Miasto zadłuży się na 120 mln. Kredyt będziemy spłacać do 2040 roku.
Na dzisiejszej XXX sesji Rady Miejskiej prezydent Arkadiusz Chęciński złożył wniosek o uzupełnienie porządku obrad o rozpatrzenie projektu uchwały w sprawie zaciągnięcia długoterminowego kredytu w Europejskim Banku Inwestycyjnym na finansowanie zadań inwestycyjnych miasta Sosnowca w latach 2016-2018. Wniosek początkowo nie uzyskał wymaganej większości (15 głosów) z powodu nieobecności dwojga radnych Platformy Obywatelskiej i ten punkt nie wszedł do porządku obrad. Po zarządzeniu przerwy w trakcie której miała miejsce burzliwa komisja budżetowa, wniosek został ponownie poddany pod głosowanie. Tym razem Prezydentowi udało się zebrać wymaganą piętnastkę – poza radną PO, która później przybyła na sesję – za wnioskiem zagłosował radny Stefan Wojnowski łamiąc w ten sposób ustalenia klubów opozycyjnych i niwecząc cały wysiłek radnych, którzy próbowali poskromić arogancję Prezydenta Chęcińskiego i doprowadzić do poważnego potraktowania finansów miasta. Dodajmy, że kwota kredytu to 120 mln złotych z okresem spłaty przypadającym na lata 2020 – 2040.
W projekcie uchwały czytamy, że „Środki uzyskane z kredytu przeznaczone będą na realizację zadań inwestycyjnych w latach 2016 – 2018 w szczególności w sektorach: drogi, transport publiczny, środowisko, rewitalizacja przestrzeni miejskich, budownictwo mieszkalne, sport, energia i efektywność energetyczna, zarządzanie zasobami miejskimi”
W dokumencie nie ma ani słowa mowy o Zagłębiowskim Parku Sportowym zatem w naturalny sposób rodzi się pytanie z jakich to środków miasto miałoby zrealizować inwestycję szacowaną wstępnie na 150 mln oraz kolejne pytania np. jakie to nadzwyczajne potrzeby powodują, że chcemy się zadłużać na kwotę niespotykaną w dotychczasowej historii miasta i gdzie są środki na inwestycje pochodzące z dochodów bieżących?
Tymczasem strategia zastosowana przez Arkadiusza Chęcińskiego nie była trudna do przejrzenia, a mimo to na przedwczorajszej Komisji Budżetowej projekt przedstawiony w ostatniej chwili został zaaprobowany, bo chyba nie wszyscy radni połapali się w porę o co tak naprawdę chodzi. A w skrócie sprawa polegała na tym, aby radni nie głosowali bezpośrednio nad środkami na Zagłębiowski Park Sportowy, która to inwestycja jest wielce kontrowersyjna w odbiorze społecznym i tym samym mieli swoiste alibi, że głosują przecież na najważniejsze potrzeby miasta.
Środki, które miasto standardowo musiałoby corocznie zabezpieczać na inwestycje będą mogły być przeznaczane na budowę Zagłębiowskiego Parku Sportowego, ale nie w sposób bezpośredni. Wystarczy powołać spółkę celową i następnie regularnie ją zasilać. To, że wykonawca zwykle zaciąga kredyt na potrzeby realizacji i wlicza te koszty do ceny końcowej (przecież nie będzie dokładał do interesu) jest już trudniejsze do pojęcia przez wielu radnych. Poza tym prawdopodobnie potrzeby inwestycyjne są znacznie przeszacowane (stąd aż 120 mln) i dzięki temu później będzie można powiedzieć: „Gospodarowaliśmy bardzo oszczędnie i przecież nie będziemy teraz tych pieniędzy zwracać, więc możemy je przeznaczyć na dodatkowe zasilenie spółki celowej”
Tak więc chodziło o zaskoczenie radnych i sprawienie wrażenia, że właściwie to zrealizujemy potężną inwestycję tak mimo woli i bez wysiłku. Dlatego w materiałach propagandowych przygotowanych na okoliczność konsultacji nie padła odpowiedź ani na jedno pytanie postawione przez nas w artykule „Zagłębiowski Park Sportowy – informacja prasowa i komentarz redakcyjny” (tutaj). Znalazły się w nich natomiast same domniemane korzyści. Nie mówiąc już o tym, że w sytuacji gdzie miasto jest największym pracodawcą, jawne głosowanie jest zwykłą farsą.