Spacer wstydu
Aura za oknami skutecznie przekonała do ostatecznego zrezygnowania z jesienno-zimowych elementów garderoby. Atmosfera budzącej się do życia przyrody nastraja do podejmowania aktywności na świeżym powietrzu. Nie muszą to być od razu dalekie wojaże, czy nawet kilkunastogodzinne eskapady rowerowe. Warto wszak, zwłaszcza dla podatnych na rozleniwiający wpływ kanapy, zdecydować się na spacer. Taka dostępna dla wielu forma rekreacji pozwala łączyć przyjemne z pożytecznym, chociażby w kontekście odświeżenia wiadomości z zakresu Dziejów Miasta oraz Regionu.
Coraz większą popularnością cieszą się w Sosnowcu, organizowane przez Regionalistów, spacery krajoznawcze. Idea tych spotkań wiąże z sobą konieczność upowszechniania wiedzy o Mieście oraz sprzyja zacieśnianiu więzów pomiędzy Mieszkańcami. Sprzyja temu mnogość interesujących atrakcji, tym bardziej godna zaakcentowania, gdy przypomnimy sobie, że obszar Sosnowca ograniczony jest do nieco ponad dziewięćdziesięciu kilometrów kwadratowych. Chociaż za najdalej posuniętą niegrzeczność należałoby odczytywać zarzut wobec Organizatorów z tytułu bycia wtórnym w kontekście opracowywania tras spacerowych, to jednak nie da się ukryć, iż wiele wspaniałych Zakątków jest pomijanych.
Obfitującą w niezapomniane doznania estetyczne ekskursję sosnowiecką można rozpocząć od Kirkutu znajdującego się przy ulicy Stalowej, nieopodal granicy z Czeladzią. Już pobieżna ocena stanu zachowania Nekropolii świadczy wymownie o szacunku wobec wielokulturowego charakteru Miasta, jakże często podnoszonego przez Władze. Nie opuszczając jeszcze Milowic, dalsze kroki warto przedsięwziąć na południowy wschód. Nagrodą za niewygody związane z przeprawianiem się przez nieużytki niechaj będzie sposobność odwiedzenia, jednego z kilku w Mieście, byłego Obozu Jenieckiego, zasłużenie uznawanego za szczytowe osiągnięcie kunsztu konserwatorskiego. Wprost z rejonu tramwajowej pętli przy ulicy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego udać można się na zachód, by zachowanym Szlakiem poprzemysłowej kolei dotrzeć – z dala od zgiełku miejskiego, bezpiecznie i w otoczeniu zieleni – do styku Milowic, Pogoni oraz Starego Sosnowca. Tam właśnie, gdzie ulice Wiązowa i Daleka spotykają się, ruszamy wprost na spotkanie z przygodą! Przemierzając komfortowo kilkusetmetrowy odcinek wzdłuż torów komunikujących dawną Stację Pogoń, doświadczamy ducha minionych dekad. Mijamy bowiem nie tylko Cmentarz Wielowyznaniowy oraz oddany Potomnym jako Relikt niezmiernej wartości historycznej Zakład Woźniaków, ale z całą pewnością uwagę przykuwa wpierw monumentalny zespół zabudowań Piekarni Mechanicznej przy ulicy Kotlarskiej. Stałym elementem krajobrazu jest bryła mieszcząca silosy zbożowe, u podnóża której dominuje niski pawilon produkcyjny. Ślad ów odradzającej się Rzeczypospolitej tonie w cieszącej oko zadbanej zieleni. Pełni zachwytu przecinamy aleję Józefa Mireckiego, nie odstępując linii ulicy Księdza Włodzimierza Sedlaka. Nie jest to trudne, bowiem malowniczy wąwóz rozgraniczający Pogoń od Starego Sosnowca, a następnie od Śródmieścia, wiedzie wprost do istnego raju dla amatorów militariów. Pieczołowicie wyrwany spod niszczącego zęba czasu kompleks dawnych Schronów, rozrzuconych – równolegle względem ulicy 3 Maja – od Centralnego Węzła Komunikacyjnego po Tunel Katowicki, stawia Sosnowiec pośród absolutnych liderów nie tylko w dziedzinie konserwacji Judaików oraz infrastruktury kolejowej. Po starannym poprawieniu stanu uczesania, koniecznego przez rozochocone nietoperze, spod ronda Praw Kobiet już prosta droga do Dworca Południowego. Po kilku minutach, zapatrzeni w fasady najstarszej części Śródmieścia, dochodzimy do zabytkowego Gmachu w rejonie ulicy Teatralnej i Jagiellońskiej. Dopiero na miejscu gwarna od pasażerów sala przekonuje nas, iż tylko z daleka przypominał Pałac Wersalski. Starannie oddane detale architektoniczne epoki pozwalają poniekąd poczuć atmosferę towarzyszącą pierwszym kursom parowozów do dalekiego Dęblina. Mieszkańcy zasmuceni koniecznością rychłego wyruszenia w dalszą drogę z zachwytem przyjmują wiadomość, iż to nie ostatni punkt na trasie związany z kolejnictwem. Takie nastawienie pozwala łatwiej oczekiwać otwarcia rozdziału z Dziedzictwem przemysłu tekstylnego Sosnowca. Rześcy i radośni, pomimo pokonania pokaźnego odcinka dzielącego Śródmieście od pogranicza Sielca i Dębowej Góry, docieramy w końcu do Zakładów Dziewiarskich Wanda przy ulicy Generała Władysława Andersa. Niechaj tylko nie zwiedzie nas hałas imitujący prawdziwe krosna! Ten wspaniały przykład hołdu wobec setek Kobiet pracujących dla dobrobytu Miasta tylko w symboliczny sposób oddaje to, jak na każdym kroku dosłownie realizuje się jednoczące wszystkich przesłanie o szacunek. Przepojeni wzruszeniem, ale też zmorzeni długą trasą, decydujemy się na dotarcie do dawnej Granicy środkami transportu zbiorowego. Chociaż do zachodu jeszcze wiele godzin pozostało, zabieg ten pozwala najefektywniej spożytkować czas tak na kontemplowanie wręcz dziewiczej przyrody najdalszych krańców Maczek, jak też zachwycić się atmosferą Królestwa Polskiego, gdzie w klinie ulic Krakowskiej i Skwerowej oczekuje nas zabytkowy Dworzec, Komora Celna oraz Wieża Ciśnień, po których znać wprawną rękę Konserwatora. Rękę, jak wiadomo, inspirowaną jedynie słusznymi decyzjami Pana Prezydenta…
Jakub Tomasz Hołaj-Krzak
Warszawa, 25 V 2022