Czy powinniśmy mieć operę – muzyczne tradycje Sosnowca
Z pewnymi obawami na początku miesiąca zaproponowaliśmy powstanie w Sosnowcu opery. Okazało się, że wielu sosnowiczanie pamięta o wspaniałych tradycjach swojego miasta i jest żywo zainteresowanch tym pomysłem.
Muzyczne tradycje naszego miasta, to nie tylko Jan Kiepura, ale wielu innych, mniej znanych, ale również wspaniałych artystów. Na naszych łamach będziemy cyklicznie przedstawiać ich sylwetki i przekonywać innych, sceptycznych wobec pomysłu, że Sosnowiec zasługuje na operę jak mało które miasto. Pytanie brzmi: czy powinniśmy mieć operę, a nie czy możemy, bo warunki mamu ku temu bardzo dobre, a możliwości finansowe całkowicie wystarczające.
Na początek przedstawiamy sylwetkę Alfreda Jarosza – Korczyńskiego w opracowaniu syna – Sławomira Korczyńskiego, aktora, poety, animatora kultury, działacza społecznego.
Alfred Jarosz – Korczyński urodził się 27.08.1923 r. w Sosnowcu, przy ul. Pawiej. Po ukończeniu szkoły średniej, uczęszczał do tajnej szkoły śpiewaczej , którą prowadziła prof. Ewa Horbaczewska. Uczelnia ta mieściła się w Sosnowcu, przy ul. Dęblińskiej. Wspomnieć należy, że pierwsze kroki stawiali tu również: Natalia Stokowacka, Marian Porębski, Marian Woźniczko i wielu innych. Alfred Jarosz – Korczyński kształcił się następnie u prof. Adama Didura oraz prof. Miłosławy Bursy w Krakowie. Odniósł wiele sukcesów na scenach Opery Wrocławskiej, gdzie m.in. śpiewał arię Janusza wraz z Marią Fołtyn w roli Halki, w roku 1954 roku. Następnie śpiewał w Operze Bytomskiej, u boku Bogdana Paprockiego, który do dziś wspomina kolegę Alfreda, jako znakomitego śpiewaka i przyjaciela.
Przez szereg lat związany był z Operetką Gliwicką, gdzie wielokrotnie występował z primadonną, a zarazem ulubioną partnerką i przyjaciółką rodziny Wandą Pogańską oraz Marią Artykiewicz i Michaliną Growiec. Udzielał swojego pięknego barytonu w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Nie sposób wymienić postaci wykreowanych przez artystę, ale kilka z nich warto przypomnieć. Zaczynając od najbardziej przez niego ulubionych: Janusz w „Halce”, Walenty w „Fauście”, Ottokar w „Baronie cygańskim”, Ronin w „Słomkowym kapeluszu”, Kanako Hilo w „Kwiecie Hawai”, Hrabia w „Krainie uśmiechu”, Figaro w „Cyruliku Sewilskim”, poprzez inne opery i operetki: „Paria”, „Czar Walca”, „Can – can”, „Cliwia”, „Tęcza Finiana”, „Wiktoria i Jej Huzar” i wiele innych, do spektakli teatralnych (we wspomnianym TZ, z którym A.J.K. był bardzo związany): „Stracone Zachody Miłości”, „Maria Stuart”, „Trokadero, czyli kocha każdy z nas” (tu wystąpił u boku słynnego artysty filmowego i śpiewaka Bolesława Mierzejewskiego), oraz ciesząca się wielkim sukcesem baśń muzyczna „Czarodziejska lampa Alladyna”.
