Sławomir Korczyński – „Jan i Władysław Kiepurowie, życie i kariera artystyczna cz. 1”
W gazecie „Krynickie Zdroje” w wydaniu lipiec/sierpień ukazał się artukuł naszego Zasłużonego Sosnowiczanina Sławowira Korczyńskiego poświęcony Janowi Kiepurze i jego rodzinie. Za zgodą autora prezentujemy pierwszą część tego interesującego tekstu.
Biografię Jana Kiepury należałoby rozpocząć wspominając jego rodziców – gdzie się urodzili i jak doszło do tego, że osiedlili się w Sosnowcu.
Ojciec Franciszek Kiepura urodził się 30.09.1877 roku we wsi Węglowice w powiecie częstochowskim. W wieku szesnastu lat wraz ze swoim starszym bratem Marcinem przyjeżdżają do Sosnowca szukać pracy i chleba. Uważali, że w osadzie górniczej jak nazywano kiedyś Sosnowiec będzie im łatwiej żyć. I tu się nie mylili, obaj znaleźli zatrudnienie. Kiedy Franciszek Kiepura ma już pracę i jest dorosłym mężczyzną do Sosnowca przyjeżdża młoda piękna żydówka o imieniu Mariam Neumanówna, córka Abrama i Rozalii urodzona 15.01.1884 roku w Pławnie, a wychowana we wsi Gidle. Po namowie przyjaciół oraz już poznanego Franciszka przechodzi na wiarę katolicką i przyjmując chrzest otrzymała nowe imiona: Maria Stanisława.
W dniu 28.08.1901 roku Maria bierze ślub z Franciszkiem w kościele pw. WNMP w Sosnowcu w obecnej Katedrze. Początkowo małżeństwo zamieszkało w rejonie tzw. „lepianek” na Pogoni obok szpitalika dziecięcego (gdzie obecnie stoi budynek neofilologii przy ul Grota Roweckiego). Przed przyjściem na świat syna Jana małżeństwo zdobywa mieszkanie przy ul. Majowej 6 gdzie 16.05.1902 roku przychodzi na świat ich pierwszy syn Jan – Wiktor. (Można tu wspomnieć, że w tym samym roku Sosnowiec otrzymuje prawa miejskie).
Dwa lata po Janie rodzina Kiepurów powiększa się o następnego członka rodziny. Jest nim Władysław, zwany przez matkę do końca życia zdrobniale „Włodyjoskiem” lub „Masiupeckim”. Kiepurowie przenoszą się na trzy lata do miejscowości Janów koło Częstochowy. Jan z bratem Władysławem uczęszczali do ochronki w Złotym Potoku w majątku hrabiego Karola Raczyńskiego, a ojciec Franciszek prowadził tam piekarnie do końca 1908 roku. Następnie kupuje dom wraz z piekarnią przy ul. Miłej 4 w Sosnowcu. Nosi ona nazwę „Lech”. Od tego czasu obaj synowie wychowują się w kwaśnych oparach drożdżowego zaczynu ciasta, co pozostawia trwały ślad w drogach oddechowych Jana. Przechodzi on w życiu kilka operacji gardła i strun głosowych.
