• Felietony, opinie, komentarze
  • Historia i tożsamość Zagłębia
  • Tokowisko
  • Prawnik radzi
Sosnowiec online
  • Sosnowiec
    • Sport
    • Samorząd
    • Kultura
    Koszykarki z brązowym medalem

    Koszykarki z brązowym medalem

    Ciężka przeprawa

    Ciężka przeprawa

    Faworytki nie zawodzą

    Faworytki nie zawodzą

    Z Krakowa na tarczy, ale czy zasłużenie?

    Z Krakowa na tarczy, ale czy zasłużenie?

  • Region
    • Zagłębie
    • Dąbrowa Górnicza
    • Czeladź
    • Będzin
    Sosna za plastik

    Sosna za plastik

    Taco Hemingway – „Koła” (wersja nieoficjalna) – teledysk z sosnowieckimi hokeistami

    Taco Hemingway – „Koła” (wersja nieoficjalna) – teledysk z sosnowieckimi hokeistami

    Ogłoszenie o likwidacji Stowarzyszenia

    Piknik lotniczy i otwarcie lądowiska w Niegowoniczkach

    Piknik lotniczy i otwarcie lądowiska w Niegowoniczkach

  • Sport
  • Głosy polityków
  • Nasze Interwencje
  • Znalezione w sieci
Dwulecie

Sosnowiec

Dwulecie

Redaktor Naczelny poniedziałek, 15 grudnia 2025

Udostępnij na

Szumnie obchodzony półmetek rządów obecnej koalicji wcale nie musi się oznaczać, że zakończą się one w grudniu 2027 roku. I to nie dlatego, że grozi jej rozpad, skrócenie kadencji Sejmu i przedterminowe wybory, które zakończą polityczna karierę Donalda Tuska, co jeszcze kilka miesięcy temu zdaniem niektórych komentatorów, a zwłaszcza polityków opozycji, wydawało się całkiem realnym scenariuszem. Jeśli nowe polityczne rozdanie będzie miało miejsce w konstytucyjnym terminie, czyli w październiku 2027 roku, to nowy rząd pojawi się już kilka tygodni później. I to niezależnie od tego czy będzie dysponował większością w parlamencie, ponieważ to Prezydent wskazuje premiera po wyborach parlamentarnych i przewidzianej w tej sytuacji przez zapisy Konstytucji dymisji poprzedniego rządu. A to oznacza, że jeśli nawet partie obecnej koalicji będą miały w Sejmie przewagę, to i tak Karol Nawrocki nie będzie musiał jej przedstawiciela desygnować na stanowisko prezesa Rady Ministrów. I z pewnością nie desygnuje. Nawet, gdyby dwa tygodnie później powołany przez Prezydenta mniejszościowy rząd nie otrzymał w Sejmie votum zaufania.

Każda rocznica skłania do ocen i refleksji. W tym przypadku dotyczy to zarówno całego rządu jak i poszczególnych ministrów. Oczywiście nie warto brać pod uwagę ocen dokonywanych przez polityków, ponieważ nie jest to efekt ich intelektualnych przemyśleń, a partyjnej dyscypliny, która wyłącza możliwość wyrażania własnych poglądów. Trudno też oczekiwać obiektywizmu ze strony większości dziennikarzy, którzy już dawno zapisali się do walczących ze sobą politycznych plemion. Ale nawet ci, którzy starają się bezstronnie oceniać polskich polityków kierują się w tym przypadku wątpliwymi kryteriami. Zamiast bowiem koncentrować się na realnych konsekwencjach podejmowanych przez nich decyzji, biorą pod uwagę ich społeczny odbiór. Tak jakby od interesu Polski i Polaków ważniejsza była popularność polityków wśród elektoratu, co wcale nie musi przynosi pozytywnych i trwałych efektów.