Współpracował również w latach 50-tych z Państwowym Przedsiębiorstwem Imprez Estradowych „Artos” w Katowicach, a następnie z Wojewódzką Agencją Imprez Artystycznych „Waja” w Katowicach. Za zgodą władz miejskich i wojewódzkich był założycielem i Kierownikiem Artystycznym „Kabaretu – Operetki”. Zatrudniał artystów operowych, operetkowych, dramatycznych i estradowych, tancerzy i muzyków, m.in. Halinę Laskiewicz – Radecką, Jana Walaszka, Zdzisława Wilgę, Leokadię Korczyńską, Jerzego Nowińskiego, Janusza Osińskiego, Henryka Czechowskiego, Zofię Jarończyk, Andrzeja Hołaja, Sławomira Korczyńskiego, Wincentego Grabarczyka, Jerzego Kopacza, Karola Kocha, Roberta Mikułę, Michalinę Growiec i zasługującego na szczególne wyróżnienie Jerzego Czarskiego oraz wielu innych. Kabaret działał na terenie całego kraju, ale przede wszystkim Zagłębia Dąbrowskiego. Siedzibą kabaretu był Pałac Dietla, przy ul. Żeromskiego. Alfred Jarosz – Korczyński był wielkim społecznikiem, organizował imprezy, z których dochód przeznaczał na cele charytatywne. Dawał darmowe koncerty w PKPS – ach oraz podczas okolicznościowych jubileuszów i świąt. Był przykładem nie tylko społecznika, ale także wielkiego miłośnika i krzewiciela kultury; inicjatora i opiekuna zespołów artystycznych i kabaretów amatorskich. Organizował w szkołach koncerty umuzykalniające (w szczególności była to muzyka operowa i operetkowa), a wraz z Marią Wolny – Różycką, wnuczką Ludomira Różyckiego, propagowali twórczość tego znanego kompozytora.
A.K.J. był człowiekiem, który kochał ludzi. Trafiał więc ze swoim kabaretem do chorych i cierpiących. Występował w domach starców, szpitalach, domach opieki, domach dziecka, wszędzie tam, gdzie byli potrzebujący. Wspierali go w tej działalności, z dużym zaangażowaniem – córka Leokadia i syn Sławomir.
Artysta organizował wiele koncertów na rzecz Kościoła, były to tzw. Koncerty Maryjne. Fundusze przekazywał w całości na renowację i odbudowę kościołów. Jednym z największych takich przedsięwzięć, był koncert w Klasztorze O.O. Cystersów 1968 roku, z okazji 750 rocznicy przybycia do Jędrzejowa Błogosławionego Wincentego Kadłubka. Wśród kościołów Zagłębia były to najczęściej: Parafialny, budowany wtedy przez Księdza Prałata św. Józefa Jansona kościół pw. Św. Andrzeja Boboli, gdzie często śpiewał z artystką Opery Bytomskiej i wspaniałą koleżanką Natalią Stokowacką, którą zawsze wspominał bardzo mile (akompaniował im przeważnie Ignacy Wilczyński), ulubiony przez niego kościółek kolejowy pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, kościół na Pogoni, Sielcu, w Milowicach, w Klasztorze Sióstr Karmelitanek i wiele innych świątyń na terenie Polski.
Alfred Jarosz – Korczyński działał również na terenie kraju. Przykładem tego był wkład pracy artystycznej w tworzeniu „Teatru Ziemi Pienińskiej”, przy Uzdrowisku Szczawnica – Krościenko, gdzie wystawiono m.in. sztuki: „Janosik”, „Wesele Góralskie” oraz kabaret „Graj – Carek”. Teatr został zatwierdzony przez Urząd Wojewódzki w Nowym Sączu w 1974r. Aktor społecznik, jak go wszędzie nazywano, wiele godzin pracy i imprez, przeznaczył na rzecz Uzdrowiska. Za swe zaangażowanie w działalność w/w teatru otrzymał dyplom uznania od władz wojewódzkich Nowego Sącza, wręczony przez ówczesnego dyrektora Uzdrowiska dr Pawła Kuklińskiego.
Dziś naszym miastom brakuje takich artystów – społeczników, jakim był Alfred Jarosz-Korczyński, który wiele lat swojego życia artystycznego poświęcił dla społeczeństwa, dla miasta i kraju.
Alfred Jarosz-Korczyński zmarł nagle 04.06.1986 roku. Pochowany został na cmentarzu, przy Al. Mireckiego w Sosnowcu. Pogrzeb był wielką manifestacją; setki ludzi żegnały Artystę – Społecznika, m.in. przedstawiciele kultury, szkolnictwa, medycyny, górnictwa, hutnictwa, PKPS-ów i instytucji, z którymi współpracował, wielu księży, zgromadzenia zakonne oraz liczne rzesze społeczeństwa Sosnowca i okolicznych miast, a także przyjaciele z całej Polski.
Opracował: Sławomir Korczyński