Po nas choćby potop?
Budowa nowego stadionu piłkarskiego w Sosnowcu – to obietnica wyborcza z brodą dłuższą niż u św. Mikołaja. Obiecywał ją przez dwanaście lat – z wyraźnym natężeniem przed kolejnymi wyborami – nie tylko Kazimierz Górski. Obiecywali prawie wszyscy kandydaci na Prezydenta. Nie inaczej było i w przypadku obecnego włodarza Sosnowca Arkadiusza Chęcińskiego. W przeciwieństwie jednak do poprzednika, przystąpił on do realizacji swojej wyborczej obietnicy.
Forsowana przez Prezydenta Chęcińskiego koncepcja Zagłębiowskiego Parku Sportowego zakłada zbudowanie na Środuli kompleksu złożonego z kilku obiektów. Najważniejsze z nich to: stadion piłkarski (12 tys. miejsc), hala sportowa (3 tys. miejsc) i lodowisko (2,5 tys. miejsc). Całość ma kosztować 150 mln zł. i zostać zrealizowana do roku 2020.
Zgodnie z obietnicą Prezydenta, złożoną kilka miesięcy temu przy okazji dyskusji na temat przedłużenia linii tramwajowej nr 15, zostały ogłoszone trzytygodniowe konsultacje społeczne. Podobnie jak w przypadku wspomnianej inwestycji tramwajowej, oprócz standardowego ogłoszenia na stronach urzędu w internecie, została rozesłana do wszystkich mieszkań ankieta konsultacyjna. I to w zasadzie wszystko co można pozytywnego powiedzieć o działaniach Arkadiusza Chęcińskiego.
Do ankiety konsultacyjnej dołączony został opis całego przedsięwzięcia. W przypadku przedłużenia „15” zostały przedstawione argumenty zwolenników i przeciwników przedsięwzięcia. Teraz jest zupełnie inaczej – mamy tylko zalety planowanej inwestycji. Na dodatek, niektóre z przedstawionych argumentów są tylko półprawdą albo w ogóle nie mają większego związku z rzeczywistością. Nie ma również możliwości oddzielnego głosowania na poszczególne zadania. A przecież nie wszyscy zwolennicy budowy lodowiska czy nowej hali sportowej muszą być jednocześnie entuzjastami stadionu piłkarskiego.
Pierwsza manipulacja zawarta w komentarzu do ankiety konsultacyjnej to koszt planowanego przedsięwzięcia. Jeżeli ktoś wierzy, że budowa trzech potężnych obiektów będzie kosztowała 150 mln zł., to musi być … wielkim optymistą. Ukończony rok temu stadion w Tychach na 15 tys. miejsc pochłonął 130 mln zł. Za oddawany właśnie do użytku Stadion Miejski w Bielsku-Białej, zamiast planowanych początkowo 80 mln zł., bielszczanie zapłacili ostatecznie 135 mln zł. Koszt większego obiektu (24 tys. miejsc) w Zabrzu, pierwotnie wyceniany na niespełna 200 mln zł., zgodnie z raportem Najwyższej Izby Kontroli, będzie prawie dwukrotnie droższy.
Stadion to jednak tylko jeden z planowanych obiektów. Zbudowana dwanaście lat temu hala sportowa w Dąbrowie Górniczej na 3 tys. miejsc kosztowała 30 mln zł. Rok temu władze Nowego Targu zrezygnowały z budowy hali lodowej. Powód? Koszty sięgające 70 mln zł. A przecież mówimy jedynie o bezpośrednich kosztach inwestycji nie uwzględniających zresztą infrastruktury rekreacyjnej i niezbędnej przebudowy sieci drogowej. Do tego trzeba doliczyć niestety koszty finansowe całego przedsięwzięcia – na jego realizację konieczne będzie zaciągnięcie kredytu (lub wyemitowanie obligacji), których spłata (lub wykup) pochłonie kolejnych kilkadziesiąt mln zł. Jeżeli w sumie wydamy mniej niż 300 mln zł., to będzie można mówić o „oszczędnościowym sukcesie”. Zapewnienie, że budowę lodowiska sfinansuje Ministerstwo Sportu to, przynajmniej na razie, pobożne życzenia naszych władz – nie ma w tej sprawie z ministerstwem żadnej wiążącej umowy. A po niedawnej zmianie rządu, wszelkie obietnice poprzedniej ekipy ministerialnej są niewiele warte.