Stan polskiej gospodarki biorąc pod uwagę dane statystyczne jest dobry – przynajmniej jeżeli chodzi o poziom wzrostu PKB, który jest najwyższy od kilku lat (3,8% w trzecim kwartale) i wysokość inflacji (2,5% w listopadzie). Pozornie podobnie korzystnie wygląda sytuacja na rynku pracy. Pozornie, ponieważ od wielu miesięcy ilość miejsc pracy w gospodarce narodowej powoli, ale systematycznie spada, a bezrobocie niespodziewanie zaczęło w miesiącach letnich rosnąć (do tej pory zwykle spadało) i nie da się tego wytłumaczyć wyłącznie zmianą przepisów. Trudno też o optymizm, gdy spojrzymy na poziom inwestycji, które od lat są na dramatycznie niskim poziomie (16,9% w 2024 roku według Polskiego Instytutu Ekonomicznego) i ostatnio tylko trochę wzrosły dzięki środkom z KPO. Najgorzej za to wygląda stan naszych finansów publicznych. Zarówno deficyt budżetowy, jak i zadłużenie państwa, rosną w rekordowym tempie. Jeżeli dzieje się to w okresie tak dobrej kondycji polskiej gospodarki, to widać, że jest to wzrost osiągnięty dzięki finansowym „sterydom”. Co będzie, gdy sytuacja gospodarcza ulegnie pogorszeniu, a to w gospodarce kapitalistycznej nie jest niczym nadzwyczajnym? Co wtedy powie odpowiedzialny od kilku miesięcy zarówno za finanse, jak i gospodarkę minister Andrzej Domański? Czy dalej będzie w tak bezczelny sposób wszystkich oszukiwał, jak to zrobił rok temu publikując wyssane z palca zaniżone o setki miliardów złotych prognozy zadłużenia naszego kraju w kolejnych latach?

Spośród wszystkich ministrów najlepiej oceniany jest Maciej Berek. To akurat zasłużona ocena, ponieważ w przeciwieństwie do swojego szefa, który koncentruje się na propagandowych wystąpieniach, powołany w lipcu na stanowisko ministra nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu, skutecznie zdynamizował działalność swoich kolegów i koleżanek. Trudno natomiast zrozumieć pozytywne oceny działalności ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Jego decyzje (niekiedy otwarcie łamiące obowiązujące prawo) wzbudzają oczywiście entuzjazm najzagorzalszych przeciwników Prawa i Sprawiedliwości, ale żadnych problemów polskiego wymiaru sprawiedliwości nie rozwiązują. Co więcej, prowokują drugą stronę do równie szkodliwych działań, które ostatecznie paraliżują działalność instytucji sądowych, a to w żaden sposób nie służy interesom obywateli. Tymczasem nie ma prawie żadnych pomysłów, a tym bardziej konkretnych projektów ustaw, które realnie wpływałyby na przyśpieszenie postępowań sądowych i ułatwienie obywatelom dochodzenia swoich racji przed sądem.

Powoli gaśnie gwiazda Radosława Sikorskiego. Błyskotliwe wystąpienia w Radzie Bezpieczeństwa ONZ wzmocniły jego popularność w kraju, a nawet za granicą, ale czar szybko prysł. Zmiana w Białym Domu radykalnie ograniczyła kontakty Sikorskiego z amerykańską administracją, co zresztą w dużym stopniu jest wynikiem skrajnie krytycznych wypowiedzi jego żony o Donaldzie Trumpa oraz oczywiście jeszcze bardziej insynuacyjnych wypowiedzi Donalda Tuska sugerujących agenturalność obecnego Prezydenta USA. Wydawało się jednak, że straty w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi zostaną zrekompensowane radykalną poprawą stosunków z europejskimi partnerami. Tymczasem dość szybko okazało się, że wbrew oficjalnej propagandzie nasz kraj nie dołączył w sposób stały do wąskiego grona rozgrywających na europejskiej szachownicy i musi się dopraszać do wzięcia udziału w spotkaniach najważniejszych przywódców naszego kontynentu. Nie jest to może aż tak duża strata, ponieważ Donald Trump pokazał to, co już dawno było oczywiste dla bardziej wnikliwych obserwatorów stosunków międzynarodowych – rola Europy jest w polityce światowej marginalna. Ale brak stałego miejsca dla Polski przy stole, przy którym rozmawia się o toczącej się za naszą granicą wojnie, świadczy o marginalnej roli naszego kraju w polityce międzynarodowej. Trudno jednak oczekiwać czegoś innego w sytuacji, gdy polskiej dyplomacji nie stać na żadne inicjatywy, które mogłyby stać się przedmiotem rozmów i negocjacji. To zadziwiające, ponieważ nawet w czasach PRL-u takie działania Polska podejmowała.

