczność uzasadnienia swoich poglądów. Czy takie oszustwo ma krótkie nogi ? Przy ogromnej sile, sprawności i bezwzględności w realizowaniu politycznych celów, jakimi charakteryzuje się medialne zaplecze PiS, niestety nie!!! Pomimo to nie sposób już ukrywać, że polityka PiS jest katastrofalna, zła, nieprofesjonalna i najzwyczajniej w świecie szkodliwa. Sam rząd najbardziej szkodzi naszemu image’owi. Politycy PiS, im więcej i częściej ponoszą porażki, tym głośniej krzyczą, że mają rację. A dowodem na niezdolność do jakiejkolwiek refleksji jest wciąż bałwochwalczy, bezkrytyczny i triumfalny ton mediów prawicowych.
Przecież nie mogą napisać, że po ośmiu latach robienia z „WAS” kompletnych idiotów – informujemy – że, zamachu w Smoleńsku nie było. Przecież nie mogą napisać, że po trzech latach od audytu nie ma kary, postępowania sądowego, a nawet zarzutów dla członków bestialskiego rządu PO pod rządami prawych i sprawiedliwych z PiS.
Przecież nie mogą napisać, że bierze się łapówki, o misce ryżu i posadach dla znajomych za drobne u Sowy i Przyjaciół, kłamstwach i sądowych sprostowaniach, ostatnich taśmach „prawdy” KNF-u i strachu przed komisją śledczą jak za słynnej afery Rywina. Bo przecież tak czy siak nagrody się im tak i tak należą. Skądinąd to bardzo ciekawe, że każda władza w pewnym momencie traci zmysł polityczny i instynkt samozachowawczy i sama zaczyna się pogrążać. Jak to się mówi, to ostatni moment, aby „odejść na drugi krąg”. Ale piloci tego samolotu nie mają nic do gadania, chyba, że uda odebrać się decyzyjność pasażerowi z pierwszego rzędu.
Jarosław Pięta
PS
Jak napisał całkiem niedawno cytowany już raz przeze mnie Tadeusz Ross – „Drogi Robercie Górski. Nie rób więcej odcinków „Ucha Prezesa”. Nie przeskoczysz rzeczywistości i błazenady tej władzy. Jeszcze za komuny napisałem z Włodkiem Korczem piosenkę „Życie przerosło kabaret”. Historia się powtarza. Tym razem z groźniejszym skutkiem. Pozdrawiam.”
I ja również.