IPN to „Instytut pełen nieuków” i inne ciekawostki z debaty dotyczącej Edwarda Gierka
Zapoznając się z informacją o debacie organizowanej przez SLD i jej młodzieżówkę oraz nazwiskami prelegentów można było się poważnie zastanawiać czy będzie to rzetelna równoprawna debata, czy propagandowa wydmuszka. Po jej zakończeniu można powiedzieć, że mieliśmy do czynienia bardziej z tym drugim.
Dyskutować mieli: Adam Gierek, Tomasz Niedziela i Karol Winiarski. Osoby Arkadiusza Rybaka nie liczymy, bowiem jego zadanie polegało jedynie na wygłoszeniu referatu wprowadzającego. Tak więc tylko osoba umiarkowanego radnego, historyka i prawnika Karola Winiarskiego – miała uwiarygadniać demokratyczny charakter debaty, co jak chodzi o temat debaty i poziom kontrowersji z nim związany, jest mało poważne. Tym bardziej, że już w trakcie debaty Tomasz Niedziela z naciskiem podkreślał potrzebę dialogu i wymiany poglądów z przeciwnikami politycznymi, co w zestawieniu z listą zaproszonych do dyskusji gości, jest czystą hipokryzją. Nic więc dziwnego, że z prawej strony sceny politycznej nikt na widowni się nie pojawił, poza przewodniczącym Klubu Gazety Polskiej Pawłem Szopą z jego milczącym protestem (zdjęcie nr 3 i 4).
Po referacie Arkadiusza Rybaka głos zabierali kolejni goście. Z ust prof. Adama Gierka można się było dowiedzieć rzeczy bardzo „ciekawych”: jak to, że po wojnie w lasach walczyły „bandy”(sic!), Gomułka obronił ziemie zachodnie, a tak w ogóle, to w okresie rządów PRL nie mieliśmy do czynienia z autorytaryzmem, ani tym bardziej z totalitaryzmem. Natomiast stwierdzenie Adama Gierka jakoby nie zależało mu na nazwie ronda było zwykłym krygowaniem się i otwarciem pola dla Tomasza Niedzieli, który oczywiście miał stanowczo zaprotestować – i tak kilka minut później istotnie się stało. Scenariusz ustawki niby do przejrzenia przez gimnazjalistę, a niektórzy dali się złapać – z dziennikarzami dużej gazety włącznie, czemu dali wyraz już w tytule swojego artykułu. Można było przecież dużo wcześniej – zanim sprawa nabrała rozgłosu – wydać stosowne oświadczenie i nie brać udziału w debacie. Owszem, można było, tylko, że wybory nadchodzą dużymi krokami, a temat ronda wkrótce przestanie być aktualny.
Jako drugi zabrał głos Karol Winiarski, który zwrócił uwagę na to, że bardzo mu się nie podoba ustawa, która zmusza władze miast do zmiany nazw ulic i likwidacji pomników i jest „wkroczeniem w zakres władz samorządowych”. Natomiast postaci Edwarda Gierka, nie można oceniać wyłącznie przez pryzmat tego, co działo się w Sosnowcu, ponieważ Edward Gierek nie był prezydentem Sosnowca, tylko de facto przywódcą państwa polskiego. Zdaniem Winiarskiego trudno jednak ocenić bilans polityki gospodarczej Edwarda Gierka pozytywnie. Zadłużenie do którego doprowadził spowodowało załamanie polskiej gospodarki pod koniec jego rządów i przez następne lata negatywnie zaważyło na rozwoju Polski, a także Sosnowca.
Z kolejnym wystąpieniem jest niejaki kłopot. Tomasz Niedziela mówił dużo, szybko – chyba czasem szybciej niż myślał – i w bardzo dużej części nie na temat. Instytut Pamięci Narodowej nazwał „instytutem pełnym nieuków”. Zamiast mówić o Gierku, przeważnie mówił o państwie jakiego on – Tomasz Niedziela – chce.
W części wzajemnych pytań i odpowiedzi uczestników również było interesująco. Na pytanie Karola Winiarskiego do Tomasza Niedzieli, co mówi mu określenie „olimpijka”, niezwykle światły Tomasz Niedziela odpowiedział: „ścieżki zdrowia” i z determinacją brnął dalej w ten zaułek, czym niebezpiecznie zbliżył się do poziomu błyskotliwej wiedzy Ryszarda P., bowiem chodziło po prostu o niedokończoną trasę szybkiego ruchu z okresu PRL. To oraz dalsza wymiana zdań między panami radnymi powinna chyba skłonić partyjnych kolegów Tomasza Niedzieli do namówienia go, aby zaniechał konfrontacji swego intelektu z intelektem Karola Winiarskiego, bowiem przypomina to zderzenie drezyny z pociągiem pancernym i wyborczych głosów raczej liście SLD nie przysporzy.
W części przeznaczonej na zadawanie pytań z sali – całkowicie zdominowanej przez zwolenników lewicy – trudno było o te dociekliwe. Przeważały pytania, a raczej wypowiedzi odbiegające od tematu, nacechowane wspominkami i nostalgią za czasami PRL-u. Debatę zakończyło oczywiście nie pytanie, ale wypowiedź Kazimierza Górskiego ilustrowana – oczywiście spontanicznie – slajdami z osiągnięć okresu jego rządów w Sosnowcu i Edwarda Gierka w kraju.
Niniejszy tekst nie jest dokładną relacją ze spotkania trwającego ponad dwie godziny, a jedynie ma stanowić zachętę to obejrzenia (tutaj) – w dużym cudzysłowie – debaty.