TW „WOLFGANG”, czyli nasz ubek to dobry ubek
Biuro lustracyjne IPN stwierdziło, że ambasador polski w Berlinie Andrzej Przyłębski TW „Wolfgang” nie był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa, a jego oświadczenie lustracyjne w którym zaprzeczył współpracy z SB było prawdziwe. IPN mógł albo zamknąć sprawę albo oskarżyć ambasadora o kłamstwo lustracyjne i przesłać sprawę do sądu. W razie stwierdzenia przez sąd tzw. kłamstwa lustracyjnego mogła grozić utrata stanowiska i utrata prawa wybieralności na stanowiska publiczne na okres od trzech do dziesięciu lat. Oznaczałoby to śmierć cywilną dla A. Przyłębskiego i co by nie mówić jego żony. IPN jednak bez żadnych wątpliwości zamknął sprawę na gruncie własnego postępowania.
Z teczki IPN wynika, że A. Przyłębski wyraził zgodę na współpracę w pokoju hotelowym w Koninie w 1979 r. W teczce zachowało się pisemne zobowiązanie Przyłębskiego do współpracy „na zasadzie dobrowolności”. Ponadto czytamy również „Będę rzetelnie i starannie relacjonował interesujące SB zdarzenia i fakty. Obieram sobie pseudonim Wolfgang”. Postępowanie lustracyjne ambasadora i męża prezes Trybunału Konstytucyjnego pochodzącego z „dobrej zmiany” IPN zakończył informacją w swoim komunikacie w zeszły piątek.
Prowadzący sprawę prokurator P. Stawowy uznał, że w sprawie TW Wolfganga doszło do podpisania zobowiązania do współpracy z SB i przyjęcia przez lustrowanego pseudonimu ale…. No cóż. Prokurator uznał, że doszło do formalnego pozyskania do współpracy z Wolfgangiem jednak jego współpraca nie została zmaterializowana. Podczas tych czynności A. Przyłębski występował w roli strony w postępowaniu administracyjnym nie mając świadomości, że osoba która go rozpytuje jest funkcjonariuszem SB – uznał prokurator IPN. Bardziej głupszego niespójnego i sprzecznego wewnętrznie uzasadnienia już bardzo dawno nie słyszałem i nie czytałem. Sprawa miała być zakończona szybko i została w ten sposób załatwiona. Warto jednak zwrócić uwagę, że na ostatniej prostej sprawa została przeniesiona na wniosek pełnomocnika „Wolfganga” z Poznania do Krakowa. Tam z kolei trafiła do prokuratora P. Stawowego (z oświadczenia majątkowego Pana Prokuratora wynika, że jest udziałowcem TV Republika). No i wszystko jasne. No i git.
Prokurator stwierdził, że nie ma wątpliwości co do prawdziwości oświadczenia lustracyjnego ambasadora RP w Niemczech. Podwójne standardy obowiązują o zgrozo pomimo tego, że sam IPN potwierdził działalność Wolfganga jako agenta. Takim działaniem zniszczono resztki wiarygodności IPN. W związku z powyższym można zadać kilka pytań Panu prokuratorowi.
Czym wobec tego jest podpisanie zobowiązania do współpracy z SB? Podpisał lojalkę, w oświadczeniu lustracyjnym napisał, że nie podpisał – ale nie skłamał tak? Warto ponadto pamiętać, że oświadczenie lustracyjne dotyczy tego czy celowo i świadomie złożył je zgodnie z prawem czy nie.
Będziemy mieli teraz wyklętych TW, a Wolfgang będzie pierwszy. Ale czy naprawdę pierwszy. Zgodnie z logiką prokuratora nic się nie stało, on tylko wyraził zgodę na donoszenie. To prawdziwy wzór cnót. Nadaje się na ambasadora. I co? To nowy „Cud nad Wisłą” w wykonaniu polskiej Zjednoczonej Partii PiS i podległych funkcjonariuszy. Dzięki protekcji PiS Przyłębski i jemu podobni mogą czuć się nietykalni. Taka jest właśnie różnica między „nasz”, a „ich”. A przy okazji trzeba mieć haka na żonę prezes Trybunału Konstytycyjnego. Będzie fikać, coś się znajdzie. Czy to tylko hipokryzja czy też celowa, wyrafinowana, obrzydliwa i zamierzona polityka. Z tego przecież jasno wynika, że wszystkie teczki SB są prawdziwe, jedynie działaczy PiS są fałszywe.
To policzek dla tzw. niezłomnych i wszystkich patriotów. Niestety wygrało partyjniactwo i kunktatorstwo PiS. Jednocześnie wyszło niebotyczne zakłamanie. Jeśli tylko interes polityczny nakazuje, ukręcą każdą niewygodną dla siebie sprawę. W PiS-ie następuje zaklinanie przeszłości w ramach nowej polityki historycznej, czyli dopasowywanie jej do potrzeb teraźniejszości.
Współpracowałeś z SB? Byłeś TW? Nie chcesz ponieść konsekwencji z tego powodu? Udaj się czym prędzej do najbliższego biura PiS i złóż deklarację członkowską. I ty możesz zostać zasłużonym w walce z komunizmem. Z nami jest już prokurator stanu wojennego S. Piotrowicz, który oskarżał, sędzia A. Kryże, który skazywał, ambasador A. Przyłębski – TW Wolfgang – który donosił. I wielu, wielu innych. Bądź z nami. A jak co to mamy przecież jeszcze prezydenta A. Dudę, który ułaskawi. Jest nas wielu, a rączka rączkę myje.
Dziś policja historyczna PiS woli ścigać bohatera wolności, robotnika Lech Wałęsę. Tej nagonki by nie było, gdyby Wałęsa trzymał z PiS-e-m. A Pan profesor, ambasador mąż swojej żony, która dobrze wyrokuje Andrzej Przyłębski jest jak Prezydent USA Bill Clinton, który palił, ale się nie zaciągał.
Dlatego zaśpiewajmy rodacy naszą pieśń . Polacy nic się nie stało. Polacy nic się nie stało. Miłego dnia wyborcy.
Jarosław Pięta
Ps.
Nazywali się ” Prawo i Sprawiedliwość”. Najbardziej kłamliwa gazeta nazywała się „Prawda”. PRL rósł w siłę i dostatek . Wszystko to g…. prawda. (J.L)