Repetitio est mater studiorum
Pierwsze źródła historyczne dotyczące edukacji w obecnej dzielnicy Będzina – Grodźcu pochodzą z końca wieku XVI. W 1598 r. znajdował się tu dom nauczyciela, położony w pobliżu kościoła p.w. św. Katarzyny. Najprawdopodobniej funkcjonowała w nim szkoła parafialna.
Podczas zaborów rozpoczęła swoją działalność szkoła powszechna, nad którą pieczę sprawowała gromada wsi. Trudno dokładnie określić czas jej powstania. Istnienie placówki poświadczone zostało w 1838 r. W źródłach z lat 60. XIX w. mowa jest o drewnianym domu szkolnym krytym gontem. W latach 80. XIX w. wzniesiono murowany budynek szkolny (obecnie już nie istnieje) a drewniany, w którym mieściła się przez wiele lat placówka, sprzedano.
W 1838 r. do grodzieckiej szkoły uczęszczało 49 uczniów, w 1850 r. ich liczba zwiększyła się o 10 osób, a w 1860 r. było ich już 110. W księgach metrykalnych grodzieckiej parafii, w aktach z pierwszej połowy XIX w., pojawia się kilkukrotnie osoba Antoniego Domańskiego, zamieszkałego w Grodźcu nauczyciela. Co ciekawe miał on pełnić nie tylko funkcję pedagoga, ale także organisty i kościelnego.
A tak oto w swoich wspomnieniach mjr Bolesław Zagórny (urodzony w 1898 r. w Grodźcu) opisuje funkcjonowanie grodzieckiej szkoły w roku 1905: „W listopadzie ukończyłem 7 lat i poszedłem do czteroklasowej szkoły powszechnej w Grodźcu. Szkoła mieściła się w budynku murowanym, posiadała dwie duże sale, kanalizację i mieszkanie kierownika szkoły. W szkole uczyłem się: 5 dni lekcje prowadzono w języku rosyjskim, a w 1 dzień w języku polskim. Rozpoczęcie lekcji rozpoczynało się modlitwą za cara Mikołaja II. Śpiewaliśmy: „Boże cara hrani” w języku rosyjskim. Dzieci nie wszystkie rozumiały treść modlitwy, ale musiały śpiewać jak umiały. Nauczyciel złościł się na nas, że źle śpiewamy. (…) Język polski znaliśmy słabo, bo było mało lekcji w szkole, a rodzice moi poprawnie po polsku nie mówili. Mówili gwarą śląską i to utrudniało dzieciom mówić poprawnie po polsku”.
W 1915 r. podjęto decyzję aby szkoła przeszła pod opiekę gminy, która tym samym przejęła obowiązek utrzymania placówki oraz jej pracowników. W przypadku tych ostatnich dbano o nich zarówno za życia, zapewniając im m.in. wynagrodzenie oraz lokum jak i też po śmierci, finansując ich pogrzeb. W 1925 r. gmina z funduszy na szkolnictwo wyasygnowała 500 zł na pokrycie kosztów pogrzebu dyrektora szkoły gminnej Jana Soplińskiego. Z czasem gmina rozpoczęła współpracę z dozorem szkolnym, do którego wybierała swoich przedstawicieli.
W okresie kiedy fabryka cementu portlandzkiego i kopalnia węgla kamiennego „Grodziec I” należały do Stanisława Ciechanowskiego (ówczesnego właściciela dóbr Grodziec), funkcjonowała przy nich szkoła jednoklasowa. Na dwa lata przed wybuchem pierwszej wojny światowej uczęszczało do niej 60 dzieci. Niestety z powodu luk w materiale źródłowym trudno powiedzieć o niej coś więcej.