Po ukończeniu szkoły podstawowej Jan mając 10 lat zostaje uczniem siedmioklasowej Męskiej Szkoły Handlowej przemianowanej w okresie niepodległości na Gimnazjum Państwowe im. Stanisława Staszica. Mając 14 lat Jan wstępuje podczas I Wojny Światowej do Tajnej Polskiej Organizacji Wojskowej, szkoląc się tam przez dwa lata. W 1916 roku pracuje jako członek Wolnej Szkoły Podchorążych. Wspomnieć też trzeba, że od 1911 roku Jan należy do harcerstwa, gra również w piłkę nożną w drużynie piłkarskiej „Wiktoria”. W szkole wyniki nauki miał dobre jednak zachowanie naganne, nauczyciele nazywali go rozrabiaką… Jedno trzeba przyznać, że na zbiórkach harcerskich oraz podczas lat spędzonych w gimnazjum głos doprowadził do poziomu „klasy światowej”; śpiew był jego pasją. Koledzy nazywali go „Caruso”- czego on nie cierpiał. Kiepura śpiewał zawsze i wszędzie, nawet w ubikacji szkolnej gdzie młodzi palacze szli na „dymka”. Na akademiach szkolnych śpiewał arie operowe. W 1919 roku Kiepura wstępuje do
I-go pułku Strzelców Bytomskich formującego się w Koniecpolu pod Częstochową. Zostaje podoficerem wywiadu. Dołączają do niego koledzy z gimnazjum i brat Władysław. Biorąc udział w Powstaniu Śląskim Władysław zostaje ciężko ranny. Jan przywozi go do domu, gdzie brat powoli dochodzi do siebie. W 1920 roku znów obaj synowie wraz z ojcem biorą udział w powstaniu. Po powstaniu Jan powraca do Sosnowca, gdzie 19.06.1921 roku kończy klasę maturalną. Wszystkie oceny miał dostateczne, tylko z religii dobry oraz poprawił zachowanie na bardzo dobry.
W tym samym roku za namową i przykazaniem ojca zapisuje się na Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie 28 października rozpoczyna studia. Jednak po kryjomu uczy się śpiewu solowego u profesora Wacława Brzezińskiego. Koszt studiowania był bardzo wysoki, więc pieniądze rozchodziły się w mgnieniu oka. Po kilku miesiącach prof. Brzeziński odstąpił od pobierania opłat za lekcję śpiewu, natomiast kazał Janowi się ubrać i kupić sobie nowe buty, a dziurawe zostawić w sklepie. Po trzech latach nauki śpiewu profesor rekomenduje swego ucznia do Teatru Wielkiego w Warszawie. Przesłuchanie odbyło się w operze w lutym 1924 roku. Kiepura zostaje jej adeptem, natomiast Wydział Prawa zaniedbał całkowicie i został z niego usunięty, za co mu się bardzo oberwało od ojca. Ponieważ nieszczęścia chodzą parami, za swoją niesubordynację oraz przebijanie się swym głosem przez chór, w którym śpiewał, zostaje też usunięty z opery przez dyrektora Emila Młynarskiego. Powraca do Sosnowca, a ponieważ był skłócony z ojcem, zamieszkał u swojego kolegi Mieczysława Szarugi na Miłej.
Mimo wszystko los mu sprzyjał i już po kilku dniach spotyka się w Sosnowcu z prof. Ignacym Warmuthem, który przyjechał na kilka dni do Sosnowca do przyjaciół. Poznanie to zaowocowało tym, że już po kilku miesiącach Kiepura śpiewa dzięki niemu we Lwowie w 1925 roku, gdzie Jan obchodzi swoje 23 urodziny. Śpiewa w operze „Fausta” Gounoda. Po kilku dniach już tą samą arię śpiewa w Operze Poznańskiej, odnosząc wielki sukces. Nie darując sobie usunięcia z Opery Warszawskiej powraca do niej i znowu staje przed dyrektorem Emilem Młynarskim. Tym razem zostaje zatrudniony już jako solista. Odnosi kolejne sukcesy w operach: „Fauście”, „Halce”, „Strasznym Dworze” i innych. Od tej pory Młynarski staje się wielkim przyjacielem Kiepury.
W 1926 roku Kiepura wyjeżdża do Wiednia, Paryża i Mediolanu. Miasta te stanowiły wówczas najbardziej liczące się ośrodki sztuki operowej w Europie. W 1927 roku odwiedza Polskę, koncertując w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu. Dla krótkiego odpoczynku odwiedza również Krynicę. Tu wpada mu do głowy pomysł, aby w tym mieście wybudować hotel. Pomysł ten realizuje po kilku latach, nazywając go „Patria”, co po łacinie znaczy „Ojczyzna”. Staje się on drugim domem Kiepury w Polsce. W Krynicy zamieszkali rodzice Jana, pilnując i zarządzając budową, a potem hotelem. Spotykali się tu: hrabiowie, książęta, śpiewacy oraz przyjaciele Kiepury. Hotel otwarto na Boże Narodzenie w 1933 roku. Nadmienić można, że hotel zaprojektował architekt Bohdan Pniewski a nadzorem budowlanym zajął się inż. Zygmunt Protasiewicz, mąż aktorki filmowej Jadwigi Smosarskiej. Budynek ten został upaństwowiony przez władze PRL-u w maju 1949 roku i do dziś nie zwrócono go Kiepurom.
