Niezatapialny lotniskowiec
Państwo Izrael, według niektórych istnieje tylko dlatego, że bogaci Żydzi amerykańscy w tym bankierzy mocno i skutecznie finansują jego gospodarkę i wydatki wojskowe. Nic bardziej mylnego. Diaspora żydowska w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej jest bardzo podzielona i w dużym stopniu niechętna Izraelowi, a nawet tak, jak społeczność ortodoksyjnych Żydów wrogo do niego nastawiona. Oczywiście są również fundacje żydowskie, które sponsorują rząd Izraela. Jednak głównym sponsorem jest rząd USA.
Dzieje się to dlatego, że Izrael jest doskonałym narzędziem amerykańskiej polityki imperialnej. Zanim rozwinę ten temat polityki globalnej, to w skrócie muszę opisać to państwo – to narzędzie. Izrael został utworzony przez syjonistów na początku dwudziestego wieku, a niepodległość została ogłoszona przez nich 14 maja 1948 roku.
Obszar państwa obecnie to 20 770 km2 a faktycznie 21 390 km2, co wynika z zarządzania autonomią palestyńską w której skład wchodzi zachodni brzeg Jordanu (Cisjordania) – 5860 km2 oraz strefa Gazy – 360 km2. Ludność Izraela to Żydzi 10,1 mln z tego 1,1 mln to ortodoksi i oni z przyczyn religijnych nie służą w wojsku – oraz Palestyńczycy 4,5 mln.
Obecnie największym problemem dla świata Islamu i dla rządu izraelskiego jest strefa Gazy. Toczącą się tam do niedawna wojna spowodowała śmierć setek tysięcy Palestyńczyków. Poza tym wojsko izraelskie zburzyło większość domów oraz infrastrukturę. Palestyńczycy żyją więc w namiotach, bez dostępu do wody pitnej. Gaza to pas brzegu Morza Śródziemnego zamknięty od południa i wschodu granicą izraelską a od zachodu granicą egipską. Długość tego pasa wynosi 40 km a szerokość ok. 10km. Niedawna inicjatyw prezydenta Trumpa tj. aby sąsiednie kraje. Egipt i Jordania przyjęła Palestyńczyków, którzy są w beznadziejnej sytuacji do swoich krajów. Egipt i Jordania odmówiły przyjęcia z przyczyn politycznych, gdyż boją się ekstremistów z Hamasu, którzy przejdą do nich wraz z przesiedlaną ludnością i zasilą licznych własnych, chwilowo zneutralizowanych ekstremistów. Natomiast Zachodni Brzeg, (Cisjordania) czyli obszar państwa palestyńskiego, jest systematycznie zawłaszczany i zasiedlany przez ludność żydowską. Stąd liczne protesty i starcia Palestyńczyków z osadnikami żydowskimi.
Do tej walki o ziemię dochodzi walka o wodę. W tym gorącym i suchym klimacie woda jest dobrem bezcennym. Dostęp do wody używany jest jako broń polityczna. Większość Palestyńczyków nie ma dostępu do systemu wodociągowego i kupuje wodę z cystern. Brzeg rzeki Jordan jest strefą wojskową, co blokuje Palestyńczykom dostęp do rzeki czyli do wody. Wydatki na wodę pochłaniają do 50% budżetu domowego Palestyńczyka z Zachodniego Brzegu. Tak więc i w tej największej części państwa palestyńskiego sytuacja humanitarna jest również zła. Palestyńczycy mimo ogłoszenia niepodległości i utworzenia struktur państwowych, dalej mieszkają w quasi getcie. Stolicą państwa Palestyna do niedawna była Jerozolima. Premier Izraela Netanyahu oraz prezydent Trump, odebrali ją Palestyńczykom.