W latach 1908 – 1909 Grodzieckie Towarzystwo Kopalń Węgla i Zakładów Przemysłowych (powstałe w 1899 r.) wybudowało dwuklasową szkołę dla dzieci swoich pracowników. Jej wykonawcą była firma budowlana Stanisława Chamskiego z Będzina. Kwestią ogrzewania i kanalizacji w budynku zajęła się firma „Drzewiecki i Jeziorański. Fabryka przyrządów ogrzewania centralnego i biuro konstrukcyjno – techniczne”. Prace zakończono w 1910 r. W roku 1912, w gmachu tym uczyło się 289 dzieci. Rok później budynek szkolny powiększono o kolejne piętro. Zostało ono wykonane przez inżyniera Z. W. Kamieńskiego z Sosnowca. Po tej przebudowie budynek składał się z dwunastu sal wykładowych i trzech „kancelarii” dla nauczycieli.
Do naszych czasów zachowały się nazwiska nauczycieli zatrudnionych tutaj w 1917 r. Byli nimi: Mikołaj Sienkiewicz, Antoni Chlebowski, Jakub Tomasik, Maria Długołęcka, Janina Solnicka, Czesława Czajkowska, Zofia Sienkiewiczówna, Amelia Lewandowska, Helena Baziewiczówna, ks. Lucjan Tomasik, ks. Henryk Bogacki, Zofia Karszowa, Kazimierz Pyrzyk, Piotr Pisuła.
W roku 1925 uczyło się tu 673 dzieci. Zatrudnionych, oprócz kierownika, było 6 nauczycieli, 7 nauczycielek oraz 2 księży prefektów. Z dokumentu z tego samego roku wynika, iż była to wówczas placówka prywatna, koedukacyjna „z prawami publiczności”, na poziomie 7-klasowej szkoły powszechnej. Oprócz realizowanego programu szkolnego, począwszy od klasy czwartej zarówno chłopcy jak i dziewczęta mający odpowiednie predyspozycje, uczęszczali dwa razy w tygodniu na zajęcia ze śpiewu chóralnego. Dziewczęta od klasy trzeciej uczyły się dodatkowo dwa razy w tygodniu szycia, cerowania oraz łatania. Chłopcy od tej samej klasy, w tym samym wymiarze czasowym uczyli się slojdu, a w kolejnych latach introligatorstwa.
W 1934 r. grodziecka filia Liga Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej uzyskała materiał niezbędny do budowy modeli lotniczych, a następnie urządziła w szkole miejsce spotkań dla osób zainteresowanych modelarstwem. Była to dziedzina, która stanowiła pierwszy etap na drodze do rozpoczęcia kariery pilota. Instruktorem modelarskim we wspomnianej placówce został wówczas nauczyciel Franciszek Fickowski (1890 – 1942).
Pod koniec września 1919 r. ówczesny wójt gminy Grodziec – Stanisław Morak skierował pismo do starostwa będzińskiego, w którym informował władze powiatu, iż szkoła Grodzieckiego Towarzystwa i szkoła gminna zajęte są przez uchodźców ze Śląska. Zaznaczył także, iż placówki te powinny być „opróżnione jak najprędzej, jako niezbędne dla szkolnictwa”. Uchodźcy ci (oraz ich rodziny) byli najprawdopodobniej osobami, które brały udział w pierwszym powstaniu śląskim. W czasie powstań śląskich strona polska nieoficjalnie wspierała powstańców, organizując dla nich m.in. na terenie Zagłębia Dąbrowskiego opiekę medyczną i zaopatrzenie oraz miejsca gdzie mogli schronić się przed niemieckimi represjami. Ślązaków wspierali także sami mieszkańcy Zagłębia, którzy nierzadko brali udział w walkach o przyłączenie Górnego Śląska do Polski.