Kuriozalnie brzmi informacja, że „inne inwestycje w mieście nie stracą”. Oczywiście te, które są wymienione w ankiecie mają duże szanse na realizacje w najbliższych latach. Problem pojawi się później, gdy przyjdzie nam spłacać zobowiązania zaciągnięte w związku z budową Zagłębiowskiego Parku Sportowego. Rok w rok przez co najmniej kilkanaście lat z budżetu naszego miasta będziemy musieli wydawać co najmniej kilkanaście mln zł. Tym samym nasze możliwości inwestycyjne przez wiele lat będą znacząco mniejsze niż w chwili obecnej. A przecież za te środki można by wyremontować nasze drogi, dokonać termomodernizacji obiektów oświatowych (wszystkich, a nie tylko jedenastu, które są planowane), przyspieszyć kanalizację pozostałych dzielnic Sosnowca. Mieszkańcy naszego starzejącego się i wyludniającego w zastraszającym tempie miasta będą musieli latami płacić za realizację marzenia Pierwszego Kibica Sosnowca. Arkadiusz Chęciński odejdzie, długi pozostaną.
Arkadiusz Chęciński twierdzi, że „Stadion Ludowy, Hala Żeromskiego oraz Stadion Zimowy to obiekty z lat 50. i 70 XX wieku”, w związku z czym „ich wysokie koszty utrzymania oraz konieczność ciągłej modernizacji sprawiają, że bardziej opłaca się budowa nowoczesnego obiektu”. Dużo w tych stwierdzeniach racji, ale czy to oznacza że wymienione przez Prezydenta obiekty znikną z mapy Sosnowca? Oczywiście, że nie. Z pewnością ich dalsze utrzymywanie będzie kosztowało mniej niż kompleksowa modernizacja, ale w dalszym ciągu będą to niemałe środki. A dojdą do tego koszty funkcjonowania nowo wybudowanych obiektów – jak do tej pory wszystkie tego typu obiekty w naszym mieście są mocno deficytowe.
Czy wszystkie elementy składające się na koncepcję Zagłębiowskiego Parku Sportowego są nieporozumieniem? Moim zdaniem nie. Rzeczywiście brakuje nam nowoczesnej hali sportowej, stan techniczny istniejącego lodowiska spowoduje za kilka lat konieczność jego zamknięcia, a „górka środulska” powinna być wzbogacona o nowe obiekty rekreacyjne. W przeciwieństwie do stadionu piłkarskiego, mogłyby one służyć mieszkańcom Sosnowca uprawiającym sport rekreacyjnie, a nie wyłącznie wyczynowo. Kompleksowej przebudowy wymaga również ulica Zaruskiego. Rezygnacja z budowy stadionu piłkarskiego zmniejszyłaby koszty inwestycji przynajmniej o połowę i jak sądzę, pozwoliłaby zyskać zdecydowanie większą akceptację ze strony mieszkańców naszego miasta.
Jak skłonić naszego Prezydenta do wycofania się z preferowanej przez niego koncepcji? To wbrew pozorom bardzo proste. Wystarczy wypełnić ankietę, którą wszyscy dostali (lub wkrótce dostaną) do domu. Negatywny wynik konsultacji zmusi Prezydenta do wycofania się z realizacji przedsięwzięcia w tej formie, a w konsekwencji pozwoli wrócić do merytorycznej dyskusji i prawdziwych konsultacji, w których mieszkańcy mogą w pełni wyrazić swoje oczekiwania, a nie wyłącznie opowiedzieć się za lub przeciw koncepcji władz miasta bez możliwości dokonania w niej jakichkolwiek zmian. Tym razem przyszłość naszego miasta rzeczywiście jest w naszych rękach. Jeżeli nie wykorzystamy tej szansy, za kilka lat pretensje będziemy mieć mogli wyłącznie do siebie.
Karol Winiarski
O Zagłębiowskim Parku Sportowym pisaliśmy również tutaj i tutaj