Sosnowiecki pomysł na sport
Polityczne decyzje, jakie zapadają w sosnowieckim samorządzie, przynoszą dobre wiadomości dla zwolenników budowy kompleksu sportowego, ale wróżą też ciężkie czasy dla dyscyplin, które przez władze miasta nie są traktowane priorytetowo.
Na wtorkowej Komisji Kultury, Sportu i Rekreacji dominował temat tak zwanej „Strategii rozwoju sportu w Sosnowcu na lata 2015-20”. Słowo strategia należy przy tym wziąć w duży cudzysłów, bo dokument, który MOSiR produkował przez ponad pół roku jest w większej części spisem zarządzanych przez niego obiektów i przypomnieniem faktów historycznych. Brakuje w nim za to konkretów, które porządkowałyby bałagan, jaki przez lata mieliśmy na linii Miasto – finansowane przez nie organizacje sportowe. Pisał o tym jakiś czas temu portal sosnowiec.online, więc nie będziemy powtarzać tej samej argumentacji. Ważne, że krytyka podziałała, bo prezydent mówi już nie o strategii, tylko o projekcie, nad którym można dyskutować.
Siatkówki i koszykówki może nie być…
Jednym z kluczowych elementów owej „strategii” jest wyliczenie dyscyplin, które miasto będzie traktowało priorytetowo. Oznacza to ni mniej ni więcej, że piłka nożna kobiet i mężczyzn, hokej oraz koszykówka kobiet, będą dostawały dużo więcej pieniędzy z miejskiej kasy, niż reprezentanci pozostałych dyscyplin. Dlaczego właśnie hokejowe i piłkarskie Zagłębie,Czarne i JAS FBG? Złośliwi mówią, że nie bez znaczenia są tu kwestie towarzyskie, ale jak wyjaśnił prezydent, zdecydowała niepisana umowa z pozostałymi miastami regionu, zgodnie z którą gminy nie będą sobie stwarzały konkurencji w dyscyplinach, które już rozwijają.
Niestety, stawia to w trudnej sytuacji takie kluby, jak koszykarskie Zagłębie czy Płomień. Mają one pecha, bo w Dąbrowie Górniczej z sukcesami działa klub koszykarski, a w Będzinie siatkarski. Bez znaczenia jest więc to, że koszykarze Zagłębie dwukrotnie zdobywali Mistrzostwo Polski, a siatkarze Płomienia oprócz trzech Mistrzostw, mogą się poszczycić tym, że są jedyną polską drużyną, która w jakimkolwiek sporcie zdobyła klubowy Puchar Europy. Decyzją władz te drużyny będą się mogły co najwyżej starać o środki z ogłaszanych co rok przez miasto konkursów. Takie podejście nie daje jakichkolwiek perspektyw na rozwój i sprowadza oba zasłużone kluby do roli dostarczycieli uzdolnionej młodzieży dla Dąbrowy czy Będzina.
Teoretycznie każdy klub może, a nawet powinien się finansować sam, bez pomocy ze strony miasta. W praktyce może się okazać, że o pozyskanie sponsora koszykarzom i siatkarzom będzie jeszcze trudniej, bo za chwilę będziemy mieli w Sosnowcu monopolistę, który wszelkie zewnętrzne środki będzie pozyskiwał dla siebie. Mowa o zaawansowanych planach stworzenia jednej spółki, w skład której, jak zakładamy, wejdą priorytetowe dla miasta kluby.
Zresztą nawet jeśli do tego nie dojdzie, wiadomo że potencjalny sponsor, licząc na przychylne nastawienie władz miasta dla swoich interesów, zainwestuje pieniądze tam, gdzie władzy zależy. Raczej nieprzypadkowo nowym sponsorem piłkarzy została firma, która będzie w Sosnowcu budowała centrum handlowe. Decyzja o wypchnięciu siatkarzy i koszykarzy na margines sosnowieckiego sportu, to także utrudnienie im dążenia do osiągnięcia samowystarczalności finansowej.
…ale centrum sportowe będzie
Ważną kwestią w perspektywie rozwoju sosnowieckiego sportu, ale przede wszystkim stanu miejskich finansów jest plan budowy stadionu, hali i lodowiska na Środuli. Jak argumentuje prezydent, budowa jest konieczna, bo istniejące obiekty są w fatalnym stanie i wymagają kosztownych remontów. Zdaniem Arkadiusza Chęcińskiego takie rozwiązanie jest też tańsze od przebudowy infrastruktury, którą już mamy. Mający wątpliwości czy tak jest rzeczywiście radny Winiarski usłyszał, że tak uczy doświadczenie. Póki co brakuje jakichkolwiek wyliczeń. Nieznany jest też koszt budowy stadionu. O sumach będzie można mówić po rozstrzygnięciu konkursu na koncepcję centrum sportowego.
Warto też odnotować przytomną uwagę radnego Bańbuły, wskazującą gdzie można szukać oszczędności. Skoro decyzją władz miasta siatkarzom i koszykarzom nie grożą raczej sukcesy, a obiekt przy Żeromskiego spełnia stawiane drużynie koszykarek wymagania TBLK, to jaki jest sens budowy nowej hali? Zdaniem prezydenta mogłyby się w niej odbywać inne, niekoniecznie sportowe imprezy. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że zmodernizowana dużymi nakładami Muza jest za mała i w związku z tym do wielu odbywających się tam imprez trzeba dopłacać.
Mimo wszystko budowa kompleksu sportowego wydaje się niezagrożona. Wskazują na to przychylne wypowiedzi radnych PO, reprezentującego Niezależnych Pawła Wojtusiaka, oraz radnego Bańbuły z SLD. Nikt z PiS-u się nie wypowiedział, ale ze strony tego klubu prezydentowi raczej nie grozi veto. Nawet sceptyczny radny Winiarski wydaje się pogodzony z tym, że centrum powstanie. Wszystko wskazuje więc na to, że Rada Miasta da zielone światło. Pytanie, czy dadzą je także mieszkańcy Sosnowca w zapowiadanym referendum?
Źródło: 100% Zagłebie Sosnowiec