Niepełne uroczystości i kontrowersje wokół tablicy na symbolicznym grobie rodziny Mackiewiczów i Jerzego Piwowarczyka
Na sobotę 17 września zaplanowano uroczyste odsłonięcie pamiątkowej tablicy na symbolicznym grobie rodziny Mackiewiczów i Jerzego Piwowarczyka, w miejscu szybu byłej kopalni „Stara Dorota”, gdzie wrzucono ciała zamordowanej rodziny i jej przyjaciela.
Jednak do samego uroczystego odsłonięcia tablicy ze względu na rzęsisty deszcz nie doszło. Oficjalnie odbyła się tylko pierwsza część uroczystości, czyli msza św. w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy na którą przybyli m.in. posłanka Ewa Malik, dyrektor Katowickiego Oddziału IPN dr Andrzej Sznajder, prezydent Arkadiusz Chęciński, samorządowcy, przedstawiciele Rycerzy Kolumba ze Sławomirem Korczyńskim na czele, przedstawiciele Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej i władz wojewódzkich, mieszkańcy. (Przyniesione wiązanki kwiatów złożono przed ołtarzem, skąd miały być przewiezione przez służby miejskie pod tablicę.)
Po zakończeniu mszy świętej i okolicznościowych przemówieniach, część zebranych mimo wszystko zdecydowała się na przejście w deszczu kilkuset metrów na miejsce symbolicznego grobu, a wśród nich posłanka Ewa Malik i wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Jacek Dudek, którzy nie kryli rozczarowania i zaskoczenia zarówno treścią napisu na płycie pamiątkowej jak i brakiem krzyża, który – jak stwierdzili – jest mocno utrwalony w polskiej tradycji, jak chodzi o miejsca pochówku – czy to rzeczywiste, czy symboliczne. Zdziwienie treścią napisu wyraził również dyrektor Katowickiego Oddziału IPN dr Andrzej Sznajder. Jak widać na naszych zdjęciach treść wyrytą na tablicy powielono z tabliczki, która wisiała na krzyżu wcześniej i jest ona zdaniem Ewy Malik i Jacka Dudka mało ścisła, bo nie ma w niej mowy ani o sprawcach mordu, jego okolicznościach, ani nie zawiera nazwisk ofiar.