W roku 1925 gmina zdecydowała się przejąć szkołę od Grodzieckiego Towarzystwa. Budynek szkolny gmina miała otrzymać w bezpłatną dzierżawę na rok szkolny 1925/26. Przez kolejnych sześć lat Grodzieckie Towarzystwo miało pobierać roczny czynsz za dzierżawę w wysokości 300 zł. Przez cały ten okres przedsiębiorstwo miało zaopatrywać bezpłatnie szkołę w światło i opał. Pomoce naukowe i „utensylia szkolne” zobowiązało się sprzedać gminie za sumę 100 zł. We wspomnianym okresie Grodzieckie Towarzystwo miało zagwarantować dyrektorowi placówki oraz dwunastu nauczycielom mieszkania, a także wykonanie niezbędnych remontów budynku szkolnego. W 1930 r. ówczesny grodziecki wójt – Stanisław Kempa zaproponował Grodzieckiemu Towarzystwu kupno dzierżawionego budynku lub prolongatę dzierżawy. W przypadku drugiej z opcji mowa była o przedłużeniu umowy na okres lat piętnastu. Przedsiębiorstwo zdecydowało się ostatecznie na kontynuowanie dzierżawy jednakże ustalono, iż będzie ona bezterminowa, z dwuletnim okresem wypowiedzenia oraz czynszem, który w skali roku miał wynosić 8 tys. zł. Kwestię remontu zewnętrznej części budynku wzięło na siebie Grodzieckie Towarzystwo, zaś remont wewnątrz placówki szkoły pozostał w gestii gminy.
Szkoła przetrwała do naszych czasów. Znajduje się przy ul. Konopnickiej i nadal spełnia swoją funkcję. Nosi numer 6, który otrzymała po przyłączeniu Grodźca do Będzina w 1975 r. Wcześniej była to szkoła numer 2. Po wojnie zyskała patrona w osobie Marii Konopnickiej.
Na początku lat 20. XX w. postanowiono wybudować w Grodźcu szkołę średnią, przeznaczając na ten cel sto milionów marek. Jednakże do realizacji tego projektu nie doszło. Trudno jednoznacznie powiedzieć co było przyczyną rezygnacji z tego pomysłu.
W roku 1923 pojawił się pomysł wybudowania tutaj nowej szkoły. Jego realizacja nastąpiła jednak dopiero w drugiej połowie lat 30. Powodem tego były m.in. zakończone w 1931 r. fiaskiem negocjacje między gminą a grodzieckim proboszczem w kwestii zamiany placu pod budowę nowej placówki szkolnej. Wówczas też postanowiono rozwiązać Komitet Budowy Szkoły w Grodźcu.
Mowa tu o szkole nr 3, która swoją działalność rozpoczęła dopiero w 1938 r. Był to dwupiętrowy budynek z 12 salami lekcyjnymi oraz 4 pokojami kancelaryjnymi. Za swojego patrona szkoła wybrała marszałka Józefa Piłsudskiego.
Wybór patrona wymagał wielomiesięcznej batalii biurokracyjnej z urzędnikami, od których decyzji zależało czy grodziecka szkoła spełnia wszystkie wymagania aby uzyskać zgodę na tak godnego patrona. Pod koniec sierpnia 1938 r. sosnowiecki Inspektorat Szkolny uznał, iż wystąpienie o patronat marszałka jest „przedwczesne i może to nastąpić wówczas, kiedy szkoła uzyska odpowiedni poziom wychowawczy i naukowy”. Co ciekawe, za tym aby Piłsudski został patronem (z tą inicjatywą wyszły władze grodzieckiej gminy w czerwcu 1938 r.) optował Komitet Wojewódzki Uczczenia Pamięci Marszałka Józefa Piłsudskiego w Kielcach, który w czerwcu 1938 r. zwrócił się w tej sprawie do swojej warszawskiej centrali z pozytywną opinią. Jednocześnie, z ówczesnych dokumentów wynika, iż aby marszałek mógł zostać patronem nowej placówki szkolnej, ta przede wszystkim, oprócz decyzji urzędników, musiała być w pełni ukończona i gotowa do wypełniania swojej funkcji.
Kierownikiem grodzieckiej szkoły był wówczas Andrzej Folwarski. Dzięki jego determinacji, pomocy rodziców oraz mieszkańców Grodźca, udało się zdobyć dla placówki niezbędne wyposażenie. Po wojnie szkoła nosiła imię Juliana Marchlewskiego. Pod koniec XX w. została gruntownie przebudowana. W 1999 r. powstało tu gimnazjum nr 5. Obecnie jest to Zespół Szkół nr 3 im. Kornela Makuszyńskiego.