Lata 1930 – 1936 stały się latami wielkiej kariery filmowej Kiepury. Pierwszymi filmami z jego udziałem były; „Neapol Śpiewające Miasto”, „Pieśń Nocy”. Jesienią 1931 roku popłynął na dwa miesiące do Ameryki, śpiewając w Clivic Opera Company w Chicago. Powraca do Europy na zdjęcia do filmu „Zdobyć Cię Muszę”, „Pieśń Miłości”, „Kocham Wszystkie Kobiety”, „Dla Ciebie Śpiewam”, „Czar Cyganerii”, „W Blasku Słońca”. W tym okresie również śpiewa
i koncertuje, stając się niesamowicie bogatym. Na jednym z planów filmowych, poznaje piękną śpiewaczkę i aktorkę węgierskiego pochodzenia Martę Eggerth, urodzoną w 1912 roku. Po dwóch latach zawiera z nią związek małżeński. Ślub odbył się w Katowicach 31 października 1936 roku a przyjęcie weselne w hotelu „Monopol”. W 1940 roku Kiepurowie przenoszą się do Nowego Jorku. Z tego związku rodzą się dwaj synowie. Pierwszy Jan – Tadeusz ur. w 1944roku, drugi Marian – Wiktor ur. w 1950 roku. Jan i Marta wiele razem koncertują, rekord pobili wystawiając na Brodwayu ponad 900 razy operetkę „Wesoła Wdówka” Lehara. Jan był traktowany jak mąż stanu. Na jego koncerty przychodzili przedstawiciele konsulatów, ambasad, korpusów dyplomatycznych, między innymi: Francji, Ameryki, Anglii, Włoch, Japonii, Belgii. Wiele koncertów organizowanych było charytatywnych. Pieniądze Kiepura przekazywał na Muzeum Narodowe, na rzecz powodzian w Krynicy (dwukrotnie)na pomoc zimową dla najbiedniejszych, na odbudowę Wawelu w Krakowie, Fundusz Chopina, Fundusz Obrony Morskiej, Wojsko Polskie i wiele innych. Dla tych, których nie było stać na bilety Kiepura śpiewał z balkonów hoteli, w których mieszkał, z dachów samochodów, na stadionach itd… Dzięki transmisjom radiowym, płytom i filmom, stał się symbolem polskiej i europejskiej muzycznej kultury narodowej.
Jedno trzeba przyznać, Jan Kiepura miał szczęście do ludzi, bo karierę światową oprócz talentowi zawdzięcza również profesorom oraz przypadkowo napotkanym znajomym między innymi: Wacławowi Brzezińskiemu, Tadeuszowi Leliwie – Kopystyńskiemu, Adamowi Didurowi, Ignacemu Warmuthowi, dyr. Emilowi Młynarskiemu, Felicji Kaszowskiej oraz swojemu sekretarzowi Marcelemu Prawemu (1911- 2003) i wielu innym. Były to przyjaźnie na zawsze, czyli do końca życia.
Od początku 1938 roku Kiepura był związany z Metropolitan Opera w Nowym Jorku i w ogóle z Ameryką, z wyjątkiem sześcioletniej przerwy (1948-1954) kiedy to Kiepurowie przenieśli się do Paryża, występując w całej Europie. W 1946 roku przyjmują obywatelstwo amerykańskie. Wtedy gaża Kiepury wzrasta w oszałamiającym tempie, za koncert płacą mu 1000 dolarów, nie mówiąc już o operach. Prasa rozpisuje się i prześciga w znakomitych recenzjach. Kiepurowie śpiewają również w Ameryce Południowej: w Rio de Janeiro, Buenos Aires i w wielu innych.
