Wstydliwe milczenie
Wygląda na to, że w pewne zakłopotanie wprowadził decydentów w Urzędzie Miejskim nasz tekst pt. Góra urodziła mysz, czyli „Strategia rozwoju sportu w sosnowcu na lata 2015 -2020”, bo na ostatniej Komisji Kultury, Sportu i Rekreacji jej przewodniczący Michał Zając nawet nie wprowadził do porządku obrad dyskusji nad dokumentem o który każdego miesiąca dopominali się radni i to od pół roku. Przewodniczącemu zabrakło też odwagi, by zająć się sprawą cenzury stosowanej w kulturalnym miesięczniku SOSNart wobec byłego prowadzącego Tomasza Kostro, co dowodzi, że sport i kultura to też polityka, a przewodniczący Komisji z partii rządzącej jest od tego, by nie ruszać spraw, które mogłyby nadwyrężyć wizerunek nieomylnej władzy.
Napisaliśmy we wspomnianym artykule, że „efekt półrocznej pracy to jedna wielka kompromitacja, dowodząca tego, że pomysłu na funkcjonowanie sportu miejscy urzędnicy nie mają żadnego” i że „przypomina on raczej spis inwentaryzacyjny obiektów sportowych i listę pobożnych życzeń” i to jest fakt bezsporny, o czym można przekonać się po prostu na podstawie lektury tego gniota. Wracamy do tematu, ponieważ dowiedzieliśmy się w kuluarach, że w październiku Komisja ma obradować na temat okrętu flagowego sosnowieckiego sportu, czyli piłkarskiego Zagłębia Sosnowiec i jak nietrudno się domyśleć, stanie sprawa kolejnych milionów dla klubu. Radni jak zwykle popsioczą sobie w kuluarach, ale jak przyjdzie do głosowania, to jak zwykle grzecznie zagłosują jak będzie trzeba, bo partiokracja ma swoje narzędzia do wymuszenia posłuszeństwa w swoich klanach i poza nimi.
Nawet nadzwyczajna mobilizacja SLD i Niezależnych nic nie pomoże, bo zawsze w odwodzie jest posłanka Ewa Malik, która – jak w przypadku głosowania przy okazji stanowiska Przewodniczącego Rady Miejskiej – jednym telefonem przywróci porządek, bo POPiS w Sosnowcu ma się dobrze, o czym duża część wyborców nie ma pojęcia.
Miało być tak, że będą wytyczone cele, algorytm finansowy, tak by wszystkie kluby wiedziały na jakie wsparcie mogą liczyć, w jakich okolicznościach, jak ma wyglądać szkolenia młodzieży itd., ale będzie jak zawsze. Z klubów płyną niepokojące sygnały, że po prostu jest źle i działacze przeczytawszy nieszczęsną „strategię” zwracają się do redakcji o pomoc, bo wiadomo jak kończy się kontestowanie wprost czegokolwiek w mieście . Głośno artykułowane są opinie, że piłka nożna zdominowała inne dyscypliny w takim stopniu, że bez względu co zrobią i jakie osiągną wyniki, zawsze będą brzydkim kaczątkiem, może z wyjątkiem koszykarek, ale – jak dochodzą nas słuchy – i to nie jest już pewne.
Przedstawiony dokument pokazuje, że rządzący nie mają strategii (ani chyba nawet pojęcia, co ten termin naprawdę oznacza), nie ma nawet krótkoterminowego planu, ale jest wola władzy wykonawczej i to wystarczy za wszystko. Radni i tak o większości ważnych decyzji dowiadują się z mediów, więc właściwie żadna to różnica. Dopóki system wyborczy się nie zmieni na taki w którym partie polityczne (i wynikające z tego zależności) zostaną zmarginalizowane w wyborach samorządowych, nie będzie lepiej, najwyżej jeszcze śmieszniej.