Obecnie stolicą Palestyny jest Ramallah. Izrael mimo, że jest państwem niejednolitym i skłóconym, jest największą potęgą wojskową na Bliskim Wchodzie. Wynika to z nieustającej i szczodrej pomocy militarnej i finansowej USA. Czym więc Izrael zaskarbił sobie względy, tego mocarstwa. Sprawa jest prosta – rząd Izraela zastępując Amerykanów, czuwa nad równowagą w świecie arabskim tak, aby żadne państwo w tym bogatym regionie świata nie urosło w taką siłę, która mogłaby zagrozić interesom USA i bezpieczeństwu państwa Izrael. Przykładem takiego działania jest okres wojny Iraku z Iranem (lata1980-1988), kiedy to USA i Izrael obawiali się Husajna, ponieważ uważali, że po zwycięstwie nad Iranem stworzy on federację państw arabskich, a byłaby to już potęga zagrażająca interesom USA i Izraelowi. Wtedy to wojskowi eksperci żydowscy potajemnie pomagali Iranowi ajatollahów. Natomiast po obaleniu Husajna i zwiększenia siły Iranu, Izrael zaczął go traktować jako swojego wroga.
Obecna sytuacja geopolityczna jest dla Izraela bardzo korzystna. Oprócz tego, że Syria mu już nie przeszkadza, to prezydent USA Donald Trump jest bardzo przyjaźnie do niego nastawiony, czego wyrazem było dostarczenie Izraelowi 1800 jednotonowych bomb lotniczych. Należy więc przypuszczać, że przygotowuje się on na zbombardowania obiektów wojskowych oraz rafinerii i szybów naftowych Iranu. Aby rozpocząć wojnę zadbał o spokój na swoich granicach i tak:
1. Gaza spacyfikowana.
2. Na Zachodnim Brzegu osadnicy żydowscy trzymają w ryzach mieszkańców palestyńskich.
3. Egipt ma swoje kłopoty więc nie zagraża granicom Izraela.
4. Jordania jest pozbawiona wzgórz Golan wraz z pasem tzw. bezpieczeństwa i ze względu na pakt z USA jest neutralna.
5. W Libanie sytuacja wydaje się opanowana, gdyż granice pilnuje już armia Libanu, mocno finansowana przez USA, a nie Hezbollah.
6. Syria jest w w chaosie a wojsko izraelskie opanowało strategiczną górę Hermon.
Dzięki zniszczeniu przez lotnictwo Izraela systemów przeciwlotniczych Syrii powstał tzw. korytarz powietrzny nad Syrią, co znacznie skróciło długość lotów bombowców do Iranu i tym samym stworzyło możliwość bombardowania wszystkich celów na bardzo rozległym obszarze Iranu. Tak więc przypuszczam, że niezatapialny amerykański lotniskowiec jakim jest Izrael – rozpęta wojnę z Iranem.
To z kolei uruchomi reakcje domina, ponieważ wojna z Iranem, zablokuje cieśninę Ormuz, co spowoduje wzrost ceny ropy naftowej na rynkach światowych.
Może Amerykanom o to chodzi, gdyż są eksporterem gazu, a wkrótce ropy naftowej. Gdyby konflikt się rozszerzył na całą Zatokę Perską i Kanał Sueski,to Europa nadal będzie miała te produkty, ponieważ droższą ropę i gaz sprzedadzą jej Amerykanie.
Najmocniej ucierpiałyby Chiny importujący z tego regionu bardzo dużą ilość tych produktów. Dostawy z Rosji będą niewystarczające a to musi spowodować deficyt a w konsekwencji reakcję Chin najpierw gospodarczą, następnie polityczną a w dalszej kolejności wojskową. Na zakończenie nic mi nie pozostaje, tylko powtórzyć za słynną korespondentką wojenną Orianą Fallaci „Wojna nie jest narzędziem do poszukiwania wolności i nie jest nawet konieczna”
Włodzimierz Wieczorek
Sosnowiec, dnia 31 stycznia 2025 roku