W 1940 roku przyjeżdża do Ameryki również brat Jana, Władysław, zakłada rodzinę i mieszka tam aż do śmierci, czyli do 1998 roku., Przez (prawie) trzydzieści lat prasa światowa informowała o tym, że Jan Kiepura zazdrosny o głos, talent i sławę swojego brata Władysława, zabraniał mu występów, a to milczenie opłacał comiesięczną pensją. Te plotki dziennikarskie tak bardzo pobudziły wyobraźnię czytelników, że powielano je bez końca, nie bacząc na rosnącą sławę Władysława, który odnosił sukcesy w wielu renomowanych teatrach świata, na czele z mediolańską La Scalą. Władysław rozpoczął studia filozoficzne na Uniwersytecie Warszawskim i za namową brata rozpoczął naukę śpiewu u miejscowych pedagogów (m. in. u Enzo Leliwy),
a następnie studiował wokalistykę u włoskich mistrzów. Edukację jego organizował i finansował oczywiście brat Jan, będący wówczas u szczytu sławy. Miłość braterska była wielka. Jan zawsze w listach zachęcał Władysława do wytrwałej nauki oraz do podporządkowania sztuce całego życia ( z tym były największe kłopoty). Oprócz pięknej barwy tenorowego głosu, natura obdarzyła Władysława ciekawością życia i zepchnęła sztukę na dalszy plan. Ponadto musiał on przez całe sceniczne życie mierzyć się z legendą brata. Przybrał więc pseudonim Ladis, bo jak sam twierdził chce sobie wywalczyć nazwisko dzięki własnej pracy.
Zadebiutował w 1932 roku na scenie Opery Krakowskiej rolą tytułową w „Fauście” Gounoda. W tym samym roku śpiewał w Sosnowcu w kościele pw. WNMP (obecnej katedrze), przeznaczając pewną kwotę pieniędzy na odnowienie polichromii i potrzeby parafii. Następnie, rozpoczął pełne sukcesów występy w Teatrze Wielkim w Warszawie, we Lwowie, Poznaniu, Berlinie, Dreźnie, Budapeszcie, Rydze. Jako pierwszy tenor Opery Hamburskiej doprowadził do wystawienia opery „Halka” St. Moniuszki i zaprezentował się publiczności w roli Jontka, którą wykonał po polsku. Orkiestrą dyrygował Hans Swarowsky. W 1937 roku kreował partię Jontka w filmie „Halka” reżyserii Janusza Gardana, wg scenariusza Gardana, Leona Schillera i Józefa Rosena, dialogi Jarosława Iwaszkiewicza. Halkę zagrała Lili Zielińska, a w dubbingu Ewa Bandrowska – Turska.
Władysław śpiewał na wielu scenach europejskich m. in. w Teatrze San Carlo w Neapolu, La Scali, gdzie zadebiutował 29 stycznia 1939 roku w roli Rudolfa w „Cyganerii”. Śpiewał w kilku językach m. in. polskim, rosyjskim, niemieckim, francuskim, włoskim i angielskim. Szczególne pasmo sukcesów to występy Ladisa w teatrach Ameryki Północnej i Południowej, gdzie stworzył serię kreacji we włoskim i francuskim repertuarze ( Cavaradossi w Tosce, Don Jose w Carmen, Canio w Pajacach, Kalaf w Turandot, Johnson w Dziewczynie z Zachodu, Faust i nade wszystko Rudolf w Cyganerii). W latach 40-tych i na początku lat 50-tych brał udział w koncertach propagujących arie operowe oraz śpiewał w operze ( w chicagowskiej Civic Opera w 1940,1941 i 1953 roku w roli Stefana w „Strasznym Dworze” St. Moniuszki). W 1941 roku Władysław zaśpiewał u boku znakomitego barytona Jerzego Czaplickiego.
