Koniec przygody w Pucharze Polski
Sukcesy w ostatnich rozgrywkach Pucharu Polski i dojście do półfinału rozbudziły nadzieje na podobny sukces w bieżących rozgrywkach. Tutaj już w drugiej rundzie trafiamy na klasową drużynę Wisły Kraków w składzie której jest trzech byłych zawodników Zagłębia: Adam Mójta, Rafał Pietrzak i Patryk Małecki. Mimo mało zachęcającej pogody na Stadionie Ludowym zjawiło się nieco więcej widzów niż w ostatnim meczu ligowym z Pogonią Siedlce, ale szału nie było – w porywach ok 3 tys. Nadzieje nadziejami, ale Zagłębie to już zupełnie inny zespół niż na początku ubiegłorocznego sezonu.
Około 10 minuty początkowo drobny deszczyk przerodził się w ulewę. Kibice w młynie przywitali rzęsisty deszcz zdjęciem okryć do pasa. Po 15 minutach gry zarysowała się lekka przewaga Wisły, która częściej przesiadywała na polu karnym Zagłębia, ale w 20 minucie to Zagłebie miało idealną sytuację do zdobycia bramki, kiedy to Tin Matic nie wykorzystał szansy będąc sam na sam z Łukaszem Załuską. Za to pół minuty później Żarko Udovicić po pięknym prostopadłym podaniu Sebastiana Dudka mając przed sobą tylko bramkarza huknął mocno i celnie na 1 : 0. Zdobyta bramka wyraźnie dodała naszym animuszu i raz po raz wychodziliśmy z groźnymi kontrami. W 41 minucie padła kuriozalna bramka dla Wisły. Ślamazarny plaski strzał z rzutu wolnego z ostrego kąta wylądował tuż przy krótkim słupku – ewidentny błąd Jakuba Szumskiego.
Na początku drugiej części gry – podobnie jak w pierwszej – inicjatywę przejęli goście. Zagłebie grało z kontrataku i nawet nieźle to wychodziło. Jednak w miarę upływu czasu akcje gości stawały się coraz groźniejsze. W 58 minucie po strzale Mateusza Zachary uratował nas słupek. W międzyczasie kilka kontrowersyjnych decyzji sędziego oburzyło kibiców i posypały się gromkie wyzwiska. Na prowadzenie wyszliśmy w 58 minucie. Rzut karny po faulu na Martinie Pribuli pewnie zamienił na bramkę Sebastian Dudek. Wisła rzuciła się ponownie do odrabiania strat i efekt przyszedł dość szybko. Fatalne wyprowadzenie piłki od naszej bramki wykorzystał Krzysztof Drzazga, który przejął bezpańska piłkę, minął obrońcę i z ok 20 metrów nie dał szans Szumskiemu. Trzeciego gola straciliśmy zaledwie minutę później. Z rzutu wolnego Denis Popovic zza pola karnego zaskoczył naszego bramkarza, ale chyba usprawiedliwia go rykoszet. Ambitna gra Zagłębia do końca została nagrodzona w 87 minucie. Dośrodkowywał Jakub Wilk z rzutu wolnego a nogę z najbliższej odległości dołożył nieskuteczny ostatnio Tin Matić i znowu mieliśmy remis.
W dogrywce oba zespoły zaczęły grać uważniej. W 9 minucie dogrywki miała miejsce kolejna dziwna decyzja arbitra, który pokazał czerwoną kartkę Żarko Udovicicowi. Po tym osłabieniu goście długimi okresami oblegali nasze pole karne. Nieszczęście nastąpiło 4 minuty po rozpoczęciu drugiej części dogrywki. W naszym polu karnym ręką zagrał Łukasz Matusiak i sędzia wskazał na jedenastkę, którą pewnie wykorzystał Denis Popovic. Na wyrównanie naszych bardzo zmęczonych piłkarzy już nie było stać., Ale słowa uznania należą się piłkarzom Zagłębia za bardzo ambitną postawę. Sędzia tego meczu nie stanął na wysokości zadania.
Zagłębie Sosnowiec – Wisła Kraków 3 : 4 ( 1 : 1 )
Skład Zagłębia:
Jakub Szumski, Konrad Budek, Kamil Wiktorski, Krzysztof Markowski, Zarko Udovicić, Wojciech Łuczak, Łukasz Matusiak, Sebastian Dudek, Tomasz Nowak, Robert Bartczak, Tin Matić Rezerwowi: Wojciech Fabisiak, Patryk Mularczyk, Wojciech Bała, Arkadiusz Najemski, Martin Pribula, Jakub Wilk, Igor Krzykowski Trener: Jacek Magiera
Skład Wisły:
Łukasz Załuska, Tomasz Cywka, Alan Uryga, Maciej Sadlok, Adam Mójta, Rafał Boguski, Denis Popović, Petar Brlek, Krzysztof Mączyński, Rafał Pietrzak, Mateusz Zachara Rezerwowi: Michał Miśkiewicz, Piotr Żemło, Arkadiusz Głowacki, Krzysztof Drzazga, Jakub Bartosz, Patryk Małecki Trener: Dariusz Wdowczyk