Śmierć w barwach ulicy
W roku 1957, przy obecnej ulicy Żwirki i Wigury w Będzinie, umieszczono tablicę o następującej treści:
„1932-1957 TU ZGINĘLI: TOW. TOW.
ADAMCZYK MARIAN LAT 21
KAJDA DANIEL LAT 23
O SPRAWĘ KLASY ROBOTNICZEJ
Z RĄK SIEPACZY SANACYJNYCH
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI”
Pięć lat później ufundowano nową tablicę, o niemal identycznej treści. Inicjatorami, jak głosił napis na pomniku, miało być „SPOŁECZEŃSTWO KSAWERY I ZAŁOGA KOP. „GEN. ZAWADZKI” ”. Obiekt istnieje do dzisiaj.
Jak widać śmierć dwóch, młodych chłopaków została wykorzystana propagandowo. Świadczy o tym użycie skrajnie pejoratywnego określenia – „siepaczy sanacyjnych” – mającego definiować ówczesne przedwojenne, polskie władze, a także podkreślenie celu jaki przyświecał tragicznie zmarłym.
Przejdźmy teraz do faktów. Kajda i Adamczyk zginęli 21 lutego 1932 r. Obaj młodzi ludzie brali czynny udział w manifestacji górników, która miała miejsce w obecnej dzielnicy Będzina – Ksawerze. W jej trakcie doszło do starć z policją, w wyniku których ponieśli śmierć. Strajk był efektem m.in. kryzysu gospodarczego w kraju, problemów ekonomicznych Będzina i brutalnej walki politycznej między rządzącą sanacją a Polską Partią Socjalistyczną i endecją. Pewną rolę próbowali odegrać tu również komuniści, aczkolwiek ich znaczenie i wpływy były ograniczone.
W tym czasie strajki robotników (głównie górników) odbyły się nie tylko w Będzinie, ale także w innych, zagłębiowskich miejscowościach. Były one związane z bardzo trudną sytuacją materialną i socjalną tej grupy społecznej. W wydaniu „Gazety Bydgoskiej” z lutego 1932 r. czytamy: „Warszawa 21.2. (Tel. wł.) W Zagłębiu Dąbrowskiem w kilku punktach doszło do starcia z policją a mianowicie na kopalni „Niwka” i w „Gajdówce”. Na kopalni „Paryż” policję atakowały kobiety i dzieci. Warszawa, 21.2. (Tel. wł.) Na kopalni „Gajdówka” oraz „Niwka” (…) doszło do starcia pomiędzy tłumem, złożonym z 1200 robotników, a policją. W kierunku policji padło kilka strzałów. Policja odpowiedziała salwą. Jeden policjant i jedna kobieta odnieśli rany. Sosnowiec, 20.2. (PAT). W ciągu dnia dzisiejszego komuniści usiłowali zorganizować szereg masówek w kopalniach m.i. w kopalni „Kazimierz”, „Czeladź”, „Milowice” i „Paryż” w Dąbrowie Górniczej. Próby te nie udały się”.
Pod koniec lutego 1932 r. aresztowano w Zagłębiu Dąbrowskim kilkadziesiąt osób aby „zapobiec możliwości propagowanego przez komunistów czarnego strajku, to jest wycofywania posterunków obserwacyjnych i obsługi maszyn z kopalni”. „Czarny strajk” próbowano w tym czasie zorganizować w obecnej dzielnicy Będzina – Grodźcu i Czeladzi, jednak zapobiegła temu zdecydowana interwencja policji, która „rozproszyła” zgromadzonych uczestników demonstracji.
Oto jak wydarzenia z lutego relacjonował ówczesny dziennik „Słowo Polskie”: „(…) w niedzielę około godziny 12 w południe na kolonii robotniczej Ksawera pod Będzinem miały miejsce krwawe zajścia. W dzielnicy tej odbywała się masówka zwołana przez agitatorów komunistycznych przy udziale kilkuset robotników. Patrol policyjny w pobliżu miejsca zgromadzenia był znienacka zaatakowany kamieniami i strzałami rewolwerowemi, które posypały się jednocześnie z tłumu i okien domów. W pewnym momencie patrol był osaczony przez tłum. Wobec groźnej postawy i dalszych strzałów napierających, patrol oddał salwę na postrach, a gdy to nie poskutkowało oddano kilka strzałów, po których tłum rozprószył się. Z tłumu zabity został Daniel Kajda, poza tem jeden z uczestników manifestacji ciężko ranny i jeden lekko ranny. Są to znani działacze komunistyczni. Jeden posterunkowy jest ciężko ranny. Ciężko ranny Marian Adamczyk, po przewiezieniu do szpitala mimo natychmiastowej pomocy lekarzy zmarł. W związku z zajściami na tej kolonii władze przeprowadziły energiczne dochodzenia. Szereg danych wskazuje na to, że zajścia były sprowokowane przez agitatorów komunistycznych, którzy mimo wzmocnionej agitacji nie mogąc pchnąć robotników do czarnego strajku, wykorzystują każdą sposobność, aby wywołać krwawe zajścia i wzburzenie kół robotniczych”.