Jedno trzeba przyznać – Jan cały czas sekundował bratu wspierając jego artystyczne fantazje, polecał go uwadze dyrektorów i impresariów. Nigdy nie konkurowali ze sobą występując w jednym czasie na scenach świata. Z Janem nie sposób było konkurować, nie można było dorównać jego czarowi artystycznemu, potędze osobowości, zmierzyć się z jego legendą.
W 1953 roku Ladis zaniechał całkowicie działalności artystycznej. Kiedy rozmawiałem podczas Festiwalu „Ave Maryja” w 2008 roku w Czeladzi z Bogusławem Kaczyńskim o Władysławie Kiepurze, powiedział; cyt. „Kiedy go odwiedziłem kilka lat temu, był starszym schorowanym Panem. Mieszkał nadal na Florydzie /Fort Lauderdale/ z rodziną, ale myślami nieustannie wracał do Sosnowca, do Polski. Kochał nasz kraj i bardzo za nim tęsknił. Mimo większej części życia spędzonego za granicą mówił nadal pięknie po polsku”. Władysław Kiepura wraz małżonką byli w Sosnowcu w roku 1971 i 1973 odwiedzając przy okazji artystkę rzeźbiarza Wandę Zagórską zamieszkałą i mającą swój zakład kamieniarski przy ul. Konrada 4 (obecnie Odrodzenia) od lat wielką przyjaciółkę rodziny. Piękno i bogactwo głosu Władysława Ladisa Kiepury potwierdzają niezliczone dowody uznania krytyków muzycznych na całym świecie.
Rodzice Jana i Władysława nigdy nie chcieli opuścić Polski mimo namowy synów. Po wojnie Marta i Jan Kiepurowie bardzo pragnęli odwiedzić Polskę, rodzinę, Sosnowiec i śpiewać dla rodaków. Jednak czasy komunistyczne nie były sprzyjające dla przyjmowania artystów z zachodu. Kiepurom nie wydano wiz. Nie pozwolono im nawet przyjechać na pogrzeb ojca, który zmarł w Krynicy 2 lutego 1951 roku i tam został pochowany. (matka zmarła podczas okupacji 28 listopada 1943 roku w Końskich koło Kielc).
W prasie polskiej o Kiepurze ukazywały się paszkwile oraz fatalne recenzje. Gazety podlegające pod cenzurę komunistyczną starały się Go poniżać i zniesławiać. Były to artykuły wymyślane i wyssane z palca. Między innymi : „Przekrój”, Kobieta i Życie”, „Film” oraz radio i telewizja. Dopiero 7 września 1958 roku Kiepurom udało się odwiedzić kraj. Wówczas okazało się, że cała antykiepurowska kampania PRL-owskiej prasy nie była w stanie zmienić stosunku Polaków do swojego ulubieńca. Naród Polski nie zapomniał o Kiepurze. Lotnisko Okęcie pękało w szwach, kiedy Jan ukazał się w drzwiach samolotu i zaczął śpiewać, wiwatowaniu nie było końca. Następnie tłumy z lotniska zaniosły Kiepurę na rękach do recepcji. Kiepura śpiewał w Warszawie (z Wandą Polańską), w Krakowie w Hali „Wisły” z żoną Martą Eggerth, następnie w Poznaniu, Łodzi, Katowicach i Sosnowcu, przekazując uczniom Szkoły Muzycznej przepiękne słowa, które wpisane są w motto tej szkoły, a brzmią one „Trzymajcie Wysoko Sztandar Muzyki Polskiej”.
Odwiedzili przy okazji serdecznych przyjaciół rodziny Kiepurów pp. Zagórskich w ich domu przy ul. Konrada. Przy szczególnie ważnych zdaniem artysty okazjach występował on z przywieszonymi na klapie fraku baretkami swoich odznaczeń. Tak było w Polsce. Kiepura został odznaczony m.in. Polskim Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Polonia Restituta, francuską Legią Honorową, belgijskim Orderem Leopolda I oraz szwedzką Gwiazdą Polarną.
