Przegląd parków – cz. I Park Sielecki
Przedstawiamy bardzo obszerną relację z przeglądu Parku Sieleckiego. Sprawozdanie zilustrowaliśmy, aż 39 zdjęciami, bo i sam park jest rozległy. Są obszary zadbane, które cieszą oko, ale również napotkaliśmy elementy, które wymagają natychmiastowego remontu i te polecamy opiece decydentów.
Jak wielokrotnie już podkreślano na łamach naszego portalu, przestrzeń zielona jest bardzo ważna w urbanizowanym świecie miast. Przynosi ukojenie, zapewnia miejsce do spacerów, itp. Dlatego też postanowiłem zbadać w jakim stanie są nasze sosnowieckie parki, zwłaszcza, że wiosna już u nas zawitała, zachęcając wszystkich do cieszenia się naturą.
Park Sielecki ma już około 180 lat (ocenia się, iż park powstał przed rokiem 1835) i wciąż jest bardzo popularnym miejscem spotkań oraz „sceną” wielu corocznych imprez, tym bardziej powinien prezentować się perfekcyjnie. Zobaczmy, czy tak jest w istocie.
Wchodząc do parku od strony szkoły muzycznej, można zobaczyć ładne kompozycje kwiatowe, które są ciekawym urozmaiceniem i przykładem dobrze zrealizowanego pomysłu artystycznego.
Po prawej stronie, można znaleźć atrakcję dla dzieci pod postacią dobrze zabezpieczonego placu zabaw z urozmaiconymi opcjami, nie tylko standardowe huśtawki. Jest to wielki plus Parku Sieleckiego, gdyż jak wiadomo dzieci nie lubią się nudzić.
Na lewo, natykamy się na zaniedbany murek prowadzący do jeszcze bardziej zaniedbanych schodów. Wejście po nich nie należy do przyjemności, a zjazd wózkiem uważam za mało bezpieczny.
Z ciekawości kieruję się na ponownie w lewo, chcąc przekonać się czy zrobiono coś dla zabytkowej wieżyczki kryjącej się wśród płaczących wierzb. Niestety, doświadczyłem rozczarowania. Wieżyczka nadal niszczeje zamiast stanowić dodatkową atrakcję parku. Brak szacunku dla historii jest tu aż nazbyt widoczny, aż chce się zacytować Aleksandra Wielkiego: „Jeśli nie znasz przeszłości, nie zrozumiesz teraźniejszości”. Widać łatwiej jest udać, że tego zabytku nie ma w ogóle, niż coś z nimi zrobić, o czym świadczy fatalny stan drogi do niego, który ma zapewne zniechęcić ciekawskich do zaglądania.
Wróciłem na trasę kierując się w stronę mostu, uważając po drodze na dziury. Nie zdarzają się bardzo często, ale jednak są i wypadałoby coś z nimi zrobić. Zwłaszcza, że park powinien być przyjazny dla matek z wózkami.
Most jest w niezłym stanie, zupełnie jak plac tuż za nim. Roślinność wokół jest zadbana i przyjemna dla oka. Jest też mały, zabezpieczony plac zabaw, kosze do gry i mały obiekt dla skejtów. Całkiem niezły pomysł, aczkolwiek brakuje mi rozdzielenia sfery rozrywkowej od spacerowej. Osobiście nie lubię, gdy piłka przelatuje mi nad głową, lub gdy inni starają się mnie przejechać, podczas gdy np. chcę jedynie dojść do przejścia podziemnego na tramwaj.
Również podest jest w dobrym stanie, na którym można znaleźć ciekawe siedziska do odpoczynku i chwilę refleksji przy pomniku głoszącym napis „Wolność Praca Godność”. Stan centralnej części parku można uznać za dobry, w końcu to tutaj odbywa się wiele corocznych imprez, w tym Dni Sosnowca, więc jako reprezentatywna część powinna być w jak najlepszej formie.
Szkoda, że ta ocena nie dotyczy już schodów prowadzących w stronę głównej ulicy, które wymagają porządnego remontu.
Zniechęcony proponowaną mieszkańcom opcją opuszczenia parku, powróciłem na trasę prowadzącą w sam jego środek. Przyznam szczerze, że do otaczającej mnie natury nie mam żadnych „ale”. Jest zadbana, kwitnie w spokoju i cieszy oko, a śpiew ptaków jedynie poprawia nastrój.
W swoim spacerze dotarłem do oddzielonej siatką strefy, która mnie od razu zainteresowała. Po bliższym przyjrzeniu się wyszło na jaw, że to wybieg dla psów. Oczywiście sam pomysł jest jak najbardziej właściwy, powinna być osobna strefa dla spacerowiczów i osobna dla psów, jednak wielkość tego wybiegu moim zdaniem jest zbyt mała.
Omijając kolejne kilka dziur ruszyłem dalej, przyglądając się tym razem samej rzece. O ile dobrze pamiętam to zasada nie ruszania niczego w naturze obowiązuje przede wszystkim w Parkach Narodowych, które starają się zachować naturalny cykl życia przyrody. Natomiast w zwykłym parku można już ingerować, dlatego zastanowiło mnie czemu nie zadbano o samą rzekę? Przecież to też element parku.. Możliwe, że opiekunowie tych terenów czekają, aż poziom wody i prąd wody poprawią się i „wypłuczą” ze wszystkich niepożądanych elementów.
