Politycy z efektem WOW
Jak Polska długa i szeroka, w stolicy i gminie ster dzierży pokolenie czterdziestolatków. Oczywiście część wpływowych stanowisk zachowali nobliwi seniorzy o posrebrzanych skroniach, z pokolenia połączonego wspólnym doświadczeniem dorastania w okresie gomułkowskiej odwilży, przekonaniem o wszechobecności agentury i traumą po kontaktach z opieką dentystyczną w szkolnych gabinetach. Czasem i młodym udaje się uszczknąć nieco dla siebie, ale stoją na straconej pozycji. Jednako gardzą nimi zarówno ci dojrzali jak i ci przejrzali. W praktyce jednak kształt naszemu światu nadają współcześni inżynierowie Karwowscy, wybitni specjaliści od życia społecznego i polityki.
A okolice czterdziestki to dla mężczyzn czas wyjątkowy. Adrenalina napędza, testosteron wciąż wysoki, wątroba bez większego sprzeciwu znosi towarzyskie spotkania z alkoholem, kondycja umożliwia hasanie po boisku czy korcie albo pedałowanie po ścieżkach rowerowych. Eksperymenty z dymkiem lub kreską pomagają rozładować codzienne napięcie i zakosztować przyjemności celebryckiego świata. Otoczenie w postaci wpływowych kolegów wydaje się gwarantować bezpieczną przyszłość. Samemu też można już temu czy owemu coś niecoś załatwić, by w ten nieskomplikowany sposób skutecznie zadbać o siebie. Dom już postawiony, dziecię spłodzone, posadzone drzewo porasta liśćmi. Wydaje się, że świat leży u stóp i tak będzie już zawsze. Stan ducha sytuuje między Piotrusiem Panem a evergreenem. Przychodzi zatem czas na biurowy romans (w założeniu cichy a w praktyce głośny), rozwód cichy lub głośny, polityczne wolty ciche lub głośne, i parcie na szkło (zawsze głośne).
Gdy jest się na topie i na ustach wszystkich, niezbędna staje się odpowiednia kreacja. Garnitur imitujący ten od Armaniego – w odcieniu granatu, koniecznie o przykusej, opiętej marynarce i wąskich nogawkach spodni, koszula a’la Ralph Lauren rozpięta pod szyją i obowiązkowo znaczek w klapie. W wersji odświętnej – krawat typu seven fold lub fantazyjna poszetka. W obu przypadkach buty wzorowane na włoskich, w kolorze brązowym. Pasek spójny kolorystycznie. Spinki i zegarek wg upodobań, ale koniecznie sprawiające wrażenie tzw. „wypasionych” . Rozsiewany zapach to Hugo Boss lub Calvin Klein w wersji rozlewanej do gustownych buteleczek z atomizerem. Na szczególne okazje typu spotkanie z wyborcami na koncercie lub imprezie sportowej dress code dopuszcza styl casualowy np. t-shirt z nadrukiem oraz jeansy z frywolnymi przetarciami tu i ówdzie, buty sportowe bez skarpetek. Uwaga! Marynarka z grubego sztruksu to już przeszłość!
Strój uzupełnia odpowiednia stylizacja fryzury. Tu wzorców dostarcza świat polityki lub srebrnego ekranu. Dużo zależy jednak od szczodrości Matki Natury i umiejętności fryzjera czy raczej modniejszego dziś – barbera. Bardzo rzadko spotkać można gierkowskiego jeżyka, częściej tzw. „glacę Cyrankiewicza”. Natchnieniem bywa raczej Trumpowska grzywka a’la wiewiórka na wietrze czy podgolone boki u ministra Jakiego. Popularnością cieszą się także fryzura na James’a Dean’a, szczególnie doceniana przez kobiety. Trudna przy próbie ustalenia źródła inspiracji jest wciąż spotykana stylizacja na „bobra siedzącego na głowie i zsuwającego się w kierunku karku” (boki mocno przycięte, góra niczym przedeptany irokez). Ważne, by pamiętać, że przylizane kosmyki są absolutnie passe! Co do zarostu – może być bródka typu szlachcic czy Van Dyke – tzw. kozia albo np. niedogolone policzki typu „niegrzeczny chłopiec”. W kręgach politycznych „drwal” się nie przyjął. Można też postawić na gładkie wygolenie twarzy, by wyborcy zasugerować umiłowanie czystości – choćby tej moralnej. Wąs wraca do łask, ale niezwykle powoli.
Dobrze jest zadbać także o stosowne oprawki do okularów. Mogą przypominać Ray-Bany lub Gucci. Tym, których edukacja nie zmuszała do ślęczenia nad książkami i w związku z czym, mimo przekroczenia czterdziestki wzrok mają orli, okulista może dobrać gustowne „zerówki”. Do stosowania w zależności od autoramentu rozmówców.
Nie do przecenienia jest też mała sesja zdjęciowa. Na rowerze miejskim w garniturze, podczas maratonu w dresie i butach NIKE’a (nie, nie mogą być te same co stosowane w wersji casual) czy w trakcie korzystania z siłowni w parku. Dla skutecznego ocieplenia wizerunku znakomicie się też sprzedają fotografie z dziećmi i sportowcami. Oczywiście najlepszą galerię stanowi Facebook i Instagram, żeby ”widziały gały i brały” oraz oczywiście lajkowały.
Przestrzegając właściwego stylu dzisiejszy czterdziestoletni polityk na topie może być pewny uzyskania tzw. „efektu WOW”, co da się przetłumaczyć jako „Wygląd Olśniewający Wyborców”. A ponieważ właśnie się zbliża maraton głosowań, warto przejrzeć szafę, zapoznać się z poradami blogerów lub youtuberów modowych, żeby w kampanii zaprezentować się trendy. Inwestycja w strój na pewno się nie zmarnuje. Nawet jeśli elektorat nie wybierze a koledzy nie zapewnią miękkiego lądowania, gustowne ubranie przyda się podczas rozmów kwalifikacyjnych o pracę. Bo wprawdzie nie suknia zdobi człowieka, ale jak cię widzą, tak cię piszą. I opisują.
Janusz Szewczyk
Fot. pixabay