Epidemia, pandemia a co po niej?
Drodzy czytelnicy,
areszt domowy sprzyja myśleniu i w związku z tym w niniejszym felietonie zamierzam podzielić się z Wami swoimi przemyśleniami. Nie zamierzam tymi spostrzeżeniami i przemyśleniami nikogo straszyć, pragnę jedynie przybliżyć czytającym prawdopodobny obraz Polski i świata po pandemii.
Epidemia w Chinach zmierza do zakończenia.
Przynajmniej wszystkie doniesienia medialne na to wskazują. Natomiast w Europie i w Polsce ona dopiero się rozpoczyna na dobre. Wielki przyrost zgonów we Włoszech. W Hiszpanii podobnie, a szczególnie duży przyrost zarażeń zanotowano po ponad 100 tysięcznej feministycznej demonstracji w Madrycie zorganizowanej w dniu 8 marca. W Polsce zachorowalność nie jest tak liczna, liczba zgonów też mała, niemniej ilość zarażeń ciągle się zwiększa. Większość Polaków ma nadzieję, że najpóźniej do Świąt Wielkanocnych sytuacja w kraju zostanie opanowana. Moim zdaniem są to złudne nadzieje, a wynika to z prostego faktu. Jeśli Chińczykom do opanowania sytuacji potrzeba było 3 miesięcy i to przy o wiele bardziej drakońskich środkach niż nasze oraz przy ich wzorowym zdyscyplinowaniu – to biorąc pod uwagę brak zdyscyplinowania młodych Polaków oraz brak sprzętu w szpitalach – sytuacja nadzwyczajna potrwa u nas znacznie dłużej. I na to powinniśmy się przygotować. Bardzo duże straty notuje polska gospodarka, a Polacy muszą się przygotować na wyrzeczenia i zaciskania pasa. Jesteśmy zdani tylko ma siebie, nikt nam nie pomoże, gdyż w innych krajach jest podobna sytuacja, a w niektórych gorsza.
Unia Europejska okazała się niewydolna, a przede wszystkim bardzo mało solidarna. U nas bardzo zła sytuacja w służbie zdrowia może spowodować znacznie większą ilość zgonów niż należałoby się spodziewać. Poza tym został zerwany łańcuch dostaw produktów półproduktów i surowców. I okazało się, że bez Chin Europa i Polska nie poradzi sobie z zaopatrzeniem w maski i respiratory, nie mówiąc o takich produktach jak leki i inne towary ratujące życie.
Poza tym bardzo mało mamy swoich fabryk. W Polsce jest dużo fabryk często o polskich nazwach, ale są własnością obcego kapitału i to najczęściej są montownie lub fabryki produkujące części do maszyn. Plusem tej nieprzewidywalnej sytuacji jest to, że Polacy wreszcie sobie uświadomią, że kapitał ma narodowość i w sytuacjach kryzysowych zawsze pierwszeństwo ma krajan. Mam nadzieję, że po wygaśnięciu pandemii nie będzie się już budować w Polsce fabryk Mercedesa,Toyoty czy Samsunga, lecz odtworzy się silny przemysł chemiczny, farmaceutyczny, kosmetyczny, maszynowy itp. Globalizm okazał się złudną nadzieją dla taniej i wydajnej gospodarki. Zrozumiał to prezydent USA Trump i zaczął przenosić amerykańskie fabryki z Chin z powrotem do USA. Niestety nie zdążył przenieść wszystkich, poza tym akurat nie produkowano tam respiratorów i masek, w związku z tym będzie musiał prosić o to Chińczyków. Tak więc silne, niezależne gospodarczo i politycznie państwo jest najlepszym remedium na wszelkie nieprzewidywalne okoliczności tragedie i kryzysy. W świecie i w Polsce zostaną poddane rewizji wszelkie ideologie, a szczególnie ideologia wolności, równości i braterstwa, gdyż okazało się, że pod tymi wspaniałymi hasłami rozgrywa się brutalna walka interesów. Ludzie mają krótka pamięć, a przecież to już było.
W Rosji w 1917 roku komunizm został wprowadzony pod hasłami wolności, równości i braterstwa narodów, a zaraz po rewolucji odbywały się nawet parady równości. To było opium dla ludu, dla mas, by pod tą przykrywką wprowadzić poprawność polityczną i totalitaryzm.
Włodzimierz Wieczorek
Sosnowiec, dnia 20 marca 2020 roku