Ciekawostką są też dwie rury przerzucone nad Przemszą. Z odpowiedniej perspektywy przypominają nieco most. Zapewne młodzież dla zabawy używa ich jako skrótu na drugi brzeg. Może przydałoby się jakieś zabezpieczenie przed podobnymi pomysłami?
Ponieważ po tej stronie brzegu park się kończy, przeszedłem mostem przy ulicy na drugą stronę, zgłębiając koleje przestrzenie Parku Sieleckiego. Pierwsze co zauważyłem, to zmiana nawierzchni. Po tej stronie mamy ścieżkę, która ładnie komponuje się z otoczeniem.
Czego już nie mogę powiedzieć o zaniedbanym budynku w tle, którego przeznaczenia nie pojmuję. Jeśli już ma stać na terenie parku, to przydałoby się go odnowić, żeby nie straszył spacerowiczów na odległość.
Nie brakuje też dziwnych pozostałości, nie wiadomo po czym, których trudna nie zauważyć, gdyż beton w sąsiedztwie przyrody dziwnie zgrzyta zamiast się ładnie komponować. Być może kiedyś stanowiło to jakąś ochronę przed wpadnięciem do rzeki, ale bardzo mocno podkreślam słowo kiedyś…
Po lewej stronie, można znaleźć strefę typowo rozrywkową pod postacią skateparku. Jest to bardzo dobry pomysł, dający młodzieży przestrzeń przeznaczoną tylko dla nich, co oczywiście oznaczyli za pomocą swoich własnych symboli. Dzięki temu Park Sielecki jest atrakcyjny również dla nich.
Nieco dalej na prawo stworzono przestrzeń dla ludzi aktywnych i lubiących sport w otoczeniu natury. Siłownie pod chmurką są ostatnio bardzo popularne w wielu miastach, dlatego fakt posiadania jej w Parku Sieleckim dobrze świadczy o opiekunach tego terenu zorientowanych w aktualnych trendach.
Dla zmęczonych ciężkim treningiem są przygotowane ładne ławeczki zachęcające do odpoczynku, szkoda tylko, że nie wszystkie ławki w parku tak wyglądają. Jeśli ma się pecha można trafić na dość zniechęcające przykłady świadczące o małym zaniedbaniu niektórych fragmentów parku.
Zaraz przy siłowni pod chmurką, można zobaczyć dość dziwne konstrukcje betonowe. Nie znam się za dobrze na współczesnej sztuce, ale to chyba jednak dziełem artystów nie jest. Pozostaje więc pytanie, co to właściwie jest i w jakim celu znajduje się w Parku Sieleckim?
Przy omawianym wcześniej placu zabaw znajduje się droga do górnej części parku, można też wybrać schody, które swoje lata świetności mają dawno za sobą, jednak nikt niestety tego nie zauważył.
Udało mi się jednak dostać po tych schodach na samą górę i ujrzałem zapomnianą część Parku Sieleckiego, gdyż inaczej się tego nie da określić. Podziurawiona nawierzchnia, brak jakiekolwiek koncepcji na ścieżki i jakieś zapomniane betonowe ozdoby, aż trudno uwierzyć, że to nadal jest Park Sielecki, zupełnie ta „góra” jest niepodobna do tego co widziałem „na dole”. Zastanawiam się z czego to wynika. Przecież i tutaj można znaleźć piękną roślinność, gdyby o nią choć odrobinę zadbać, byłaby piękna.
Stanąłem u szczytu schodów prowadzących w dół do siłowni pod chmurką i szczerze zwątpiłem, czy dam radę nimi zejść, ale udało się, choć nie bez problemów.
Powiedzieć o tych schodach, że ich stan jest fatalny to komplement. One są kompletną ruiną! Kilka razy naprawdę rozważałem opcje zbiegnięcia po trawię żeby nie złamać gdzieś nogi. Całkowitym hitem okazał się fakt, że schody nagle się kończą i trzeba z nich zeskoczyć żeby dotrzeć na ziemię. To dbanie o kondycję mieszkańców czy próba sprawdzenia jak bardzo są skoczni? Nie wiem, ale na pewno nie takiego zakończenia schodów się spodziewałem.
Podsumowując: Park Sielecki ma swoje mocne i słabe strony. Na pewno jest ogólnie nieźle przygotowany dla dzieci, młodzieży i osób aktywnych, ale strefa dla psów wymaga głębokich przemyśleń. Przydałaby się też renowacja tras parkowych, choćby po to, żeby nie pojawiały się trasy donikąd, jak ta w pobliżu skateparku.
Niektóre elementy z betonu, aż proszą się o usunięcie lub lepsze zaadoptowanie do kompozycji parku. Mam też nadzieję, że w bliskiej przyszłości górna część parku, wraz z schodami do niej prowadzącymi, zostanie porządnie odświeżona, ponieważ aktualnie jest to obraz rozpaczy. Nie można udawać, iż ta część nie istnieje, tak samo, jak zabytkowa wieżyczka. Jedno i drugie w magiczny sposób nie zniknie, więc dobrze byłoby, gdyby się ktoś tym zainteresował.
Aleksy Wahrheit