Z zacytowanej relacji (zakładając, iż jest ona wiarygodna) wynika, iż inicjatorami strajku byli komuniści, którym udało się nakłonić do wzięcia w nim udziału grupę robotników. Podczas manifestacji doszło do starć z policją, gdzie z obu stron została użyta broń palna. Strzały z rewolwerów oddane z tłumu oraz budynków mieszkalnych w kierunku funkcjonariuszy to dowód na siłowe rozwiązanie na jakie zdecydowali się inicjatorzy strajku. Wskazuje to również, na to, iż nie było to spontaniczne działanie, ale zaplanowana akcja. Niewykluczone, iż konfrontacja z policją była sprowokowana przez działaczy komunistycznych, a robotnicy zostali wykorzystani przez nich do realizacji przygotowanego wcześniej planu. To jednak tylko i wyłącznie spekulacje, nie poparte źródłowo.
Nieco więcej szczegółów dotyczących wspomnianego wydarzenia przytacza „Gazeta Bydgoska” w artykule z 23 lutego 1932 r.: „(…) Wczoraj na kopalni „Ksawera” w pobliżu Będzina zebrał się wiec robotniczy, liczący około 1.000 osób. Na wiec przybyli górnicy z żonami i dziećmi. Dla utrzymania porządku na wiecu delegowano 8 policjantów. Tłum zajął w stosunku do nich stanowisko agresywne, obrzucił ich kamieniami, a równocześnie z sąsiednich domów padły strzały rewolwerowe. Policja rozpoczęła odwrót. Wobec nacierającego tłumu policjanci dali jedną salwę w powietrze, drugą zaś w tłum. Wskutek salwy są zabici dwaj górnicy i jeden ciężko ranny oraz pewna liczba lekko rannych. Po przybyciu posiłków policyjnych w samochodach ciężarowych tłum się rozprószył”.
Historyk – Jan Walczak, pisząc o wydarzeniach w Zagłębiu w latach 30. XX w. stwierdza, iż „skrajne działania komunistów zniechęciły część robotników”. Jednocześnie wśród członków Komunistycznej Partii Polski coraz częściej zaczęły pojawiać się głosy, iż należy zmienić politykę organizacji prowadzącą do tego rodzaju konfrontacji.
Wspólny grób Kajdy i Adamczyka znajduje się na będzińskim cmentarzu, na wzgórzu zamkowym. Na nagrobku widnieją m.in. zdjęcia młodzieńców oraz następujące sformułowanie: „ZGINĘLI ŚM. TRAGICZNĄ (…) W WALCE O CHLEB I PRACĘ. CZEŚĆ ICH PAMIĘCI. UKOCHANYM SYNOM RODZICE”.
Tego rodzaju miejsce pamięci nie jest jedynym, istniejącym do dzisiaj w Zagłębiu Dąbrowskim. W Dąbrowie Górniczej, przy ul. Chopina, na co zwrócił mi uwagę członek Stowarzyszenia „Pro Fortalicium” – Daniel Ciszowski, znajduje się pomnik z 1960 r. upamiętniający dwóch, młodych działaczy komunistycznych (Mieczysława Hajczyka i Franciszka Pilarczyka) zastrzelonych przez funkcjonariuszy policji państwowej w 1925 r.
Zdjęcia grobu Daniela Kajdy i Mariana Adamczyka znajdującego się na będzińskiej nekropolii (Fot. Dariusz Majchrzak)
Zdjęcia będzińskiego pomnika upamiętniającego Mariana Adamczyka i Daniela Kajdę (Fot. Daniel Ciszowski)
Pomnik wybudowany w 1960 r. w Dąbrowie Górniczej (Fot. Daniel Ciszowski)
Dariusz Majchrzak
Bibliografia (wybór):
- Opracowania, gazety i in.:
- Będzin 1358-2008, T. 3, praca pod red. A. Glimos-Nadgórskiej, Będzin 2008
- Dzieje robotnicze Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego, praca pod red. J. Walczaka, Katowice 1986
- „Gazeta Bydgoska”, 1932, nr 43
- Jaworska-Lipska J., Wspomnienia Zagłębianki, oprac. I. Kowalska, Warszawa 1977
- Landau Z., Tomaszewski J., Zarys historii gospodarczej Polski 1918-1939, Warszawa 1999
- Majchrzak D., Miejsca pamięci w Będzinie, 2010
- „Nowy Kurjer”, 1932, nr 44
- „Słowo Polskie”, 1932, nr 54
- Zagłębie Dąbrowskie w II Rzeczypospolitej (1918-1939), praca od red. J. Walczaka, Sosnowiec 2005
Źródło: klubzaglebiowski.pl