Znacznie lepiej wyglądają nasze relacje z Unią Europejską. Tyle, że to głównie efekt świetnych relacji Donalda Tuska z Urszulą von der Leyen. Odblokowanie Krajowego Programu Odbudowy (i zgody na jego kolejne modyfikacje), czym do dzisiaj chwali się rząd, jest zresztą zasługą polskich wyborców, którzy odsunęli od władzy poprzednią ekipę reprezentującą ugrupowania opozycyjne wobec frakcji dominujących od lat w unijnych strukturach. Jeżeli ktoś uważa, że unijni urzędnicy i ich polityczni zwierzchnicy kierują się wyłącznie obiektywnymi kryteriami przy podejmowaniu decyzji, grzeszy wyjątkową naiwnością. Zarówno Komisja Europejska, jak i tym bardziej Rada UE, to organy złożone z polityków i kierujące się politycznymi sympatiami i interesami. Podobnie jak i Trybunał Sprawiedliwości UE, w skład którego przecież wchodzą sędziowie wskazani przez rządy krajów członkowskich. A ci nie wybiorą osób, które nie podzielałyby ich poglądów i wartości.

Nie zmienia to faktu, że nawet w Europie nie odgrywamy większej roli i nie jesteśmy w stanie skutecznie realizować swoich fundamentalnych interesów w stosunkach z najbliższymi sąsiadami. Przykładem są choćby stosunki z Białorusią. Nie dość, że trudno zrozumieć ostatnie meandry naszej polityki wobec reżimu Łukaszenki, to jeszcze od wielu lat nie jesteśmy w stanie doprowadzić do uwolnienia Andrzeja Poczobuta. Półtora roku temu przekazaliśmy na prośbę Amerykanów rosyjskiego szpiega nie otrzymując w zamian nic. W tym roku negocjacje amerykańskiego wysłannika w Mińsku zaowocowały uwolnieniem w sumie prawie dwustu więźniów politycznych, w tym laureata Pokojowej Nagrody Nobla Alesia Bialackiego i niedoszłego głównego rywala Łukaszenki w wyborach w 2020 roku Wiktara Babaryki, również nie doprowadziły do zwrotu wolności polskiemu dziennikarzowi i działaczowi polonijnemu.

Jeszcze bardziej katastrofalne są efekty dwuletnich rządów Władysława Kosiniaka-Kamysza w ministerstwie obrony narodowej. Dronowy atak Rosji we wrześniu pokazał całkowite nieprzygotowanie polskiego wojska, na które w ostatnich latach wydaliśmy setki miliardów złotych, do obrony własnego kraju. Szkolący się w Polsce ukraińscy żołnierze twierdzą, że to strata czasu, ponieważ już dawno tak się nie walczy jak uczą ich polscy oficerowie. Nie mogą zrozumieć dlaczego w ogóle nie uwzględnia się w nim udziału dronów, które od dawna już zdominowały współczesne pole walki. Trudno jednak wykorzystywać je do szkolenia, skoro ich się nie ma. Zamiast tego kupujemy drogi, głównie amerykański sprzęt, który właśnie wykazał swoją bardzo ograniczoną przydatność na frontach rosyjsko-ukraińskiej wojny. Dopiero wrześniowa kompromitacja polskiej obrony przeciwlotniczej spowodowała nawiązanie kontaktów z armią i przemysłem zbrojeniowym naszego wschodniego sąsiada, który w tym aspekcie uzbrojenia jest jednym z najbardziej zaawansowanych krajów. Zapowiedziana ostatnio wymiana przestarzałych samolotów MIG29 na drony, to dobry, chociaż spóźniony o wiele miesięcy krok. Podobnie jak wysłanie w kosmos pierwszych polskich satelitów wojskowych. W dalszym jednak ciągu do kierownictwa MON nie dotarło, że najważniejszym powodem ostatnich porażek Ukrainy na froncie jest brak ludzi. Zamiast szybkiego wprowadzenia obowiązkowych i dostosowanych do indywidualnych predyspozycji szkoleń dla wszystkich młodych Polaków, Władysław Kosiniak-Kamysz chwali się ich jednodniowymi, dobrowolnymi substytutami, których przydatność na polu walki jest żadna. Władymir Putin zaciera na Kremlu ręce.

