Władza – pierwszy niepokojący sygnał
W wywiadzie dla miejskiego publikatora prezydent Arkadiusz Chęciński stwierdza m.in. „ Jeżeli radni tę chęć współpracy odrzucą, to tak naprawdę oznacza, że nie zależy im na naszym mieście”. Stąd już niedaleko do stwierdzenia „Kto nie z nami, ten przeciw nam”.
Owa współpraca jak dalej czytamy, ma być współpracą ponad podziałami. Dowodem „wyciągniętej ręki” do opozycji mają być stanowiska w Radzie Miejskiej, co w istocie nią nie jest, bowiem wieloletnim zwyczajem zastępcy przewodniczącego Rady Miejskiej i przewodniczący części komisji pochodzili z opozycji.
W tekście nie ma ani słowa o tym, na jakich zasadach współpraca miałaby mieć miejsce, w jakich obszarach i w jakiej części pozostałe ugrupowania będą autonomiczne. Arbitralne założenie, że kto nie będzie współpracował, (w domyśle: według naszych reguł) zostanie okrzyknięty tym, któremu na nie zależy na mieście, jako żywo przypomina demagogiczną narrację wprost z Wiejskiej, podczas gdy w samorządzie ważne jest zupełnie coś innego.
Dotychczasowa strategia zdaje się potwierdzać te zapowiedzi. Polega ona na braku chęci koalicji z kimkolwiek i ma bazować na większości wynikającej z podziałów w łonie opozycji. W takich warunkach mając 10 radnych, być może faktycznie możliwe będzie skuteczne rządzenie. W ostateczności można podjąć próbę – formalnego lub nie – przeciągnięcia pojedynczych radnych z innych klubów oferując im synekury – także te – niewymagające zrzeczenia się mandatu radnego, co w przeszłości miało już miejsce. O tym wszystkim przekonamy się podczas pierwszego ważnego głosowania nad budżetem w styczniu. Z punktu widzenia PO trudno taką taktykę krytykować – dajemy absolutne minimum lub nawet nic, jeśli damy radę rządzić samodzielnie, a jednocześnie tych niepokornych będziemy medialnie piętnować według formuły przytoczonej na początku.
Zamiast niej proponujemy Panu Prezydentowi inną: „Nasza droga nie jest najlepsza, jest jedną z wielu. Poszukując tej najlepszej będziemy uważnie się wsłuchiwać w głosy opozycji, pamiętając również, że ogromna większość mieszkańców w wyborach udziału nie brała”.
W poprzednim felietonie „Z czerwonego na niebieski”, w ustępie poświęconym Niezależnym w kontekście niektórych działaczy napisaliśmy, że „Pycha kroczy przed upadkiem” i to przesłanie ku przestrodze dedykujemy aktualnie rządzącym na początku ich drogi, z nadzieją na rządy mądre i uwzględniające postulaty szerokiej opinii publicznej.