Zwycięstwo w Grudziądzu
Zagłębie Sosnowiec na odniesienie pierwszego wyjazdowego zwycięstwa w rundzie jesiennej czekało najdłużej jak tylko się dało. Sosnowiczanie nie dość, że wygrali dopiero w ostatnim meczu jesieni, to bramkę strzelili w doliczonym czasie drugiej połowy.
Gdy wydawało się, że Zagłębie po raz piąty z rzędu zremisuje na wyjeżdzie, z rzutu wolnego z lewej strony dośrodkował Adam Banasiak. Piłkę głową zagrał Mateusz Cichocki i akcję na dalszym słupku zamknął Vamara Sanogo. Bramkarz Olimpii odbił piłkę po strzale Francuza, ale już nikt nie był w stanie powstrzymać dobijającego z bliska Arkadiusza Jędrycha. Stoper Zagłębia zdobył tym samym swoją pierwszą bramkę w sezonie, ale jakże ważną.
Olimpia, która przystępowała do meczu po serii czterech kolejnych porażek bardzo się chciała przełamać w meczu z Zagłębiem. Było widać w jego poczynaniach sporo ambicji i zaanagażowania. Można było nawet powiedzieć, że gospodarzom łatwiej przychodziło organizowanie akcji niż sosnowiczanom. Brakowało im jednak skuteczności.
Dariusz Dudek:
– Widzieliśmy mecz, który mimo pogody, bo było bardzo zimno, pokazał, że spotkały się dwie drużyny, które potrafią grać w piłkę. Więcej było może nawet taktyki, przede wszystkim w pierwszej połowie. W drugiej połowie była chęć zwycięstwa z jednej i drugiej strony. Nasz zespół jeszcze tutaj nigdy nie wygrał i udało nam się to dzisiaj pierwszy raz przełamać. Może „udało się” to jest złe słowo, bo pokonaliśmy zespół z Grudziądza ciężką pracą. Z trenerem Paszulewiczem znamy się lata. Niedawno byliśmy w podobnej sytuacji. Olimpia to drużyna w przebudowie i nie da się tego tak szybko poukładać. Wiedzieliśmy, ze Olimpia cztery mecze przegrała, a po analizie widziałem, że grała bardzo dobrze w Katowicach. Dziś mecz wyrównany. Mieliśmy to szczęście, że graliśmy do samego końca. Możemy sięZdecydowal stały fragment gry. Możemy się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w nowej rundzie. Mówiłem piłkarzom, że zaczynamy nowy sezon i dobrze byłoby go zacząć lepiej niz poprzednią rundę.
Chylę czoła przed trenerem Paszulewiczem, że zrobił taki dobry zespół z młodym składem. Jeśli da mu się popracować dłużej, to ten zespół nie jednemu dobremu zespołowi odbierze punkty. Chcę podziękować swoim zawodnikom za walkę, determinację i realizację założeń taktycznych. Dziękuję też naszym kibicom. Mam nadzieję, że licznie nas będą wspierać w meczu z Górnikiem Łęczna i wynik będzie podobny.
Jacek Paszulewicz:
– Gratuluję Darkowi zdobycia trzech punktów. Ostatnie konferencje prasowe wyglądają w podobny sposób. Docenia się pracę w Grudziądzu i naszą grę, ale punktów z tego nie ma. Uważam, że dziś zagraliśmy dobre, jak nie bardzo dobre spotkanie. Chcielismy zaskoczyć rywala. Wyszliśmy trójką obrońców i chcieliśmy zdominować środek pola. Częściowo nam się to udało, szczególnie na tle tak dobrego rywala jakim jest Zagłębie Sosnowiec. Były momenty, w których zdominowaliśmy grę i mogło się to podobac. Mieliśmy swoje szanse, których nie wykorzystaliśmy. Cóż, znowu jesteśmy bez punktów. Jako człowiek współczuje swoim zawodnikom, bo znowu zostawili serce na boisku. Jako trener muszę niestety przyznać, że po raz kolejny punktów nie ma. W 90. minucie zadecydowały błędy indywidualne i o to mam pretensje do swoich obrońców. Został nam jeden mecz w tym roku, a sytuacja jest poważna. Mimo wszystko gratuluję swojemu zespołowi za to, że mimo wszystkich problemów karta się odwróci. Miejsce Olimpii Grudziądz na pewno nie jest na dnie tabeli.
Olimpia Grudziądz – Zagłębie Sosnowiec 0:1 (0:0)
0:1 Arkadiusz Jędrych 90′
Olimpia: 1. Wojciech Małecki – 25. Damian Ciechanowski, 24. Matic Žitko, 4. Miha Goropevšek, 33. Tomasz Wełna, 97. Adrian Klimczak – 10. Robert Janicki (68′ 18. Hubert Adamczyk), 3. Adrian Bielawski (90′ 12. Nildo), 7. Damian Michalik, 70. Konrad Handzlik (77′ 6. Maciej Wolski) – 17. Eusébio Bancessi.
Zagłębie: 1. Dawid Kudła – 94. Robert Sulewski, 4. Arkadiusz Jędrych, 16. Mateusz Cichocki, 22. Žarko Udovičić – 77. Konrad Wrzesiński (81′ 70. Nuno Malheiro), 6. Tomasz Nowak, 66. Adam Banasiak, 7. Tomasz Nawotka (85′ 11. Patryk Mularczyk) – 27. Vamara Sanogo, 20. Szymon Lewicki.
żółte kartki: Bielawski – Nawotka, Lewicki.
sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).