Zagadkowy przetarg
O przetargu na utrzymanie czystości w mieście zrobiło się głośno po zawiadomieniu władz Sosnowca do CBA o domniemanej „próbie wywierania nacisku na Gminę Sosnowiec w celu zawarcia umowy finansowo niekorzystnej z punktu widzenia interesu Gminy”.
Na zwołanej wkrótce potem przez Arkadiusza Chęcińskiego konferencji prasowej również niczego konkretnego się nie dowiedzieliśmy. Było coś na temat wywierania nacisku, ale w jaki sposób i przez kogo, tego prezydent nie wyjaśnił. Ale od początku.
W lutym miasto ogłosiło przetarg na utrzymanie czystości i porządku na terenie miasta Sosnowca. Dotychczas to zadanie od blisko trzech lat wykonywał Zakład Usługowy Jampich z Sosnowca. Ta sama firma jako jedyna wystartowała do nowego przetargu z kwotą 49 999 037,48 zł brutto za okres 4 lat świadczenia usługi. Miasto jednak unieważniło przetarg z uwagi na to, że kwota przewyższała kwotę, jaką miasto zamierzało przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia i uczyniło to zgodnie z prawem. Do tego momentu nie byłoby w całej sprawie nic dziwnego.
Jednak przed ogłoszeniem przetargu urzędnicy magistratu określili przewidywane koszty przedmiotowego zamówienia publicznego na kwotę 54 863 070,65 zł czyli blisko 5 mln drożej, a właściwie jeszcze drożej, bo to kwota netto (bez podatku VAT). W jaki sposób to wyliczono? W oficjalnym dokumencie czytamy:
„Roczna kwota usług tożsamych została ustalona w taki sposób, że zakres rzeczowy przemnożono przez krotność prac w ciągu roku i cenę rynkową za świadczenie usług tożsamych. Wyniosły one w roku 2017 13 539 750,90. Tak otrzymaną wartość pomnożono przez 4, ponieważ usługa ma być świadczona w okresie 48 miesięcy. 13 539 750,90 x 4 lata = 54 159 003,60 zł. Tak otrzymaną kwotę pomnożono przez średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w roku 2017, który wyniósł 101,3%. 54 159 003,60 x 101,3% = 54 863 070,65 zł.”
W tym sposobie liczenia trudno dostrzec jakiś błąd i naszym zdaniem wyliczenie jest jak najbardziej rzetelne. Dlaczego zatem miasto unieważniło przetarg przeznaczając na finansowanie tylko 35 mln i to na dodatek brutto? Mamy więc różnicę w kwotach brutto aż ok. 25 mln. Jak to możliwe? Być może dowiemy się tego w najbliższym czasie, gdyż ta sprawa stała się przedmiotem interpelacji radnego Karola Winiarskiego (nieoficjalnie – kandydata na prezydenta).
Reasumując: urzędnicy magistratu wyceniają usługę na kwotę ponad ok. 60 mln, a władza przeznacza tylko 35 mln i unieważnia przetarg. Czyżby kwestionowała własne wyliczenia? Z pewnością ta sprawa wymaga wyjaśnienia i chyba – jak wynika z doniesienia do CBA – nie tylko ta.