Sosnowiec chce zostać kurortem
Czy Sosnowiec kojarzy się z miejscem idealnym do wypoczynku i rekreacji? Na pewno nie. Tymczasem władze miasta zamierzają wydać kolejne duże pieniądze na ogólnopolską kampanię medialną „Dumni z Sosnowca”, promującą m.in. ofertę sportowo-rekreacyjną miasta.
Zdaniem radnych PiS to strzał kulą w płot, zaklinanie rzeczywistości przed wyborami samorządowymi. Ze statystyk wynika bowiem, że rocznie ubywa z miasta średnio ok. 2 tys. mieszkańców. Na przełomie lat 80. i 90. Sosnowiec miał ich ok. 250 tys., obecnie jest to nieco ponad 200 tys. Powodem jest brak atrakcyjnych miejsc pracy i mieszkań – Sosnowiec, podobnie jak wiele innych samorządów w regionie, nie przystąpił do perspektywicznego rządowego programu Mieszkanie+.
Zastrzeżeń do polityki władz miasta rządzonego do niedawna przez SLD, a obecnie przez PO, jest znacznie więcej. Działacze PiS podkreślają, że zadłużenie Sosnowca jest duże, a mimo to władze miasta forsują budowę kosztownego centrum sportowego na Środuli. – Czy miasto stać na takie inwestycje? Zwłaszcza że stadion będzie generował olbrzymie koszty także, gdy już powstanie – zastanawia się Paweł Szopa, przewodniczący Klubu „Gazety Polskiej” w Sosnowcu.
Najbardziej niepokoi go jednak utrzymujący się spadek liczby mieszkańców Sosnowca. – Nie ma tutaj perspektyw rozwoju, wysoko wyspecjalizowanych miejsc pracy, zwłaszcza dla ludzi młodych. Są za to liczne centra logistyczne i magazynowe. A przecież mamy w Sosnowcu m.in. Wydział Informatyki i Nauki o Materiałach oraz neofilologie UŚ, Wydział Farmacji ŚUM. Ich absolwenci powinni znajdować pracę tutaj, wtedy nie musieliby stąd uciekać – zaznacza Paweł Szopa. – Trzeba rozpocząć poważną dyskusję o strategii rozwoju miasta, na samej piłce nożnej nie zbuduje się jego przyszłości. Zbliżają się wybory samorządowe, więc okazja jest ku temu świetna. Chcemy taką dyskusję zainspirować i czynnie się w nią włączyć – deklaruje.
Wtóruje mu Jacek Dudek, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Sosnowcu, przewodniczący klubu radnych PiS. – Kontrowersyjną jest dla nas sztandarowa inwestycja prezydenta Arkadiusza Chęcińskiego, mianowicie budowa stadionu – mówi. – Nasz klub nie poparł tego przedsięwzięcia, nie chcemy autoryzować projektu, którego ostateczny kształt nie jest w pełni sprecyzowany, a koszt może przekroczyć 150 mln zł. Musimy najpierw zadbać o drogi, komunalne budownictwo mieszkaniowe, tereny pod inwestycje czy nowe miejsca pracy – wymienia.
Tymczasem prezydent Arkadiusz Chęciński z PO forsuje budowę nowego centrum sportu, zwłaszcza że miasto jest głównym udziałowcem klubu Zagłębie Sosnowiec. Otwierałoby to duże możliwości promocyjne, również dla samorządu. Miasto inwestuje w klub ponad 3 mln zł rocznie, utrzymuje też stadion. To dużo. – Zagłębie jest dla nas cenną marką – twierdzi prezydent. I w nowej kampanii promocyjnej znów stawia na sport.
Pojawią się m.in. pomysły na skateparki, drogi rowerowe, rolkowisko, zieleńce, ogromne place zabaw i ekstremalne atrakcje. Jest też teledysk, który od kilku dni można obejrzeć w mediach społecznościowych, a od 1 czerwca również w TV. Miasto wyda na to wszystko łącznie 180 tys. zł. To nie pierwsze tak duże pieniądze wydane w ostatnim czasie na promocję miasta. Podobną kampanię wizerunkową pod hasłem „Sosnowiec – dzieje się nie od dziś” miasto przeprowadziło pod koniec ubiegłego roku – kosztem ok. 140 tys. zł. Złożyło się na nią ponad 300 emisji półminutowego spotu telewizyjnego w 20 tematycznych kanałach telewizyjnych. Przeprowadzono wówczas także akcję „Budujemy dla Was”.
Działacze PiS zwracają jednak uwagę, że przeciętny mieszkaniec nie zauważa na co dzień, żeby miasto dla niego coś zbudowało. To, co powstaje w dziedzinie rekreacji, to przede wszystkim prywatne ośrodki, które swoją ofertę kalkulują po cenach komercyjnych. Mimo że polskie rodziny obecnie są w znacznie lepszej sytuacji niż kilka lat temu – m.in. dzięki programowi 500+ – to nie stać je na drogie karnety do prywatnych klubów fitness czy na skoki na linie. Zdaniem działaczy PiS miasto powinno wspierać szkolne kluby sportowe i aktywny wypoczynek dla rodzin na otwartych przestrzeniach miejskich, takich jak parki. Tymczasem filozofia władz Sosnowca wydaje się całkiem inna. – Mamy rekreację na najwyższym poziomie. Łączymy siły z prywatnymi przedsiębiorcami, którzy doskonale uzupełniają naszą ofertę. To Dream Jump „Żyleta”, Poziom 450, Wake Zone Stawiki, a także dziesiątki innych miejsc. To oni postanowili, że ulokują swoje biznesy w Sosnowcu – mówi prezydent Arkadiusz Chęciński.
Andrzej Hola
Źródło: gpcodziennie.pl numer 2039 – 01.06.2018