Równie trudno dostrzec sukcesy obecnego rządu w dziedzinie ochrony zdrowia. Bieżące łatanie powiększających się dziur w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia nie rozwiąże narastających problemów w tej najważniejszej sferze działalności państwa. Tym bardziej, że utrzymujący się na bardzo wysokim poziomie deficyt budżetowy i powiększające się w rekordowym tempie zadłużenie państwa, ogranicza możliwości wspomagania Narodowego Funduszu Zdrowia środkami budżetu państwa. Propozycja Nowej Lewicy zastąpienia składki zdrowotnej powszechnym podatkiem zdrowotnym (płaconym także przez płatników CIT), poza wątpliwymi korzyściami finansowymi (90% Polaków ma płacić mniej) i absurdalnymi pomysłami przekazywania 80% wpływów z akcyzy do NFZ bez wskazania czym uzupełni się powstałą w ten sposób lukę w budżecie (ok. 80 mld zł), ma jedną fundamentalną zaletę. Nie ma żadnych szans na jej wprowadzenie. Składanie nierealnych propozycji ośmiesza jedynie Nową Lewicę i daje argumenty Partii Razem od dawna krytykującej swoich niedawnych kolegów za nieskuteczność i legitymizowanie rządów coraz bardziej skręcającego na prawo Donalda Tuska.

Coraz większym kamieniem u nogi obecnego rządu staje się ministerstwo edukacji narodowej. Ciągłe chwalenie się 30-procentowymi podwyżkami sprzed dwóch lat, w sytuacji gdy w następnym roku były one znacznie niższe od poziomu wzrostu wynagrodzeń w gospodarce narodowej (podobnie będzie także w roku przyszłym), wzbudzają coraz większą irytację. Pogłębiają ją kolejne nerwowe ruchy kierownictwa ministerstwa z Barbarą Nowacką na czele, której arogancki ton wypowiedzi i szukanie winnych zawsze poza własnym podwórkiem, jednoczy przeciw niej całe środowisko nauczycielskie. Inna sprawa, że oczekiwania wobec działań resortu są najczęściej bardzo zróżnicowane i żaden minister nigdy nie będzie w stanie zadowolić wszystkich krytykujących. Podobnie jak oczekiwań finansowych nauczycieli, chociaż coraz więcej spośród nich wpada w drugi próg podatkowy, co wywołuje oczywiście ich głęboką irytację. Tyle, że oznacza to przecież znalezienie się w elitarnych gronie kilku procent najlepiej zarabiających pracowników. I nie chodzi o sferę budżetową, ale wszystkich zatrudnionych.

Bez wątpienia poprawiła się polityka informacyjna rządzącej koalicji, co akurat nie było trudne, ponieważ wcześniej w ogóle jej nie było. Adam Szłapka nie jest z pewnością wybitnym rzecznikiem rządu, podobnie jak wcześniej nie był wybitnym ministrem i szefem Nowoczesnej, ale przynajmniej jest. Ograniczone zostały również spory między partiami wchodzącymi w skład koalicji. Jest to jednak prawdopodobnie wyłącznie efekty braku jakichkolwiek wyborów w najbliższym czasie. Im bliżej jednak będzie do końca kadencji Sejmu, tym bardziej będzie narastała chęć pokazania przed wyborcami własnej odrębności i zdobycia ich poparcia. Zwłaszcza, że zarówno Polska 2050, jak i Polskie Stronnictwo Ludowe na trwale znalazły się w sondażach poparcia dla partii politycznych poniżej progu wyborczego, a Nowa Lewica tylko nieznacznie go przekracza. Dlatego zrobią wszystko, żeby przypodobać się wyborcom. Nawet kosztem interesów pozostałych partii koalicji i całego rządu.

Zadziwiająca jest pozycja i rola Donalda Tuska. Jego słabe notowania i osobista niepopularność w szerokich kręgach społeczeństwa nie przysparzają rządowi poparcia. Ale jednocześnie nie ma nikogo, kto mógłby go zastąpić. Populistyczna i polaryzacyjna narracja, której używa bez skrupułów (Karol Nawrocki nie pozostaje dłużny) przynosi dewastujące konsekwencje dla narodowej wspólnoty. Ale jednocześnie koncyliacyjna i odpowiedzialna polityka najprawdopodobniej zakończyłaby się wyborczą klęską, a wszelkie pozytywne reformy i tak zostałyby zniesione przez następców. Z perspektywy lat ocena rządu Donalda Tuska będzie najprawdopodobniej negatywna. Ale wynik wyborów za dwa lata pozostaje sprawą otwartą, zwłaszcza że opozycja stara się za wszelką cenę ułatwić wygranie wyborów przez Koalicje Obywatelską. Ale jak wiadomo przewidywanie jest bardzo trudne, szczególnie jeśli idzie o przyszłość. A łaska wyborców na pstrym koniu jeździ.

Karol Winiarski


Udostępnij na

Powiązane artykuły

Cele i środki

Sosnowiec /

Cele i środki

Przystawka

Sosnowiec /

Przystawka

Propozycja nie do odrzucenia?

