Ryś stepowy, kłamstwa i widelec
Ryś stepowy czyli karakal to gatunek drapieżnego ssaka z rodziny kotowatych. Występuje w Azji, na półwyspie Arabskim i w Afryce. Nazwa pochodzi od tureckiego słowa „karakułami” czyli czarne ucho. To drapieżnik z rodziny kotów podobny do rysia i z nim spokrewniony.
Kłamstwo natomiast to wypowiedz zawierająca informacje niezgodne z przekonaniem o stanie faktycznym. Kłamca przekazuje informacje niezgodne z jego przekonaniem o rzeczywistości, z intencją by zostały one wzięte za prawdziwe. Tyle jeśli chodzi o cytaty z Wikipedii. A teraz do rzeczy.
Z informacji przekazywanych przez różne media przebija przynajmniej 7 kłamstw, którymi posługują się przedstawiciele rządzącego PiS-u w swoich licznych i niespójnych wypowiedziach. Oto one.
- To informacja, że to nie rząd PIS przerwał negocjacje.
- Rzekome nieprawidłowości w przetargu.
- Chęć zakupu śmigłowca za największą cenę w historii.
- Rząd PIS zapewni polskiej armii szybko nowe śmigłowce.
- Rząd kieruje się racją stanu i chce by polskie firmy wykonywały to zlecenie.
- Rząd PIS chce chronić interes narodowy.
- 13 mld zostanie wydane na zakup uzbrojenia.
Zerwanie negocjacji z europejskim producentem jest wstępem do podpisania bez przetargu, bez negocjacji, od ręki umowy na dostarczenie helikopterów, które wcześniej nie spełniły wymagań przetargu. Mam wrażenie, że Minister Macierewicz robił wszystko, by unieważnić ten przetarg, tylko po to żeby wybrać jednego konkretnego producenta. Dochodzi do dziwnej sytuacji w, której kupujemy nie to czego chce wojsko, tylko to co produkuje jeden konkretny zakład. Dlatego też rodzi się pytanie. Czy chcemy kupić sprzęt, który jest potrzebny dla wojska czy taki, który jest w ofercie któregoś z oferentów. Sprawą niewyjaśnioną, sprawą pozostawioną bez odpowiedzi pozostają również powiązania ministra Macierewicza z jednym z amerykańskich lobbystów, który pracuje na rzecz tego koncernu. Jest to dziwne i zagadkowe. A Minister Macierewicz bardzo dużo i barwnie mówiąc w tym zakresie milczy. Tym razem jednak milczenie w jego wykonaniu nie jest złotem.
Z pisma przedstawionego przez Airbus Helicopters wyraźnie wynika, że to rząd polski zerwał negocjacje offsetowe, co w niedwuznaczny sposób w zasadzie zostało potwierdzone poprzez wypowiedzi niektórych przedstawicieli rządu. A tak naprawdę to polski rząd poinformował Francuzów o zerwaniu negocjacji. Uczynił to minister Radosław Domagalski-Łabędzki. Airbus zaoferował Polsce kontrakt offsetowy o wartości przekraczającej cenę netto dostawy 50 caracali. Chciał też stworzyć w naszym kraju około 6 tys. miejsc pracy w Łodzi, Radomiu i Dęblinie. Warto również zwrócić uwagę, że cały proces przetargowy był badany przez sąd który nie stwierdził żadnych nieprawidłowości w tym zakresie rozpatrując skargę jednego z oferentów. Cena śmigłowca wynikała natomiast z parametrów określonych przez wojsko polskie i uwzględniała również kwestie logistyki i szkolenia. Firmy mające swoje siedziby w Mielcu i Świdniku nie są zaś firmami należącymi do skarbu państwa: PZL Świdnik należy do Leonardo, a PZL Mielec do Sikorsky/Lokhed Martin. Żeby było śmieszniej firma ta została sprywatyzowana w 2007 roku przez rząd PIS-u.
A czy te 13 mld zostanie wydanych na zakup uzbrojenia? Raczej nie, ponieważ część tej kwoty pójdzie na spłacanie wyborczych obietnic PIS. Będą oszczędzać na bezpieczeństwie by realizować własny interes polityczny. Ale. Poczekamy. Pożyjemy. Zobaczymy. Wprawdzie PiS zapowiada szybkie zapewnienie nowych śmigłowców polskiej armii, jednak tego nie zrobi, bo nowy przetarg to niestety kolejne kilka lat. Inaczej musieliby złamać zasady przetargu. Jest jeszcze jedna kwestia o której wszyscy zapominamy. To odszkodowanie, które przyjdzie nam zapłacić. Bardzo wysokie odszkodowanie. Mówi się o kwocie sięgającej około 1 mld euro.
Nie ulega natomiast najmniejszej wątpliwości, że takie działanie w niedługiej perspektywie czasu odbije się nam przysłowiową czkawką i przyniesie jednoznaczne negatywne skutki zarówno gospodarcze, jak i polityczne. Rezygnacja z przetargu i wprowadzenie zakupów z wolnej ręki spowoduje wyższe koszty, a w perspektywie czasu – co jest oczywistym dla każdego handlowca – zapłacimy zdecydowanie więcej. No i ten nieszczęsny widelec wiceszefa MON Bartosza Kownackiego – ale tego komentować już nie będę, ponieważ sztuka dyplomacji dla wielu to naprawdę sztuka. Zresztą już widzimy ministra Kownackiego nie z widelcem, ale raczej na widelcu.
Jedną z osób która uczestniczyła w negocjacjach offsetowych był mecenas Jerzy Aleksandrowicz. Jego ocena w tym zakresie jest jednoznaczna i warto żeby każdy zainteresowany się z nią zapoznał. Niech ta wypowiedz będzie przestrogą dla wszystkich myślących Polaków.
Jerzy Aleksandrowicz: „Polska, jako liczący się kraj, powinna i musi bronić swoich interesów, zarówno wojskowych, jak i gospodarczo-przemysłowych. Zrywanie rozmów negocjacyjnych zdarzało się w przeszłości na arenie międzynarodowej, ale w tym przypadku przerwanie negocjacji przez polski rząd na samym finiszu stawia nasz kraj w nie najlepszej pozycji. W mojej ocenie w przyszłości, przy kolejnych dużych przetargach możemy odczuć to poprzez wzrost ceny uzbrojenia – a to dlatego, że koncerny szacując ryzyko związane z przetargami, w przypadku Polski będą wyliczały większe ryzyko niedojścia przetargu do skutku ze względu na czynniki od nich niezależne”.
Cytat – „Ten, kto mówi kłamstwo, nie uświadamia sobie jak wielkiego zadania się podejmuje, bo będzie musiał wymyślić jeszcze dwadzieścia innych kłamstw, żeby podtrzymać to jedno”
Jarosław Pięta