Reforma sądownictwa
Czy mamy do czynienia z reformą czy też deformą, albo raczej dewastacją sądownictwa? Gdzie przebiega granica pomiędzy prawdą i fałszem? Gdzie przebiega granica pomiędzy wiedzą, a kłamstwem i populizmem? Czy istotne znaczenie ma nasza pamięć odnośnie następujących zmian w zakresie sądownictwa czy też istotny jest brak pamięci?
Postaram się przedstawić państwu to, co było, to co jest i co można jeszcze w mojej opinii zmienić. Reforma to proces ewolucyjnego, stopniowego i zwykle długotrwałego przekształcania elementów systemu, nie naruszający jego podstawowych reguł i mechanizmów, przebiegający pod kontrolą instytucji władzy politycznej. Reformy stanowią przeciwwagę i uzupełnienie zmian rewolucyjnych. Zasadność wprowadzenia reformy, jej długofalowe koszty i skutki społeczne często mogą być ocenione dopiero po wielu latach od jej wprowadzenia.
Reforma sądownictwa a’la PiS nie ma nic wspólnego z reformą. Te działania nie niosą za sobą żadnych zmian wpływających na poprawę funkcjonowania sądownictwa. Sorry, jest jedna -działania te zmierzają do leninowskiego stwierdzenia, że to kadry są najważniejsze. Wymienia się tylko ludzi na miernych, ale wiernych. Dziś „reforma sądownictwa” PiS sprowadza się tylko do zmian kadrowych. To raczej działania odwrotne od reformowania sądownictwa. Wszystkie dotychczasowe działania PiS-u dewastują wymiar sprawiedliwości, wydłużają postępowania i mają tylko wymiar polityczno-propagandowy. Ponadto oddanie sądownictwa w ręce polityków to wstęp do bardzo niebezpiecznej sytuacji. To wstęp do dyktatury.
Poprzednia koalicja, ta zła, która pozostawiła „Polskę w ruinie” wprowadziła szereg zmian przyspieszających postępowania. Obecnie rządzący nie zrobili w tym zakresie nic, dosłownie nic poza prezentacją hasła „reformy sądownictwa”. Jeśli już podejmowali działania, to działania te miały charakter destrukcyjny. Podporządkowali sobie prokuraturę, de facto podporządkowali sobie Trybunał Konstytucyjny, zmieniono ustawę o Policji itd., itp. Dziś orzeka 10 tyś sędziów, a nieobsadzonych etatów sędziowskich pozostaje ponad 800.
PO natomiast wprowadziła e-protokół, czyli nagrywanie rozpraw (PiS zaprzestał finansowania tego projektu), przeprowadzono największą od 20 lat zmianę procedury karnej (kontradyktoryjność) i innych ustaw z której PiS się całkowicie wycofał, wprowadzono realnie bardziej dotkliwe karanie przestępców, odwrócono strukturę kar, wprowadzono dozór elektroniczny, ograniczono stosowanie tymczasowego aresztowania, przeprowadzono nowelizację kodeksu postępowania cywilnego – wprowadzając mniej obowiązków administracyjnych dla sędziów, wprowadzono e-sąd, uruchomiono Portal Orzeczeń Sądów Powszechnych, wprowadzono pobieranie bezpłatnych odpisów z rejestru KRS przez internet, rejestrację spółek przez internet, łatwiejszy dostęp do ksiąg wieczystych przez internet, przeprowadzono deregulację dostępu do zawodów prawniczych. Ponadto uruchomiono centrum zakupów wspólnych dla sądownictwa i oddzielnie zakupy wspólne w więziennictwie. Szerokie zmiany objęły prawo upadłościowe i naprawcze. Wprowadzono również ponownie możliwość złożenia kasacji przez Ministra Sprawiedliwości, ustawę o tzw. pijanych kierowcach czy też lex Trynkiewicz, czyli postępowanie wobec osób z zaburzeniami psychicznymi oraz ustawę o nieodpłatnej pomocy prawnej i wiele, wiele innych. A jakie było w tym zakresie stanowisko klubu parlamentarnego PiS? Może warto sprawdzić? Jakie były ich propozycje zmian? Może lepiej nie. Bo było i strasznie i śmiesznie. Destruktywnie. Proponowano m.in. powrót do rozwiązań z okresu tow. Gomułki. I nie jest to żart. To fakt.
Nie ulega jednak najmniejszej wątpliwości, że zmiany, reformy sądownictwa muszą być kontynuowane. Dziś jesteśmy w środku europejskiej tabeli, jeśli chodzi o długość trwania postępowań. Dlatego należy poprawiać, ulepszać i równać ku najlepszym. Należy więc zmniejszać różnice obciążeń pomiędzy poszczególnymi sądami i sędziami, tzn. przekazywać etaty tam gdzie obciążenia są największe. Należy zaprzestać oddelegowywania sędziów do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości, ponieważ kłóci się to z zasadą trójpodziału władzy, a jednocześnie spowoduje odblokowanie ponad 200 etatów i powrót sędziów do orzekania. Istnieje potrzeba popularyzacji mediacji i ugody, jak również ostatecznego rozstrzygania przez sąd apelacyjny bez możliwości cofania sprawy do ponownego rozpoznania. Niezmiernie ważny powinien być język, którym posługuje się sąd, a wzorem państw zachodnich uzasadnienie wyroku na piśmie powinno być zwięzłe, krótkie i zrozumiałe dla stron. Uważam nawet, że nie powinno być sporządzane w razie nagrywania postępowań z uwagi na ustne uzasadnienie po wydaniu orzeczenia przez sąd i możliwość jego odtworzenia. Poza wszelką dyskusją powinien pozostać udział czynnika społecznego w postępowaniach prostych, pod warunkiem posiadania wykształcenia prawniczego. Zmiany powinny dotyczyć również postępowania dyscyplinarnego sędziów i nie tylko poprzez stworzenie izby złożonej z przedstawicieli wszystkich profesji prawniczych.
Największą wartością, pomimo często uzasadnionej krytyki pozostaje niezawisłość sędziów i niezależność sądów. Obowiązkiem każdego obywatela powinna być obrona godności i powagi sądu. PiS dziś poprzez swoje działania, choćby poprzez obrzydliwe i zakłamane kampanie reklamowe (zresztą za nasze pieniądze) obniża autorytet sędziów, nie szanuje prawa, działa jak w PRL-u, przez co obniża powagę wobec państwa. To jest niszczenie państwowości, opartej na demokratycznym porządku państwa prawa. To spór nie o prawo, ale spór polityczny z niezależnością sądownictwa w tle. Propagandowa akcja oczerniającą sądy jest poniżająca i haniebna. To bardzo zły proces, który destabilizuje poczucie zaufania do wymiaru sprawiedliwości. Takie działanie to działanie na krótką metę. Skutki w niedalekiej przyszłości, jeśli nie przeciwstawimy się tej obłudzie, kłamstwu i nieuctwu będą tragiczne dla nas wszystkich. Prawnicy, lekarze, artyści. Kto następny? W Rosji, po nich przyszedł czas na inne grupy. Również robotników i chłopów.
Jarosław Pięta