Sosnowiec /

Propozycja nie do odrzucenia?

‹ Cele i środki
  • Felietony
  • Historia
  • Tokowisko
  • Prawnik radzi
  • Okno poezji

Felietony, opinie, komentarze

  • „Komedia. Wujaszek Wania”, czyli spektakularna klapa w Teatrze Zagłębia„Komedia. Wujaszek Wania”, czyli spektakularna klapa w Teatrze Zagłębia
  • Po premierze: „Przodownicy miłości. Rewia związkowo-robotnicza” – czyli klasa robotnicza na scenę.Po premierze: „Przodownicy miłości. Rewia związkowo-robotnicza” – czyli klasa robotnicza na scenę.
  • Druzgocące wnioski po kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej w sosnowieckim magistracieDruzgocące wnioski po kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej w sosnowieckim magistracie
  • Arkadiusz Chęciński – „Dajcie nam pieniądze…”Arkadiusz Chęciński – „Dajcie nam pieniądze…”
  • Ostatni skautOstatni skaut
  • Trzy konwencje wyborcze w dwa dni, czyli dla każdego coś miłegoTrzy konwencje wyborcze w dwa dni, czyli dla każdego coś miłego
  • Kuriozalna odpowiedź prezydenta Sosnowca na list otwarty Dariusza JurkaKuriozalna odpowiedź prezydenta Sosnowca na list otwarty Dariusza Jurka
  • Jesteśmy biedni, ale i tak was uszczęśliwimy…Jesteśmy biedni, ale i tak was uszczęśliwimy…
  • Dylematy polityka, czyli trudno łatwo żyćDylematy polityka, czyli trudno łatwo żyć
  • Korupcja czy pusta kasaKorupcja czy pusta kasa
  • Wicepremier Beata Szydło w PO-PiS-owym SosnowcuWicepremier Beata Szydło w PO-PiS-owym Sosnowcu
  • Spryt a inteligencjaSpryt a inteligencja
  • Prezydent czy celebrytaPrezydent czy celebryta
  • Pan Prezydent odpłynąłPan Prezydent odpłynął
  • Świętowanie i politykaŚwiętowanie i polityka
  • Po premierze „Wojny światów” – recenzjaPo premierze „Wojny światów” – recenzja
  • Sosnowieckie przypadkiSosnowieckie przypadki
  • Ujemne saldo migracji wewnętrznej w Sosnowcu – miasto znowu dołuje, a nadzwyczajna propaganda sukcesu trwaUjemne saldo migracji wewnętrznej w Sosnowcu – miasto znowu dołuje, a nadzwyczajna propaganda sukcesu trwa
  • Ile zarabiają w Sosnowcu?Ile zarabiają w Sosnowcu?
  • Biedny SosnowiecBiedny Sosnowiec

Historia i tożsamość Zagłębia

  • Produkcja wojskowa w Sosnowcu: 1918-1945 r.Produkcja wojskowa w Sosnowcu: 1918-1945 r.
  • Bitwa na SaturnieBitwa na Saturnie
  • Cześć i Chwała Bohaterom!Cześć i Chwała Bohaterom!
  • Prelekcja Grzegorza OnyszkiPrelekcja Grzegorza Onyszki
  • Ksiądz Stanisław Bilski czyli modernizm nad BrynicąKsiądz Stanisław Bilski czyli modernizm nad Brynicą

Nasze interwencje

  • Sosnowiecka podróż w czasieSosnowiecka podróż w czasie
  • Sorry, taki mamy klimat…Sorry, taki mamy klimat…
  • Czy ulica Gospodarcza po remoncie będzie węższa i dlaczego?Czy ulica Gospodarcza po remoncie będzie węższa i dlaczego?
  • Wspólnoty Mieszkaniowe skarżą się na Prezydenta Miasta SosnowcaWspólnoty Mieszkaniowe skarżą się na Prezydenta Miasta Sosnowca
  • Z twórcami miastu nie po drodzeZ twórcami miastu nie po drodze

Najbardziej popularne

  • Piękny film oparty na faktach (lektor) – dotyczy autora „Rozmów z Bogiem”
  • O niej wkrótce może być bardzo głośno…
  • Sosnowiec i Zagłębie w nowym województwie
  • Karol Winiarski – Prawo czy bezprawie?
  • Sosnowieccy lekarze przed Sądem Lekarskim

Powrót na górę strony

  • Cookies
  • Kontakt
© Sosnowiec online 2025
Powered by WordPress • Themify WordPress Themes
Facebook