Wolny handel jak sokoły!
W sieci internetowej w dniu 26 lutego br. na kanale Sosnowiec.online ukazał się kolejny felieton pana Karola Winiarskiego pt. „Hej sokoły”. Pana Karola znam i cenię jego wiedzę, inteligencję i świetne analityczne felietony. W tym przypadku powstał jednak jego nieudany felieton. I tak odnosząc się do wolnego handlu żywnością o którym pan Winiarski pisze, to wolny handel opłaca się wszystkim, jeśli jest naprawdę wolny a nie tylko tak nazwany. W gospodarce kapitalistycznej jeśli handel ma się opłacać wszystkim to musi być konkurencja, która powoduje, że wytworzone towary będą tańsze. Musi być jednak zachowany podstawowy warunek tj. konkurencja musi być uczciwa. Na rynku w danej branży powinno być kilku równorzędnych producentów i sprzedawców. Nie może być monopoli, oligopoli lub inny podmiotów gospodarczych oraz prawnych ograniczających wolność w/w zakresie. Taka organizacja legła u podstaw światowego wolnego handlu. Dopuszczenie do handlu monopolisty lub stworzenie warunków, które umożliwiłyby powstanie podobnego monopolisty jest niedopuszczalne, gdyż w pierwszym przypadku spowodowałoby wzrost cen towarów ze szkodą dla konsumentów, a w drugim przypadku najpierw duże obniżenie cen towarów przez nowo powstałego monopolisty (dumping), co spowoduje zbankrutowaniu uczciwych producentów, a następnie podwyższenie cen towarów przez nowopowstałego monopolistę i umożliwienie mu odrobienia strat oraz realizację nadmiernego zysku. Obecnie w Polsce mamy sytuację w której zachodnie olbrzymie holdingi produkujące w milionach ton surowce żywnościowe na olbrzymich areałach ukraińskiego czarnoziemu, zalewają swoimi produktami europejski i polski rynek. Nie dość, że produkty te nie spełniają wyśrubowanych unijnych norm jakościowych, które spełniają polskie produkty, to jeszcze wjeżdżają na polski rynek bez żadnych limitów ilościowych. Limitów, które wcześniej obowiązywały. Polscy konsumenci będą mieć przez rok bardzo tanią żywność, a to z kolei spowoduje, że większość polskich gospodarstw upadnie, ponieważ nie będą one mogły sprzedać wyprodukowanej przez siebie żywności, nawet po kosztach własnych. Gdy już średnio – towarowe polskie rolnictwo zniknie, wtedy wielkotowarowe międzynarodowe holdingi produkujące żywność na Ukrainie w wielotysięczno hektarowych obszarach, nie mając konkurencji będą dyktować swoje ceny, na pewno znacznie wyższe niż poprzednio a polscy konsumenci będą mieć drogą żywność. Poza tym, gdy będzie się im bardziej opłacać sprzedawać żywność w innym rejonie świata, to Polska zostanie bez zapasów żywności, a ceny będą horrendalne, gdyż będzie brak towarów żywnościowych. Tak działają rynki w których brak jest konkurencji lub jest ona nieuczciwa. Oprócz posiadania tanich towarów na dziś na najbliższy czas – ważne jest aby kraj miał towar- surowiec w stałej ciągłej dyspozycji i w najlepszym przypadku swój własny. Więcej za niego zapłaci, ale będzie miał gwarancje, że ma go na stałe i w dłuższej perspektywie czasowej. Chodzi więc o krajowe bezpieczeństwo surowcowe i towarowe. Nowy polski rząd to zrozumiał, ale autor felietonu nie.
