Rozporządzeń dla metropolii nie będzie? Prof. Izdebski nie ma złudzeń
– Nie sądzę, abym się doczekał wprowadzenia rozporządzeń dotyczących wszystkich obszarów metropolitalnych za swojego życia. Resort finansów będzie analizował prawo przez pryzmat możliwości finansowych Polski. Poza tym nie wiadomo, czy wprowadzone przez ustawę związki mają dobrowolny charakter. Mankamentem ustawy jest też brak spójności obszaru metropolitalnego z innymi obszarami – mówi prof. Hubert Izdebski.
szansach na ukazanie się do rozporządzeń do ustawy metropolitalnej i o niej samej rozmawiamy z prof. Hubertem Izdebskim, byłym dyrektorem Instytutu Nauk o Państwie i Prawie Uniwersytetu Warszawskiego, specjalistą od zagadnień związanych z samorządem i administracją.
Podczas niedawnej debaty poświęconej przyszłości dzielnic Krakowa odniósł się pan do ustawy metropolitalnej mówiąc, że ona niczego nie rozwiązuje. Skąd taka ostra ocena?
To nie jest dobre rozwiązanie, zresztą w tej sprawie trudno o takie. Projekt był nieprzemyślany, niedopracowany, zrobiła się z tego ustawa trochę inna, ale też taka sobie. Nic w niej do niczego obszarowo nie pasuje. Obszary metropolitalne mają się nijak do ZIT-ów. Miejskie obszary funkcjonalne ośrodka wojewódzkiego znowu mają trochę inne granice. A przecież obszar jest ściśle związany z zadaniami, a zadania ściśle związane z obszarem. Nie można tych rzeczy odrywać. Może jak te obszary ze sobą zaczną uzgodnienia, to na podstawie doświadczeń – i to nie jednych, nie tylko Górnego Śląska, ale przynajmniej jednego monocentrycznego obszaru metropolitalnego – coś więcej można będzie powiedzieć o tym rozwiązaniu. Przy czym trzeba pamiętać, że to jest rozwiązanie, które może, ale nie musi być indywidualnie wprowadzane.
Nie sądzę, abym się doczekał wprowadzenia rozporządzeń dotyczących wszystkich obszarów metropolitalnych za swojego życia.
Część samorządów mocno jednak lobbuje za metropolią. Najgłośniej te zrzeszone w Górnośląskim Związku Metropolitalnym. Już drugi raz apelują do rządu o akty wykonawcze do ustawy.
Górnośląskie samorządy mogą się najszybciej dogadać, bo one już wiedzą, że związek dobrowolny nie jest żadnym rozwiązaniem problemu zarządzania zadaniami metropolitalnymi. I tam takie inicjatywy będą, ale już wiceminister finansów zapowiedziała: my i tak to będziemy badali z punktu widzenia możliwości finansowych państwa. A wiadomo jakie one są.
Sugeruje pan, że brak pieniędzy pogrzebie projekt metropolii?
Nagle się okazuje, że 100 mln złotych to straszna kwota. Fakt, że nie mamy na to pieniędzy sprawia, że będziemy się bardzo długo zastanawiać. Poza tym nie bardzo wiadomo, czy to, co wprowadza ustawa to tak do końca jest związek dobrowolny, bo przecież niektórzy mogą się w nim znaleźć wbrew swojej woli. W moim przekonaniu to nie jest ani związek dobrowolny, ani związek przymusowy, tylko nie wiadomo co.
Sam pan jednak stwierdził, że zasada dobrowolności się nie sprawdziła przy budowaniu metropolii, więc siłą rzeczy poszliśmy w stronę rozwiązania bardziej obligatoryjnego.
Tylko, że w konstytucji jest zapis mówiący o tym, iż ustawa ma określić zasady realizacji prawa do zrzeszania się, a nie zasady zrzeszania się – jak to było w małej konstytucji. I dlatego pod rządem małej konstytucji można było wydać ustawę warszawską z 1994 roku, która przymusowo zrzeszała gminy warszawskie, ale obecnie już nie można czegoś takiego zrobić.
Istnieje zatem ryzyko, że taka przymusowo wcielona do obszaru metropolitalnego gmina będzie się odwoływać?
Po wyczerpaniu drogi prawnej ma możliwość złożenia wniosku do Trybunału Konstytucyjnego i może też na różne sposoby skarżyć się na forum międzynarodowym. Hasło samodzielności gminy nie jest hasłem politycznym, ono ma treść prawną.
Źródło: portalsamorzadowy.pl
Fot. : kwrist.mac.gov.pl