Ryba psuje się od głowy
Ciężkie czasy nastały dla P.T. Zaopatrzeniowców Urzędu Miejskiego w Sosnowcu. Otóż nie tak dawno temu Ekipa z alei Zwycięstwa, wpisując się w trendy proekologiczne, wycofała się z wykorzystywania przedmiotów jednorazowego użytku, wykonanych z tworzyw sztucznych. Jeżeli nie jest to tylko podyktowane w istocie popadnięciem w niełaskę po linii towarzyskiej, to decyzja chwalebna, aczkolwiek trudno jest równać ją z akcjami tak spektakularnymi, jak chociażby wyłapywanie deszczówki przez bardzo wąską grupę Mieszkańców, budową domków dla jeży, czy też organizacją łąk kwietnych. Złośliwy przyzna, że ochronki dla sympatycznych ssaków policzyć można na palcach dłoni ciężko spracowanego drwala, a pomysł na wstrzymywanie się z koszeniem to panaceum na kilkuletnie problemy finansowe wiadomego Zakładu z ulicy Plonów. Co trudno ukryć, wszystko to dzieje się w niknącym z wolna cieniu padających w Mieście drzew…
Ponieważ rynek nie znosi próżni, o samym ukrywaniu warto jeszcze kilka słów nadmienić. Gdy cierpi branża poli(styrenowych) kubków, w Sosnowcu zwietrzą świetny interes handlarze dywanów. Sójki bowiem znad Przemsz i Brynicy donoszą, że z wolna brakować zaczyna ozdób parkietów urzędniczych, pod które to zwyczajowo zagarnia się niewygodne fakty.
Warto w tym miejscu przyznać, iż wznowienie korespondencji z Panem Komendantem Kosielskim (27 XI 2019) oraz Panem Prezydentem Chęcińskim (22 XII 2019, 19 I 2020) w związku z funkcjonowaniem Straży Miejskiej nie było podyktowane wyłącznie wieczornymi wyziewami z kominów domowych palenisk. Faktem jest, o czym być może Włodarze nie mają pojęcia, że Mieszkańcy czerpią wiedzę o Mieście niekoniecznie tylko z mediów przychylnych. Ponieważ, niestety, kula u nogi ducha ochrony środowiska w Sosnowcu ciąży niezmiennie, wyszedłem z założenia, iż warto wysondować w tak gorącym okresie dla Straży Miejskiej nastroje zarówno przy alei Zwycięstwa, jak też ulicy Stanisława Małachowskiego.
Był to krok słuszny, bowiem obaj Panowie nie szczędzili pochlebstw pod własnymi adresami, przy czym zdecydowanie należy Panu Prezydentowi oddać pierwszeństwo w tym gentlemańskim pojedynku. Chociaż indagowany na okoliczność stanu finansów Formacji, Pan Prezydent nie dał się zbić z pantałyku, powtarzając niczym mantrę pulpę propagandową, karkołomnie lawirując przed spojrzeniem prawdzie w oczy. Warto wspomnieć tutaj chociażby enigmatyczną statystykę zatrudnienia, nieudolnie skrywającą stan faktyczny, bowiem opartą wyłącznie o dwa dni na przestrzeni tyluż lat. W liście miejsca Pan Prezydent miał wiele, miast jednak spożytkować go uczciwie, nie zadał sobie trudu rozwiania tajemnicy tego, co dzieje się pomiędzy ostatnimi dniami lat 2018 oraz 2019. Mandat, jak widać, nie zobowiązuje.
Dzięki niedawnym stosunkowo doniesieniom prasowym, tym ciekawszym staje się oczekiwanie na kolejny odcinek klechd z Urzędu Miejskiego. Czego oczekiwać można tytułem odpowiedzi na bezlitosne wyłuszczenie danych budżetowych Gminy? Doświadczenie uczy, że z pewnością niczego racjonalnego. Podobnie zresztą ma się sprawa z rozlaną czarą goryczy, o której to już nie tylko rozmawiają Mieszkańcy Miasta, ale mogą wreszcie też przeczytać. Dzięki zgłoszeniom Funkcjonariuszy jest szansa, że atmosfera w Straży Miejskiej polepszy się (artykuł Pana Redaktora Patryka Osadnika, Dziennik Zachodni, 2 II 2020), co w konsekwencji może pozwoli zaprzestać znanej Redakcji przejmować kompetencje Powiatowych Urzędów Pracy (artykuł Pani Redaktor Stefaniak-Zubko, Gazeta Wyborcza, 1 II 2020).
Ponieważ w Polsce (jeszcze) obowiązuje zasada domniemania niewinności, pozwolę sobie spuścić kurtynę milczenia na niedawne wypadki toczące się w pewnym gmachu Sielca-Kuźnicy…
Jakub Tomasz Hołaj-Krzak
Warszawa, 21 II 2020