Wystawa rysunków Małgorzaty Małkiewicz
Sztuki plastyczne są moją pozazawodową pasją. Jestem zarówno zachłannym ich odbiorcą (z mojego do niej uczucia powstał m.in. pomysł projektu w ramach budżetu obywatelskiego – „Galeria w przestrzeni miejskiej”), jak również pokornym i wciąż uczącym się twórcą. Z wykształcenia jestem socjolożką i arteterapeutką, moja praca zawodowa związana jest z obszarem pomocy społecznej. Od niedawna mieszkam we Wrocławiu, nadal utrzymując stały kontakt z grupą plastyczną „Relacje”, w której twórczo pracuję, uczę się warsztatu i mam przyjaciół.
Prace prezentowałam na wystawach zbiorowych i indywidualnych we Wrocławiu, Sosnowcu, Środzie Śląskiej, Warszawie, Głogowie, Sławkowie, Olkuszu oraz w Niemczech: Idar-Oberstein.
Przede wszystkim maluję. Coraz bardziej jednak pochłania mnie rysunek i to ryzykanckie podejmowanie decyzji co do każdej kolejnej kreski czy linii – której się nie zamaże, której się czasem żałuje, która trwa….. albo musi być zniszczona z całym światem żyjącym na kartce.
Prace, które tworzę przedstawiają przede wszystkim pejzaże wewnętrzne, niespokojne, subiektywistyczne, otwierające różne możliwości interpretacji; inspiracją są przeważnie formy organiczne, natura /może nie całkiem/ martwa, ostatnio coraz częściej – człowiek. Świadomie korespondują z moim twórczym temperamentem, budowane są na aktualnej potrzebie zmierzenia się z własnymi uczuciami, które są wewnątrz mnie. Tak powstają i organizują się plamy, linie i przestrzenie. W tym sensie jest to więc działanie autoterapeutyczne, indywidualistyczne. Ale jest też zaproszeniem do rozmowy, współodczuwania, zapatrzenia – stąd czasem potrzeba zorganizowania ich w formie wystawy.
Linie ratunkowe.
To wystawa rysunków, które powstały przez ostatnie półtora roku. Głównymi jednak bohaterkami tej wystawy jest późna jesień, zima i bardzo wczesna wiosna. W tym okresie świat jest linią. Wszędzie coś sterczy, haczy, snuje się, faluje lub rwie się na wietrze , wysnuwa z mroku. W nas, w środku – też tak jest. Ratunkiem jest tworzenie. Rysunek jest ratunkiem i ukojeniem, zapisem.
Moją nieustającą inspiracją jest ogród botaniczny. Ale nie dlatego, że jest piękną, zdobną w kwiaty przestrzenią. Ale dlatego że ciągle coś tu się rodzi i umiera (ta wola życia , to łamanie zasad, przedzieranie się przez mrok , wilgoć i kamienie – jest fascynujące). Wzruszają mnie próby podejmowane przez człowieka, by ogarnąć tą niepokorną, liściastą rzeczywistość w geometryczny układ, opisać na karteczkach (po łacinie i po polsku).
Prace, które tu prezentuję pochodzą z cykli: „ Ciemne pokoje”, „Przedwiośnie w ogrodzie botanicznym”, „Odchodzenie”, są też rysunki z plenerów w Głuchołazach i Gorlicach oraz drobne notatki. Rysowane są markerami, cienkopisami, piórkiem…..
02 – 31.12.2016
Galeria MUZA
ul. Warszawska 2, Sosnowiec
Wernisaż 02.12.2016 godzina 17:00