Podsumowując, pod koniec lat 30., zanim wybuchła druga wojna światowa, grodziecka gmina miała pod swoją opieką trzy szkoły powszechne: szkołę nr 1, placówkę przejętą od Grodzieckiego Towarzystwa (nr 2) i szkołę (nr 3) wybudowaną na krótko przed wybuchem drugiej wojny światowej.
Kwestią do zbadania pozostaje decyzja młodych grodźczan o kontynuacji nauki (lub jej zaprzestaniu) po ukończeniu szkoły powszechnej (w okresie zaborów i dwudziestoleciu międzywojennym). Z pobieżnej analizy wynika, iż ówczesną, grodziecką młodzież można zasadniczo podzielić na trzy grupy: wybierających dalszą edukację na miejscu (tj. w Zagłębiu Dąbrowskim), podejmujących pracę bądź decydujących się na karierę w wojsku. Jedną ze szkół gdzie młodzież z Grodźca kontynuowała kształcenie była 7 – klasowa Szkoły Handlowa Zgromadzenia Kupców w Będzinie (obecne I L.O. im. M. Kopernika w Będzinie). Wśród uczniów pobierających tam naukę w okresie II RP dominowały dzieci górników i pracowników umysłowych Grodzieckiego Towarzystwa. Rzadziej uczniami będzińskiej placówki były dzieci włościan. Wynikało to najprawdopodobniej z sytuacji materialnej ich rodziców. Naukę w będzińskiej szkole pobierali m.in. synowie włościanina Stanisława Moraka – Władysław i Piotr.
Kontynuować edukacji w okresie zaborów nie udało się późniejszemu majorowi Bolesławowi Zagórnemu. Zaległości nadrobił dopiero w Wojsku Polskim. A oto fragment jego relacji: „W roku 1910 powstaje w Grodźcu kółko rolnicze. Członkiem zarządu tego kółka był i mój ojciec. Po ukończeniu szkoły podstawowej miałem możność dalej się kształcić, ponieważ prezes kółka rolniczego zwrócił się do mego ojca, by wysłał mnie do szkoły średniej bym poszedł na studia rolnicze i został agronomem. Prezes kółka powiedział ojcu, że 60% kosztów, wyżywienie i mieszkanie pokryje kółko rolnicze, zaś 40% kosztów ma pokryć mój ojciec, to wynosiłoby w rublach carskich 10 rubli miesięcznie. Niestety, ojciec mój odmówił prezesowi kółka rolniczego na płacenie co miesiąc 10 rubli za moje wykształcenie. Powiedział, że nie może krzywdzić pozostałych dzieci”.
W przytoczonym źródle historycznym znajdziemy też przykład stosunku grodzieckich włościan do nauki czytania i pisania w okresie zaborów: „Dziadek Zagórny miał uznanie wśród obywateli Grodźca, był wybierany przez parafian do zarządu kościoła. Dziadek nie umiał pisać i dlatego chciał, by jego synowie uczyli się czytać i pisać. W tym celu posłał synów na lekcje prywatne do pana Jeszke – starego nauczyciela, bo w tym czasie w Grodźcu nie było szkoły. Gdy dowiedział się o tym proboszcz parafii Grodziec, to pewnego razu na zebraniu zarządu kościoła zapytał dziadka Zagórnego: „Karol. co to, chcesz synów uczyć na pisarzy; lepiej naucz ich dobrze orać ziemię, by umieli gospodarzyć.” Pomimo niezadowolenia księdza, dziadek synów swoich posyłał na lekcje prywatne, by nauczyli się czytać i pisać po polsku. W tym czasie kiedy mój ojciec uczył się, nie było książek do nauki. Czytania po polsku nauczyciel uczył ojca na książce do nabożeństwa”.