Atak autora felietonu na polskich rolników jest nieracjonalny, gdyż jest pozbawiony większego na namysłu oraz braku wiedzy na temat ilości i jakości zboża, które już wjechało do Polski. Atakowanie rolników na podstawie dezinformacji poprzedniego rządu oraz z na podstawie informacji zaczerpniętych z ukraińskiej propagandy lub nierzetelnych kanałów informacyjnych, jest nieprofesjonalne. Twierdzenie autora felietonu, że dzięki zbożu i innym towarom ukraińskim Polacy skorzystają, bo będą mieć tanią żywność, jest krótkowzroczne Pisze on: „Tania żywność jest również korzystna dla polskich konsumentów realizacja postulatów rolników w sposób niekorzystny odbiłaby się na kondycji ekonomicznej milionów, Polaków którzy musieliby płacić znacznie więcej za podstawowe produktu żywnościowe.” Dalej autor felietonu bardzo się dziwi, że nawet członkowie nowego rządu popierają protesty rolników. Mnie to nie dziwi ponieważ członkowie rządu są lepiej zorientowani w wielkości i jakości napływu towarów ukraińskich oraz w sytuacji logistycznej. Poza tym rozumieją, co to jest bezpieczeństwo żywnościowe kraju. Żywność, energia, surowce, są to główne zasoby służące do przetrwania państw i narodów. Z tych zasobów żywność jest najważniejsza, bo bez niej ludzie, nie mogą żyć, nie mogą istnieć. Okres pandemii pokazał jakie mogą być duże braki żywnościowe w poszczególnych państwach, gdy zostaną przerwane łańcuchy dostaw. W obecnej sytuacji międzynarodowej podszytej wojną, przerwanie łańcucha dostaw żywności i środków do produkcji żywności jest bardzo realne i tym samym niebezpieczne. Więcej na ten temat napisałem w felietonie „Dzwonek alarmowy dla Europy i Polski”, który ukazał się na kanale Sosnowiec.online” w dniu 21 lutego 2024 roku. Poza tym nie jest prawdą, jak pisze pan Winiarski, że w poprzednim roku na światowym rynku nastąpił znaczny wzrost sprzedaży pszenicy, stąd nastąpiło obniżenie jej cen. W latach 2023/24 nastąpił spadek sprzedaży pszenicy, a nie jej wzrost. I tak sprzedaż światowa pszenicy w/w roku wynosiła 782 mln ton i była mniejsza w porównaniu z poprzednim rokiem o 7,5 mln ton a ceny nie obniżyły się. Natomiast na światowym rynku w ramach ogólnego wolumenu pszenicy pojawiła się nadprodukcja pszenicy paszowej i jej cena się obniżyła. Z kolei pszenica dobrej jakości (młynarska) poszła lekko w górę, co ustabilizowało przeciętną cenę pszenicy. Nie do końca jest prawdą, że rosyjskie zboże zalało rynek europejski. Rosyjskie zboże jest przede wszystkim eksportowane w olbrzymich ilościach do krajów arabskich i do Afryki. Właśnie z tych krajów rosyjskie zboże wyparło zboże z Ukrainy. Natomiast niewiadomo dlaczego w 2023 roku UE importowała z Rosji 2,23 mln ton pszenicy, głównie do Hiszpanii. Nie mogę też się też nie odnieść do powielanej naiwnej opinii o Rosjanach, że dzięki totalnej propagandzie w rosyjskich mass mediach Putin i jego rząd ma tak duże poparcie w wojnie z Ukrainą, ale gdy zaczną się problemy w Rosji bytowe i żywnościowe, to rząd poparcie straci – czyli: „telewizor przegra z lodówką”. A autor felietonu nie wie, że Rosjanie są inni, nie tylko od Polaków, ale również od innych nacji. Rosjanie popierają rządy Putina z jednego zasadniczego względu, bo im chodzi o matuszkę Rosję. Będą jeść przysłowiową trawę, ale nie popuszczą Zachodowi, ponieważ chcą pokazać, że Rosja jest potężnym krajem i że są z niej dumni.
Gdyby ktoś miał wątpliwości w tym względzie niech obejrzy kilka filmów dokumentalnych Barbary Włodarczyk na kanale „Dokument TV”. Jeśli chodzi o inne opinie to np. opinia autora felietonu o Donaldzie Trumpie, jest moim zdaniem powierzchowna i zgodna z głównym nurtem medialnym. Jest tajemnicą poliszynela, że wszyscy politycy kłamią i to bez wyjątku. Kłamią szczególnie w trakcie kampanii wyborczych. Polityka powinno się oceniać nie po tym co mówi, lecz po tym co zrobił dla swojego kraju. Przedwyborcze mocno populistyczne, czasami kontrowersyjne wypowiedzi i hasła Donalda Trumpa świadczą tyle i tylko tyle, że jest mocno zaangażowany w swój wybór na Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej i stosuje wszelkie dopuszczalne środki by uzyskać poparcie Amerykanów a nie poparcie krajów UE, gdyż obywatele UE nie są jego wyborcami. Ocena byłej kadencji Tumpa jest dla niego bardzo korzystna, gdyż zahamował wzrost bezrobocia w USA, wzmacniając amerykański przemysł i handel. W tym czasie Stany nie prowadziły żadnych wojen. Faktem, który potwierdza tą pozytywną opinie jest to, że administracja Joe Baidena realizuje wiele pomysłów Trumpa. Więcej na temat Trumpa i tego kto rządzi w USA można przeczytać w moim felietonie „Atomowy parasol a globalizacja” , który ukazał się na kanale Sosnowiec.online w dniu 25 lutego 2024roku.
Włodzimierz Wieczorek
Sosnowiec, dnia 1 marca 2024 roku
Ekonomista z wyższym wykształceniem, były wieloletni dyrektor Zakładu w Świętochłowicach wchodzącego w skład Zakładów Koncentratów Spożywczych „Wodzisław” SA z Wodzisławia Śląskiego, były Dyrektor Zarządzający Zakładu Polskiej Grupy Farmaceutycznej Sosnowiec Sp. z o.o.