Poseł Jarosław Pięta – „Wyzwoliciele – okupanci, czyli jak 70 lat po wojnie skończył się w Sosnowcu komunizm
W „Głosach polityków” tym razem głos zabrał poseł Jarosław Pięta. Zapraszamy do lektury.
Wyzwoliciele – okupanci, czyli jak 70 lat po wojnie skończył się w Sosnowcu komunizm
27 stycznia 1945 roku do Sosnowca wkroczyły oddziały Armii Czerwonej wypierając stąd Niemców. W tym roku przypada okrągła rocznica tego znaczącego wydarzenia, ale czy radosnego i godnego uroczystego celebrowania? Przekonajmy się…
Gdy siedemdziesiąt lat temu nazistowscy oprawcy opuszczali nasz kraj wyniszczony sześcioletnią wojną mieszkańcy Sosnowca z ulgą i nadzieją spoglądali w przyszłość oczekując tak jak większość Narodu – upragnionej wolności.
Wkroczenie Armii Czerwonej raz na zawsze pogrzebało marzenia milionów Polaków o pełnej niepodległości naszego kraju. Orzeł stracił koronę, a Polska na następne czterdzieści cztery lata stała się satelicką republiką całkowicie podporządkowaną Związkowi Radzieckiemu.
Niedawne rocznice (upadku muru berlińskiego, powołania rządu T. Mazowieckiego oraz częściowo wolnych wyborów z 1989) przypomniały nam, że okres „socjalistycznej smuty” mamy już za sobą. Jesteśmy bowiem krajem wolnym, członkiem NATO i Unii Europejskiej, krajem który nie musi żyć w cieniu postsowieckiego imperium. Ale czy aby na pewno?
Przyglądając się historii Sosnowca – miasta, w którym się urodziłem, wychowałem i w którym mieszkam po dzień dzisiejszy dochodzę do wniosku że za sprawą lewicowych władz, które rządziły nieprzerwanie miastem do ubiegłego roku – my Sosnowiczanie żyliśmy w swoistym „Matrixie” – karmieni propagandą o bohaterskim wyzwoleniu Sosnowca przez braci sowieckich, czego ukoronowaniem były coroczne uroczystości pod Pomnikiem Żołnierzy Radzieckich w Ostrowach Górniczych, z udziałem najważniejszych władz miejskich w osobach Prezydenta, Radnych oraz kierowników jednostek miejskich (ks. Józef Tischner określiłby ich mianem homo sovieticus).
Jako mieszkaniec Sosnowca pragnę wyrazić niezadowolenie z faktu, że przez tyle lat sosnowiecki Magistrat gloryfikował reprezentantów systemu, który zarówno w okresie II wojny światowej jak i wiele lat po jej zakończeniu wyrządził Polsce wiele bolesnych szkód, a Polakom nie miał do zaoferowania nic za wyjątkiem niewyobrażalnej kampanii terroru, zniszczenia i śmierci. Chociażby dlatego ponad 200-tysięczne miasto jakim jest Sosnowiec nie powinno rok w rok oddawać czci funkcjonariuszom, którzy zwyciężając fanatyczny system Adolfa Hitlera, narzucili Polsce totalitaryzm w wykonaniu innego masowego zbrodniarza, jakim był Józefa Stalina.
Starsi mieszkańcy naszego miasta zapewne mają w pamięci wiele ponurych przykładów „wyzwolenia” Sosnowca przez Armię Czerwoną. Przytoczę chociażby zabójstwo ks. Stanisława Grzywaka, który stanął w obronie gospodyni, którą żołdacy chcieli zgwałcić, morderstwo rodziny Mackiewiczów oraz J. Piwowarczyka przez przedstawicieli władzy komunistycznej w dzielnicy Ostrowy Górnicze, czy też zbrodniczą działalność Stanisława Koguta – komendanta posterunku MO w dzielnicy Kazimierz Górniczy, który za bestialskie mordy nie odpowiedział nigdy i zmarł nie niepokojony jako zasłużony działacz kombatantów.
Dlatego też niezmiernie ucieszył mnie fakt, że nowe władze Sosnowca odstąpiły od organizacji 70. rocznicy wyzwolenia naszego miasta przez Armię Czerwoną. Myślę, że to dobry moment na zastąpienie tej nietrafionej „wyzwoleńczej” uroczystości innym świętem, które nie będzie symbolem rozdrapywania niezagojonych jeszcze ran, a stanie się początkiem nowej tradycji łączącej wszystkie pokolenia Sosnowiczan.
W końcu wolność nie jedno ma znaczenie…
Jarosław Pięta