Do jeszcze jednego spotkania Jana i Marty Kiepurów z Polską i Sosnowcem doszło, ale już w Ameryce. Kiepurowie spotkali się z drużyną piłkarską „Zagłębia”. Zespół ten grał w mistrzostwach o Puchar Ameryki w 1965 roku. Kiepurowie wraz z synem Tadeuszem byli na tym meczu. Kiedy pierwsza połowa meczu zakończyła się remisem, Kiepura wszedł do szatni i zmobilizował zawodników do lepszej gry słowami cyt. „Ja zdobyłem Amerykę głosem, a wy musicie ją zdobyć nogami”. Zawodnicy wygrali ten mecz z drużyną Grecką 1 : 0 i zdobyli Puchar Ameryki. To było ostatnie spotkanie Kiepury z Polakami.
W czerwcu 1966 roku podpisuje umowę z Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Rozpoczyna próby do opery „Carmen” Bizeta. Niestety nagła śmierć artysty przerywa to przedsięwzięcie. Umiera w poniedziałek przed południem 15 sierpnia 1966 roku w swym domu w miejscowości Harrison pod Nowym Jorkiem. Zgodnie z życzeniem artysty, aby Jego ciało spoczęło w Polsce, w dniu 3 września 1966 roku samolot z Jego zwłokami o godzinie 17.40 wylądował na płycie lotniska Okęcie w Warszawie. Zmarłemu towarzyszyła żona Marta i dwaj synowie. Wokół lotniska zgromadziły się tłumy. Trumnę przeniesiono do kościoła św. Krzyża. Po mszy świętej trumna ze zwłokami artysty wystawiona została w hallu Teatru Wielkiego. W sobotę odbył się pogrzeb mistrza. Podczas mszy, która odbyła się kościele św. Krzyża, artystę swym śpiewem żegnali Bogdan Paprocki i Bernard Ładysz. Następnie kryształową trumnę zapakowano w skrzynie z ciemnowiśniowego drewna. Trumna wraz ze zwłokami największego artysty świata spoczęła na Warszawskich Powązkach w Alei Zasłużonych. W pogrzebie wzięło udział ponad 100.000 ludzi. Pełną prawdę w PRL-u o sławnym śpiewaku i artyście ujawnia dopiero Jego pogrzeb oraz kondukt uformowany za jego trumną. W taki to sposób ocenia się bezinteresowną miłość człowieka do własnego narodu i Ojczyzny. Powązki uświadomiły wszystkim pozycję, jaką zajmował w świadomości społecznej Polaków. Dziś powstają na jego temat książki, wiersze, stawia mu się pomniki. O Kiepurze się po prostu pamięta, oby został na zawsze w naszej pamięci.
Po śmierci Jana, Jego żona Marta Eggerth już za mąż nie wyszła, mimo podeszłego wieku (w 2010 roku ukończyła 98 lat) nadal koncertuje nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Akompaniatorem Jej od wielu lat jest młodszy syn Jana i Marty – Marian, kompozytor i pianista (Jego działalność ściśle związana jest z twórczością Fryderyka Chopina). W 1990 roku akompaniował Marcie Eggerth w Teatrze Wielkim w Warszawie podczas wspólnego koncer
Szanowni Państwo, wspominam w moim tekście artystkę plastyka, rzeźbiarkę portretową, malarkę Panią Wandę Zbyszewską – Zagórską. I tu dla ciekawostki dodam, że Jan i Władysław Kiepurowie kiedykolwiek byli w Polsce odwiedzali panią Wandę w Jej domu przy ul Konrada 4 (obecnie Odrodzenia), aby objeść Ją ze słynnych babeczek, które od lat piekła, kiedy oni tylko pokazali się w Jej jakże gościnnych progach. Jak już wspomniałem Pani Wanda prowadziła warsztat kamieniarsko – rzeźbiarski. Przekazała go następnie rodzinie – Henrykowi i Jolancie Piaseckim, gdzie rzeźba i kamień nadal są kultywowane. Zakład ma już swoją ponad stuletnią tradycję.
Opracował: Sławomir Korczyński
Korzystałem ze źródeł:
Książek: Wacława Panka, Bogusława Kaczyńskiego
Prywatnego archiwum pp. Piaseckich. (za ich zgodą)