Niestety niewiele wiadomo o edukacji szkolnej w Grodźcu w latach 1939 – 1945. Według dokumentu z roku 1946 wynika, iż podczas drugiej wojny światowej w szkole nr 2 na kolonii robotniczej ulokowano niemieckich wojskowych, a szkoła nr 1 stała się siedzibą urzędu gminy. Nieco inną wersję znajdujemy w monografii szkoły nr 3. Wojsko niemieckie miało zająć szkołę nr 3 w 1939 r. W 1941 r. zaczęły uczyć się tam dzieci reichs- i volksdeutschów. Powtórnie budynek szkoły nr 3 wojsko niemieckie zajęło w 1944 r. Młodzież aż do 19 stycznia 1945 roku uczyła się w budynku Kółka Rolniczego oraz w lokalach pozostałych po zlikwidowanych sklepach. Na kolonii w szkole nr 2 nie było niemieckiego wojska. Nauczycieli miał prawo zatrudniać lokalny burmistrz Ernst Dultz.
W roku szkolnym 1941/42 na polecenie władz niemieckich zmieniono numerację szkół. Szkoła nr 2 otrzymała numer 1, a szkoła nr 3 została szkołą nr 2. Po wojnie wszystko wróciło do poprzedniego stanu.
Według Archiwum Związku Nauczycielstwa Polskiego w tym czasie w gminie było ok. 1025 uczniów, których uczyło co najmniej 21 nauczycieli. Tajnym nauczaniem zajmowało się najprawdopodobniej 17 pedagogów, którzy rocznie kształcili w przybliżeniu 215 uczniów. Tajne nauczanie w Grodźcu prowadziły również osoby, które nie były z zawodu pedagogami.
Po wojnie w 1948 r. w Grodźcu funkcjonowały trzy szkoły powszechne, gimnazjum ogrodnicze oraz szkoła przemysłowa przy cementowni. W gminie pracowało 27 nauczycieli.
Nieistniejąca obecnie grodziecka szkoła powszechna nr 1. 1963 r.
(Zdjęcie ze zbiorów Hermańczyka. Repr Jerzy Sz. Wieczorek)
Szkoła przy ul. Konopnickiej wybudowana przez Grodzieckie Towarzystwo Kopalń Węgla i Zakładów Przemysłowych. Stan obecny.
(Fot. Dariusz Majchrzak)
Na zdjęciu tytułowym budynek dawnej szkoły nr 2 znajdujący się przy ul. Konopnickiej, wybudowany przez Grodzieckie Towarzystwo Kopalń Węgla i Zakładów Przemysłowych. Stan sprzed 1939 r. Fot. Bracia Altman. (Zbiory dr inż. Doroty Starościak)
Dariusz Majchrzak
Bibliografia (wybór):
I. Źródła archiwalne:
1. Archiwum Państwowe w Katowicach:
- Akta Gminy Grodziec 1831 – 1939
- Grodzieckie Towarzystwo Kopalń Węgla i Zakładów Przemysłowych w Grodźcu Spółka Akcyjna 1891 – 1945 [1958]
- Starostwo Powiatowe Będzińskie [1914] 1918 – 1939
2. Archiwum Parafii p.w. św. Katarzyny w Będzinie – Grodźcu
- Księgi metrykalne
II. Opracowania:
- Będzin 1358 – 2008, T. 2, praca pod red. J. Sperki, Będzin 2008
- Będzin 1358 – 2008, T. 3, praca pod red. A. Glimos – Nadgórskiej, Będzin 2008
- Chlebowski C., Bez pokory, T. 1, Warszawa 1997
- Majchrzak D., Gospodarcza, społeczna i kulturowa ewolucja Zagłębia Dąbrowskiego na przestrzeni wieków na przykładzie Grodźca – maszynopis
- Starościak D., „W dziełach swoich…” Przemysłowcy i społecznicy Zagłębia Dąbrowskiego w XIX i XX wieku, Dąbrowa Górnicza 2014
- Ufel – Wieczorek M., Monografia Szkoły Podstawowej nr 3 im. Kornela Makuszyńskiego w Będzinie – Grodźcu, Będzin – Grodziec 1998
Zagórny B., Chłopak spod Strzechy. Pamiętnik, oprac. D. Majchrzak, J. Wywiał, Będzin 2014
Źródło: klubzaglebiowski.pl